Kogo przepraszam ??
Wszystkie Babcie i Kandydatki na Babcie !!
Wierzcie mi na słowo, że złych intencji nie miałam !! Chlapnęło mi się przez przypadek...;o)
Między wycieczkowymi wypadami z Wnukami usiłowaliśmy ogarniać wrzosowiskową rzeczywistość...Niewiele dawało się zrobić, bo skwar panował okrutny od świtu do wieczora...Niżej trzydziestu stopni nie schodziliśmy wcale...
W nocy padało, więc wdzięczni byliśmy Matce Naturze, że przynajmniej ten problem mamy z głowy...Podlane - przetrwa...Ale zbierać trzeba (szczególnie fasolka szparagowa dawała mi "popalić" plonami nie do okiełznania)...
Pomoc w zbieraniu była domeną Princeski...A jak jeszcze Babcia pozwalała użyć sekatora, to hohoho...;o)
Kwadrans na tej spiekocie był wyczynem wielkim...
- Kochanie...Idź odpocząć do kuchni...- zachęcałam Wnuczkę...
- Jeszcze tylko poziomki Babciu...- padała odpowiedź...
Po kilku minutach...
- Kochanie...Idź do kuchni...Jesteś przegrzana...- prosiłam ponownie...
Princeska posłuchała...Wstała z grządki...Zrobiła dwa kroki...
- Babciu !! A Ty ?? - zapytała z wyrzutem...
- Ja dam radę...Babcia jest twardsza od szczura...- rzuciłam ze śmiechem...
Wnuczka zrobiła kolejne dwa kroki, stanęła, odwróciła się i padło:
- Na prawdę Babciu ??
Orzesz...ko...
Ki czort mnie podkusił ??
- Tak, Kochanie...- brnęłam dalej...- Babcie tak mają...
- Wszystkie ?? - drążyła Princeska...
Ło Matko i Córko...Nie odpuści...
- Prawie wszystkie...- próbowałam ratować sytuację...
- No prawie...Wiem...- na twarzy Princeski było widać pełną koncentrację...
- Babciu...A szczury lubią taki upał ??
Echhh...
Zebrałam łubiankę, nasze zbiory i poczłapałam z Wnuczką do kuchni...Już wiedziałam, że nie odpuści tematu gryzoni i filozofii "dlaczego jedne Babcie tak mają, a inne nie"...Ponad godzina debaty...