czwartek, 27 września 2018

Spiskowa nie tylko teoria...;o)

     To był spisek...Wyrafinowany, perfekcyjny spisek...
     Po trzecim turnusie na Wrzosowisku, który udało się zorganizować całkiem niespodziewanie, Babcia zerknęła w kalendarz i okazało się, że jest połowa sierpnia...
     Połowa sierpnia ??
Echhh...
Dziadziuś snuł plany, co to jeszcze zdziałamy na tym naszym ugorze...
     - Ty się tak nie rozpędzaj !! - studziła zapędy Babcia...- Princesia ma za tydzień roczek, niespełna miesiąc został do urodzin Księciunia, a Wielka Urodzinowa Wyprawa gdzie ??
     - A nasz płot ?? - posmutniał Dziadziuś...
     - Dokładnie w tym samym miejscu !! - i Babcia przełączyła się na tryb organizacyjny...
     Jeśli Dziadziuś weźmie urlop "na płot", to z WWU lipa, jeśli weźmie na WWU to płot zostanie w lesie...
Jak to pogodzić ??
     - Miałeś ochotę na Hyperiona ?? - podstępnie zaczęła Babcia...
     - Ale Księciunio za mały...- zgłosił zastrzeżenia Dziadziuś...
     - Za to Pierworodny w sam raz...- kombinowała Babcia...
     - Co Ty kombinujesz ?? - dociekał Dziadziuś...
Plan spodobał Mu się "od pierwszego strzału"...
     - Dzwoń !! - zatwierdził...
No to zadzwoniłam...
Oczywiście do Misiowych Rodziców zadzwoniłam...;o)
     Miałam już sprawdzone, że Księciunio będzie mógł skorzystać ze sporej części atrakcji (w Bajkolandzie)...Wiedziałam, że Babcia nie będzie przymuszana do żadnych ekstrawagancji, bo jasno określone są zakazy (choroby kręgosłupa i serca eliminują z atrakcji), ale świetnie się sprawdzi jako osoba towarzysząca...;o)
Misiowi Rodzice też sprawę przeanalizowali...
     I wówczas właśnie Księciunio zapragnął kolejnego turnusu...Turnusu w Zaścianku !!
A niech będzie turnus w Zaścianku, Robaczku nasz kochany...
(Księciunio ciągle podejrzewa, że jak Go w Zaścianku nie ma, to Babcia z Dziadkiem bawią się Jego zabawkami)...;o)
     No i przyszedł dzień spiskowej praktyki...
     - Dzisiaj pojedziemy na Urodzinową Wycieczkę !! - zakomunikowałam (wizja płotu na Wrzosowisku uratowana)...
Księciunio oczywiście, przyjął propozycję z należytym entuzjazmem i ruszyliśmy...
     Kierunek Zator...Energylandia !!
     Księciunio nie miał pojęcia, że prawie w tym samym czasie, wyruszyła druga Ekipa tej ekspedycji...
     Misiowy Tata, Misiowa Mama i Princeska !!
Ależ to było spotkanie !!
Księciunio z Princeską tak piszczeli na swój widok, że aż nam w uszach świdrowało...;o)
     A że pogodę Babcia zamówiła odpowiednią, więc cztery godziny spędziliśmy w sektorze "wodnym"...Piaszczysta plaża...Leżaczki...Parasole...Podgrzewane baseny...Zjeżdżalnie...I pyszna kawa...;o)
     Zaraz potem się okazało, że do Hyperiona jest tylko 30 minut czekania...;o)
     No to Chłopcy pobiegli do kolejki (Dziadziuś z Tatą), a reszta organizowała obiadek...
Chłopaki wrócili usatysfakcjonowani...
     - Nie pojedziesz na tym !! - zakomunikował Pierworodny swojej Żonie, co było ewidentnym znakiem, że urządzenie spełniło Jego oczekiwania...;o)
     Babcia zaliczyła wszystkie "słoniki", "koniki", "stateczki", "łódeczki"...Z odrobiną nostalgii wspomniała zaliczone wszystkie kolejki górskie w paryskim "disneylandzie"...I po namowach dała się skusić na...


No cóż...
Głupsza nie będę...;o)
     Księciunio biegał od atrakcji do atrakcji...Niektóre zaliczał cztery razy (bo musiał jechać z każdym z nas)...
     Princeska po sutym obiadku przespała w tym zgiełku ponad godzinę i ruszyła robić to co Jej podobało się najbardziej...Ruszała ścieżką przed siebie !!
     Tłum rozstępował się przed maleńką Wędrowniczką, a ta zasuwała nie bacząc na goniące Ją towarzystwo...;o)
     Dzień upływał tak szybko, że dopiero o zmroku zorientowaliśmy się, że przegapiona została "pora lodów"...;o)
     Chłopaki ruszyli na jeszcze jedną atrakcję...


     - Jechali już ?? - zapytała mnie Synowa...
     - Nie wiem...Po podeszwach nie poznaję...- wymruczałam, patrząc z zaciekawieniem na wykonywane przez wagoniki akrobacje...


     Energylandia rozbłysła kolorowymi światełkami...Misiowi Rodzice odjechali do Krakusowa, uwożąc ledwie żywą od wrażeń Princeskę (na moje oko zrobiła jakieś 5 kilometrów na maleńkich nóżkach)...Nas pożegnał pochód bajkowych postaci pod komendą Energusia...


Księciunio zapakowany do "Naguska" wymruczał sennie...
     - Babciu...Czy my możemy tu przyjechać jeszcze raz ??
     - Oczywiście Kochanie...Jeśli Ci się tylko podobało, to możemy tu przyjechać jeszcze sto razy...- odpowiedziałam...
     Nasz Okruszek się uśmiechnął sennie i nim minęliśmy tablicę "Zator", spał już mocno...
Babcia z Dziadkiem uśmiechali się delikatnie...
     Urodzinowa Wycieczka udała się wspaniale !!

24 komentarze:

  1. Piekny, bajkowy swiat,
    zdrowych nastepnych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesoły czas,
      zabawił nas...;o)

      Usuń
    2. Oj, jaka szkoda, ze ja nie moge tu przyjechac ani jeden raz!!!!!!!!!!

      Usuń
    3. Bardzo, bardzo szkoda...;o)

      Usuń
    4. Gdybym mial samochodzik,
      to nie bylo by przeszkody.

      Usuń
  2. Tak to fajnie opisałaś że czułam jakbym tam z Wami była.
    :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała relacja,super sprawa taka atrakcja.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takich DZIADKÓW to tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się dzieci wybawiły!!!!!!!!!!!! Dzieci w ludziach małych i dużych :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu to powtórzę: Wasze wnuki mają wspaniałych Babcię i Dziadka.:)))
    Obejrzałam sobie Hyperiona. Uuuu! Okropne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje uprzejmie za takie "atrakcje" ! Na sam widok mnie mdli!!! Ale idee popieram, nie jestem ciotka-maruda :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam, podziwiam, sama boję się takich żelaznych stworów. Babcia i dziadek nie z tej ziemi :))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. 👍👍👍👌👏🙌👍👍👋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tutaj mamy dbac o higiene,
      jesli do mycia dziewiec okienek?

      Usuń
    2. Zwyczajnie, kąciki myć,
      i w zdrowiu żyć !
      (nareszcie mojego Lapusia od PCdoktora odebrałam - moge pisać :-0)

      Usuń
    3. Znam przypadków takich szereg,
      trudno pisać bez literek...;o)

      Usuń