Gładka buźka, płynna gadka,
ciepły fotel i posadka,
zawsze rację ma w dysputach,
czasem w cudzych chodzi butach.
Choć właściwie nic nie umie,
wie co dobre i "rozumie",
idzie tam gdzie wiatr zawieje,
bo na profit ma nadzieję.
Chce szacunku, chce poklasku,
grzeje się we fleszy blasku.
Nim się wdrapie na salony,
jest uprzejmy, ugładzony,
obiecuje, nęci, mami,
uczynkami i słowami.
Potem pęka bańka pusta,
jadem się kalają usta,
kłamstwo się za kłamstwem toczy,
mówi je, choć patrzy w oczy.
Nic z opisu nie wynika,
bo to obraz...Polityka.
Święta prawda!
OdpowiedzUsuń;o)
UsuńDokładnie tak!
OdpowiedzUsuń;o)
UsuńCzyje to? Czyżbyś to Ty miała taki talent rymotwórczy?
OdpowiedzUsuńTalent ?? Toż to rymcioklepka !! ;o)
UsuńTreść jak treść , ale te rymy...
OdpowiedzUsuńSkładnie Ci wyszły...
Zdolna jesteś Gordyjko, ten wiersz pasowałby na piosenkę...
Ło Matko i Córko !! Co Wy jeszcze wymyślicie...;o)
UsuńToż to jak na miarę, każdego z nich!..............:o)
OdpowiedzUsuńTo na miarę garniturek,
Usuńdla tych nastroszonych piórek...;o)
Taki mój wytyk:
OdpowiedzUsuńkiepski polityk.
Dopiszę do tego,
Usuńże nie znam dobrego...;o)
Pasuje, jak ulał. Z każdej strony ...
OdpowiedzUsuńTak mi się ulało,
Usuńże się mi udało...;o)
Jak ja nie cierpię tych polityków!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie spotkałam kogoś kto by ich kochał...;o)
UsuńNo przecież oni sami siebie kochają. Ale oczywiście nie wzajemnie, tylko indywidualnie.:)
UsuńPan Biedroń twierdzi inaczej...;o)
Usuń