To był spisek...Wyrafinowany, perfekcyjny spisek...
Po trzecim turnusie na Wrzosowisku, który udało się zorganizować całkiem niespodziewanie, Babcia zerknęła w kalendarz i okazało się, że jest połowa sierpnia...
Połowa sierpnia ??
Echhh...
Dziadziuś snuł plany, co to jeszcze zdziałamy na tym naszym ugorze...
- Ty się tak nie rozpędzaj !! - studziła zapędy Babcia...- Princesia ma za tydzień roczek, niespełna miesiąc został do urodzin Księciunia, a Wielka Urodzinowa Wyprawa gdzie ??
- A nasz płot ?? - posmutniał Dziadziuś...
- Dokładnie w tym samym miejscu !! - i Babcia przełączyła się na tryb organizacyjny...
Jeśli Dziadziuś weźmie urlop "na płot", to z WWU lipa, jeśli weźmie na WWU to płot zostanie w lesie...
Jak to pogodzić ??
- Miałeś ochotę na Hyperiona ?? - podstępnie zaczęła Babcia...
- Ale Księciunio za mały...- zgłosił zastrzeżenia Dziadziuś...
- Za to Pierworodny w sam raz...- kombinowała Babcia...
- Co Ty kombinujesz ?? - dociekał Dziadziuś...
Plan spodobał Mu się "od pierwszego strzału"...
- Dzwoń !! - zatwierdził...
No to zadzwoniłam...
Oczywiście do Misiowych Rodziców zadzwoniłam...;o)
Miałam już sprawdzone, że Księciunio będzie mógł skorzystać ze sporej części atrakcji (w Bajkolandzie)...Wiedziałam, że Babcia nie będzie przymuszana do żadnych ekstrawagancji, bo jasno określone są zakazy (choroby kręgosłupa i serca eliminują z atrakcji), ale świetnie się sprawdzi jako osoba towarzysząca...;o)
Misiowi Rodzice też sprawę przeanalizowali...
I wówczas właśnie Księciunio zapragnął kolejnego turnusu...Turnusu w Zaścianku !!
A niech będzie turnus w Zaścianku, Robaczku nasz kochany...
(Księciunio ciągle podejrzewa, że jak Go w Zaścianku nie ma, to Babcia z Dziadkiem bawią się Jego zabawkami)...;o)
No i przyszedł dzień spiskowej praktyki...
- Dzisiaj pojedziemy na Urodzinową Wycieczkę !! - zakomunikowałam (wizja płotu na Wrzosowisku uratowana)...
Księciunio oczywiście, przyjął propozycję z należytym entuzjazmem i ruszyliśmy...
Kierunek Zator...Energylandia !!
Księciunio nie miał pojęcia, że prawie w tym samym czasie, wyruszyła druga Ekipa tej ekspedycji...
Misiowy Tata, Misiowa Mama i Princeska !!
Ależ to było spotkanie !!
Księciunio z Princeską tak piszczeli na swój widok, że aż nam w uszach świdrowało...;o)
A że pogodę Babcia zamówiła odpowiednią, więc cztery godziny spędziliśmy w sektorze "wodnym"...Piaszczysta plaża...Leżaczki...Parasole...Podgrzewane baseny...Zjeżdżalnie...I pyszna kawa...;o)
Zaraz potem się okazało, że do Hyperiona jest tylko 30 minut czekania...;o)
No to Chłopcy pobiegli do kolejki (Dziadziuś z Tatą), a reszta organizowała obiadek...
Chłopaki wrócili usatysfakcjonowani...
- Nie pojedziesz na tym !! - zakomunikował Pierworodny swojej Żonie, co było ewidentnym znakiem, że urządzenie spełniło Jego oczekiwania...;o)
Babcia zaliczyła wszystkie "słoniki", "koniki", "stateczki", "łódeczki"...Z odrobiną nostalgii wspomniała zaliczone wszystkie kolejki górskie w paryskim "disneylandzie"...I po namowach dała się skusić na...
