Obejrzałam, pewnie, że obejrzałam...
Po fali krytyki...Po euforycznych zachwytach...Musiałam to zobaczyć...;o)
Nie mam ambicji na krytyka filmowego, znawcą malarstwa też nie jestem...Ot, baba jakich wiele...Coś albo mi się podoba, albo nie...Zwyczajnie i subiektywnie...
Pierwsze wrażenie ??
Negatywne...
Tytuł bym dała "Chłopka", na motywach "Chłopów" Reymonta...
Wspólne są "cztery pory roku", imiona bohaterów i wystarczy...Z obrazem "polskiej wsi" niewiele ma to wspólnego...Szczególnie "po oczach daje" ilość korali na szyjach chłopek...Absurdalnie przedobrzone...
Doborowa obsada aktorska rozmywa się pod "kreską" Plastyków...
Ale...;o)
Niektóre Nazwiska nawet "pod kreską" są świetne w grze aktorskiej...
Przed Plastykami chylę głowę...
I chociaż niektóre sceny są mniej dopracowane, jakby brakło inwencji malarskiej, niektóre "klatki" aż proszą się o więcej uwagi, to całość jest imponująca plastycznie...
Ktoś miał pomysł i go zrealizował...
Adaptację Jana Rybkowskiego (1973) obejrzałam w swoim życiu kilkanaście razy...Lubię "Chłopów" i czytać, i oglądać...
Do adaptacji Welchmanów pewnie nie wrócę...
Czy warto obejrzeć ??
Pewnie !!
Aktorzy i Plastycy zasługują na naszą uwagę !! Choćby po to, żeby nie kierować się cudzymi osądami...;o)
Nowa wersja Chłopów to nie moja bajka, oczopląsu można dostać, jeszcze chwila i byłby z tego film rysunkowy, a ja takich nie znoszę.
OdpowiedzUsuńJakiś pomysł był, brakło "iskry bożej"...;o)
UsuńSerial oglądałam i to nawet z dużym zainteresowanie, ale przez książkę nie przebrnęłam. W trakcie omawiania lektury w szkole, kryłam się za kolegą, co by nauczycielka nie przyhaczyła mnie o jakieś szczegóły ;)
OdpowiedzUsuńW kinie zaś nie byłam straaaaaaaasznie dawno, tak że ten tego, może obejrzę kieeeeedyś tam w Internecie. Jednakoż za podzielenie się opinią dziękuję, tak jak piszesz, te opinie skrajne są!
My wybieramy się za kilka dni do kina na drugą część Diuny...Z tą produkcją bardzo mi po drodze...;o)
UsuńOczywiście że poprzednia ekranizacja była wspaniała... ale ta jest bardziej artystyczna i ciekawsza.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała.
Stokrotka
Niewątpliwie jest artystyczna i ciekawa...;o)
UsuńA ja właśnie po tylu recenzjach jakoś nie mam ochoty, wersja Rybkowskiego to wersja najlepsza, mimo wszystko...
OdpowiedzUsuńjotka
Nie namawiam...;o)
UsuńKlasyka zawsze się obroni...;o)
Kiedy w ostatnim czasie czytałam o nowych wersjach "Znachora", "Samych swoich" czy "Chłopów", to złość mnie nachodziła. Filmy Rybkowskiego, Hoffmana i Chęcińskiego, są świetne, choć powstawały w czasach, gdy możliwości techniczne kinematografii były gorsze niż są dzisiaj. Pamiętam "Lalkę" w reżyserii Wojciecha Hasa z Dmochowskim i Tyszkiewicz w rolach głównych i serial telewizyjny nakręcony 9 lat później przez Ryszarda Bera z Jerzym Kamasem i Małgorzatą Braunek. Ten pierwszy oglądałam z przyjemnością, a drugi wydawał mi się mało ciekawy, bo odtwórcy głównych ról nie byli tak charyzmatyczni. Do kina na nową wersję "Chłopów" nie pójdę, chyba że pokażą film w telewizji, ale trudno mi wyobrazić sobie, że można zastąpić W. Hańczę czy E. Krakowską. Pozdrawiam Iwona Zmyślona.
OdpowiedzUsuńTrudno nie przyznać Ci racji, bo podciąganie tych produkcji pod współczesność bywa groteskowe...Wymieniłaś sam "świecznik", ale dodam jeszcze Panią Ćwiklińską w adaptacji "Znachora" z 1937 roku, i Jej genialne dialog z Wilczurem o przypadłościach...;o)
UsuńJesteś na bieżąco! Super! To ja sobie odpuszczę pogoń za nowościami ;-) Swoją droga, dlaczego współcześni twórcy tak się przyczepili do poprawiania dawnych ekranizacji, zamiast się skupić na nowej literaturze? mam podejrzenia... że ta nowa literatura nie jest aż tak ciekawa... nie daje takich możliwości reżyserskich i aktorskich... jakie to symptomatyczne!
OdpowiedzUsuńPowinnaś zostać Snajperem !! Celność Twoich spostrzeżeń jest zastanawiająca...;o)
Usuń