Zapraszałam Was już na wiele wypraw...Ale takiej jeszcze w gordyjskich progach nie było...Zapraszam do Krakowa, do Fiorentiny...
Ta rekomendacja wiele mówi...
No to zaczynamy ucztę smakową, a właściwie obrazkową, bo smaków nie jestem w stanie Wam opisać...Kulinarny kosmos...
Menu będzie degustacyjne...
Najpierw "poczekajka"...Przybliżając smak...Krucha babeczka z cebulką, śmietanką i przyprawami...
Pierwsza przystawka...
Serek...;) |
Przystawka druga...
Rybka... |
Przerwa...
Ręczniki... |
Przystawka trzecia...
Tatar... |
Ufff...
Można zacząć kolację...;o)
Zupka pomidorowa... |
Pierożki... |
Myliśmy rączki, to teraz czas umyć kubki smakowe...
Niepozorne kuleczki zneutralizowały smaki w ustach... |
Polędwiczka... |
Jak nazwać Kucharza Wirtuoza ??
No jak ??
Dodam, że kuchnia jest przeszklona i dokładnie widać co się dzieje z talerzami i na talerzach...
A Kelnerzy ??
Pojawiali się z kolejnym daniem, opisywali czego możemy się spodziewać i znikali...Sprzątali zastawę...I zaczynali kolejny akt...
Echhh...
To chyba pora na deser...
Wstęp do deseru...
Ptasie mleczko... |
Deser...
Czekolada... |
Rozchodniaczek...
Biała i ciemna czekolada... |
No to zagadka...
Kulki ciemnej czekolady miały zaskakujące nadzienie (pomijając fakt, że wszystko było zaskakujące)...Typujcie co mogły zawierać te kuleczki...;o) Pamiętajcie tylko, że Szef Kuchni jest Wirtuozem o niewyobrażalnej fantazji...;o)
A poza tym...
Ta kolacja była spiskiem Misiowych Rodziców, którzy zaprosili Dziadków na urodzinowo - rocznicowe obchody...Spiskiem, bo Wnuki nic o naszym spotkaniu nie wiedziały !! Niewyobrażalne !! Doroślaki wyszły same !! ;o)
Mało tego !!
Po kolacji Doroślaki poszły na krakowski spacerek do Adasia...;o)
Jak się sprawa wyda, to będziemy się bardzo długo tłumaczyć...;o)
Jak to niedawno przeczytałam w opisie pewnej restauracji - ogromne talerze i mało jedzenia ;-) Pomijając fakt, że czekoladowe jajo wygląda jak... jajo, to co może być w kulce czekoladowej? pewnie kurczaczek ;-) A skoro to dzieło Niewyobrażalnej Fantazji to stawiam na salceson - w kulce czekoladowej jest kulka salcesonu ... ja bym tak zaskoczyła gości i czekała na miny ;-) hihihi
OdpowiedzUsuńTy złóż CV do Fiorentiny !! Nawet Szefa byś zaskoczyła...;o)
UsuńAle niestety, to nie salceson...;o)
orzechy - banalne
Usuńmigdały - też banalne
dżem różany - bo ja wiem?...
kandyzowany jakiś owoc.. - mogłabym spróbować
no ale...
whisky??? Johnnie Walker???
bo chyba nie dżin.. znaczy gin?...
szampan? - na noc?
kapsuła czasu - Soplica Staropolska :-)))
Karabinem maszynowym w płot !! ;o) Chociaż....;o)
UsuńJak to menu dla dorosłych i rozchodniaczek, to może jakiś koniaczek ? Ale mi apatytu narobiłaś, wspaniały prezent!
OdpowiedzUsuńPo koniaczku to by dopiero była fantazja...;o)
UsuńAle niestety to też pudło...;o)
O mamuniu, jaka frajda, ale po kolei sporo tego, wszystkiego chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńNawet nie będę zgadywać, co w tych czekoladkach, brak mi wyobraźni, na pewno cos dziwnego!
Fajna ciekawostka:-)
Dań miało być 7, było 10 (nie liczę ręczniczków)...;o) Frajda nieziemska...Doznania kosmiczne...;o)
UsuńChiba mi siem oberwie...
OdpowiedzUsuńNo bo mnie takie cuś...no...śmieszy mnie hehehehe
Może by mi to nawet smakowało, ale i tak mnie śmieszą te proporcje jedzenia w stosunku do zastawy :D
Jednakoż muszę przyznać, że ładnie to wygląda :)
Dorzucę jeszcze, że ekonomiczne to nie jest, no bo ileeeeeee zmywania po minimalistycznych porcjach jedzenia :D
Jednak okazja nie bagatelna, dlatego śmieję się po cichutku tak i półgębkiem, co byście mnie nie usłyszeli :)
Możesz śmiać się do woli !! My cały czas żeśmy chichotali...;o)) Powaga była tylko przy Obsłudze...;o) Pięciu Kelnerów nas obsługiwało, a Kucharz pracował pęsetą !! ;o) Nawet ogonek (wisienki) był jadalny !! ;o)
UsuńSzacuneczek dla Waszych Dzieci za zaproszenie Was w tak oryginalne miejsce.
OdpowiedzUsuńObiecuję że jak będę w Krakowie to też się tam wybiorę.... I potem pogadamy.
Stokrotka
No to czekam na Twoje wrażenia...;o)
Usuń(Ale podanie rozwiązania po fakcie się nie liczy)...;o)
Już po przystawkach miałabym dosyć. Zagadki nie rozwiążę, bo mi fantazji brak.
OdpowiedzUsuńTeż miałam takie obiekcje, ale przez 3,5 godziny dałam radę...;o)
UsuńCo jak co, ale cokolwiek podane w tak kunsztowny sposób musi smakować nieziemsko. Zagadki nie podejmuję się rozwiązać, bo i wyobraźni w tym temacie u mnie zbyt mało 😉
OdpowiedzUsuńTo celebrowanie było niesamowite...;o) Podglądałam czy Kucharz nie zacznie zerkać przez szkło powiększające...;o)
UsuńKurcze nie znam Fiorentiny. Przystawki takie, że mi opadła kopara, poważnie. Robią wrażenie. Świetnie że Wam się udało wyskoczyć razem. Wszystkiego najlepszego Kochani!
OdpowiedzUsuńNam też kopary opadły !! Było łatwiej przystawki wsuwać...;o)
UsuńMyślę, że to były same pyszności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze myślisz...;o)
Usuń