No cóż...
Głupsza nie będę...;o)
Księciunio biegał od atrakcji do atrakcji...Niektóre zaliczał cztery razy (bo musiał jechać z każdym z nas)...
Princeska po sutym obiadku przespała w tym zgiełku ponad godzinę i ruszyła robić to co Jej podobało się najbardziej...Ruszała ścieżką przed siebie !!
Tłum rozstępował się przed maleńką Wędrowniczką, a ta zasuwała nie bacząc na goniące Ją towarzystwo...;o)
Dzień upływał tak szybko, że dopiero o zmroku zorientowaliśmy się, że przegapiona została "pora lodów"...;o)
Chłopaki ruszyli na jeszcze jedną atrakcję...
- Jechali już ?? - zapytała mnie Synowa...
- Nie wiem...Po podeszwach nie poznaję...- wymruczałam, patrząc z zaciekawieniem na wykonywane przez wagoniki akrobacje...
Energylandia rozbłysła kolorowymi światełkami...Misiowi Rodzice odjechali do Krakusowa, uwożąc ledwie żywą od wrażeń Princeskę (na moje oko zrobiła jakieś 5 kilometrów na maleńkich nóżkach)...Nas pożegnał pochód bajkowych postaci pod komendą Energusia...
Księciunio zapakowany do "Naguska" wymruczał sennie...
- Babciu...Czy my możemy tu przyjechać jeszcze raz ??
- Oczywiście Kochanie...Jeśli Ci się tylko podobało, to możemy tu przyjechać jeszcze sto razy...- odpowiedziałam...
Nasz Okruszek się uśmiechnął sennie i nim minęliśmy tablicę "Zator", spał już mocno...
Babcia z Dziadkiem uśmiechali się delikatnie...
Urodzinowa Wycieczka udała się wspaniale !!
Piekny, bajkowy swiat,
OdpowiedzUsuńzdrowych nastepnych lat.
Wesoły czas,
Usuńzabawił nas...;o)
Oj, jaka szkoda, ze ja nie moge tu przyjechac ani jeden raz!!!!!!!!!!
UsuńBardzo, bardzo szkoda...;o)
UsuńGdybym mial samochodzik,
Usuńto nie bylo by przeszkody.
Tak to fajnie opisałaś że czułam jakbym tam z Wami była.
OdpowiedzUsuń:-))
To mi się udało...;o)
UsuńWspaniała relacja,super sprawa taka atrakcja.:)
OdpowiedzUsuńTo prawda...;o)
UsuńTakich DZIADKÓW to tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńZazdrościmy...;o)
UsuńAle się dzieci wybawiły!!!!!!!!!!!! Dzieci w ludziach małych i dużych :)))
OdpowiedzUsuńPo kokardy...;o)
UsuńZnowu to powtórzę: Wasze wnuki mają wspaniałych Babcię i Dziadka.:)))
OdpowiedzUsuńObejrzałam sobie Hyperiona. Uuuu! Okropne!
Na żywca wygląda jeszcze gorzej...;o)
UsuńDziekuje uprzejmie za takie "atrakcje" ! Na sam widok mnie mdli!!! Ale idee popieram, nie jestem ciotka-maruda :)))
OdpowiedzUsuńSpokojniejsze atrakcje też są...;o)
UsuńWitam, podziwiam, sama boję się takich żelaznych stworów. Babcia i dziadek nie z tej ziemi :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ tej !! Tylko głowy w chmurach...;o)
Usuń👍👍👍👌👏🙌👍👍👋
OdpowiedzUsuńJak tutaj mamy dbac o higiene,
Usuńjesli do mycia dziewiec okienek?
Zwyczajnie, kąciki myć,
Usuńi w zdrowiu żyć !
(nareszcie mojego Lapusia od PCdoktora odebrałam - moge pisać :-0)
Znam przypadków takich szereg,
Usuńtrudno pisać bez literek...;o)
Łapka gotowa,
OdpowiedzUsuńsa nowe slowa.