Kiedy wracaliśmy ze środowego "prania mózgu" nasza droga prowadziła przez małe Miejscowości malowniczo usiane przy drodze...
Pan N. dzielnie dzierżył kierownicę naszego okaleczonego "naguska"...
Radyjko zapodawało jakieś tam przeboje i marudziło nieistotnymi wiadomościami...
A ja siedziałam wyciszona i spoglądałam przez "naguskowe" okienka...
- Biały dym...- rzuciłam nagle przerywając panującą "prawieciszę"...
- Mówili ?? - zapytał Pan N. wyrwany ze swojego skupienia...
- Ja mówię...Tam...-i wskazałam mijaną właśnie posesję...
W "nagusku" zapanowała wesołość...
- Ciekawe czym palą, że im takie bieluśkie wyszło...- zaczęłam się głośno zastanawiać...
- Powinni sprzedać patent Watykanowi...Podobno mieli z tym problem... - skomentował moje odkrycie Ślubny...
Właśnie w tym momencie, w radyjku Komentator nieśmiało zauważył...
- Jest dym...Proszę Państwa...Jest dym...Chyba biały... - i w eterze zapanowała cisza...
- O masz...Taki kawał Świata a zauważyli... - powiedział ze śmiechem Pan N.
- Coś im chyba znowu z tym dymem nie wyszło skoro nie mogą określić czy biały, czy czarny... -stwierdziłam i pogłośniłam odrobinę odbiornik...
- Jest proszę Państwa !! Biały...!! Teraz już pewne !! Dzwony biją...Mamy Papieża...- zakomunikował radosny głos...
- Toś wykrakała... - oświadczył Ślubny...
- To nie ja...To tamci...Ciekawe skąd wiedzieli, że ma być "biały"...- tłumaczyłam się mimochodem...
Zanim nowy Papież zdążył się przygotować do prezentacji dojechaliśmy do domeczku, wypakowaliśmy poczynione po drodze zakupki i czekaliśmy na owo "objawienie"...
Zaskoczenie panujące w mediach było totalne...
I przyznam, że bardzo mi się to podobało...
Urywane komentarze...
Domysły prowadzące do niczego...
I ta cisza, która zapanowała kiedy ogłoszono wybór...
Cisza na Placu...
Cisza w mediach...
To się nazywa niespodzianka...
Jezuita na Tronie Piotrowym...
Jaki będzie ??
Nie wiem...Mam nadzieję, że "inny"...
Póki co trzymam za Niego kciuki w obu garstkach...
Jeśli rzeczywiście chce przeprowadzić zmiany w Kościele to każde wsparcie Mu się przyda...
Też jestem ciekawa jaki będzie ...
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i się przekonamy...;o)
UsuńMnie zawołała żonką,
OdpowiedzUsuńktóra cały czas oglądała,
a ja wpadałem np. na
odsłonięcie balkonu,
ale jak to mówią,
trzymałem "rękę na pulsie".
Pozdrawiam
LAW
Żonkę ustawiłeś na "stójce"...;o)
UsuńMam nadzieje, że bedzie inaczej, skromniej bez zbytniej fanfaronady hierarchów kościoła, bo to co było odstraszało ludzi od kościoła i religi, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Do nas to i tak dojdzie za pół wieku...;o)
Usuń