Zaściankowy las stał się azylem przeciwwirusowym dla okolicznych mieszkańców...Do grona stałych użytkowników (czytaj: piesolubnych) dołączyła reszta Narodu...
Nie powiem, wszyscy lepiej lub gorzej przyswoili sobie obowiązujące nakazy...Nawet jeśli drepczą tłumy, to drepczą w słusznych odległościach i z zachowaniem systemu dwójkowego (wyjątki oczywiście też się trafiają)...
Można powiedzieć, że życie towarzyskie przeniosło się do lasu...Wracamy do "korzeni"...
Sobotni wieczór był cudnej urody...
Kilkanaście stopni na termometrze...Słoneczko zalotnie mruga z błękitów...Lekki wiaterek szeleści suchym listowiem...
- Idziemy na spacerek ?? - pytam przekornie Luckiego...
A ten już stoi "ubrany" w przedpokoju i śmieje się radośnie...
Odkąd zrozumiał słowo "spacerek" radochy mamy jeszcze więcej...;o)
Człapiemy sobie niespiesznie...
Na leśnej ławeczce, przy jednym z głównych "traktów" siedzi trójka "Meneli" (nie lubię tego słowa, ale najlepiej obrazuje kto zasiadał)...
Są już odpowiednio "zmenelowani", więc przyciągam smycz, a Lucky posłusznie drepcze przy nodze...
- To husky !! - autorytatywnie stwierdza jeden...
- Nie...- zaprzecza kobitka...
- Mówię ci, że to husky...- trwa wymiana zdań...
- Mówię ci, że nie...
- To jak wygląda husky ??
Dłuższa chwila ciszy, więc zakładam, że kobitka usiłowała zmusić do pracy szare komórki...
- Inaczej !!
Victoria !!
Proste jak budowa cepa...;o)
Mijam ławeczkę, o dziwo nie słyszę gromkiego "dzień dobry", co jest zaskoczeniem, bo Menele zawsze grzecznie się witają...Ale kiedy jestem krok dalej, słyszę...
- Proszę Pani !! Czy to husky ?? - pyta ten "autorytatywny"...
- Nie...- wyjaśniam, a spoglądając na kobitkę, dodaję...- To mieszaniec sznaucera...
- Aha...- wiedza dociera do adresata...- Sznau ?? Co ?? - docieka...
- Mieszaniec SZNAUCERA...- prawie literuję...
- Mówiłem ci, że rasowy !! - facet kończy dyskusję...
A ja mam "zrobiony" cały wieczór...
Człapiemy sobie niespiesznie...Chichoczę pod nosem...
Wiatr jakoś radośniej zaszumiał...
"Menele" a rządni wiedzy, a Ci co nami rządzą, wydaje się, że nie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, bo nikogo z rządzących nie spotkałam...;o)
UsuńMenele, a jak kulturalna rozmowa, już ich lubię:-)
OdpowiedzUsuńDlatego nie lubię tak ich nazywać...;o)
UsuńZachęciłaś mnie. Idę do lasu. U nas w lesie nie ma ani meneli ani psów, nikt mnie o nic nie będzie pytał.:)
OdpowiedzUsuńPs. Ale że pomylić huskiego z mieszańcem sznaucera???:)
Idź !! Ja też pójdę za trzy godzinki...;o)
UsuńWidocznie wśród Meneli Kynolodzy się nie trafiają...;o)
Dobre to! :))))
OdpowiedzUsuńUscisk lapy dla Luckiego!
Przekażę zaraz jak się rezydent obudzi z drzemki...;o)
UsuńBardzo kynologiczna rozmowa, to teraz znają dwa gatunki - z nazwy
OdpowiedzUsuńNie przypuszczam, żeby dzisiaj to pamiętali...;o)
UsuńA ja już tak dawno nie byłam w lesie...Pewnie ze dwa lata. Zeszły rok musiałam przysiąść na tyłku - operacja nogi uniemożliwiła jakiekolwiek nierówności w terenie ;)
OdpowiedzUsuńSznaucera masz? A ja prawie bordera i prawie owczarka niemieckiego hihihihi.
To prawie jest takie kochane! :)
Bo to rasa najlepsza na Świecie !! Wielorasowa taka...;o)
UsuńA kuonia znosz?? To nijak do kunia nie podobny :)
OdpowiedzUsuńKuń jaki jest każdyn wi...;o)
Usuń:)
Usuń;o)
UsuńLucky naprawdę ma szczęście, nobilitowano go.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mu "syfon" nie uderzy do głowy...;o)
Usuń