Pewnie myślicie, że kanapowa zadyma z psem dawno się skończyła...O nie !!
Tylko zmieniliśmy kierunek "natarcia"...;o)
Po podłogowym buncie psa, kanapa wróciła do pierwotnego stanu, na pierwotne miejsce, a Lucky wrócił na swoje stanowisko...Tyle, że Człowieki (czyli my) mieliśmy postanowienie wiekopojmne i nie zamierzaliśmy z niego rezygnować...Mały psi foch mieścił się w założeniach...;o)
Psia kanapa była pierwszym miejscem w naszym domu, które Lucky otrzymał od człowieka...Poza złymi doświadczeniami z poprzedniego życia...Mogliśmy zrozumieć jego upór...
Kto z nas nie jest "przywiązany" do własnego legowiska ??
Ale Człowieki też bywają uparte...;o)
Kilka dni po kanapowej zadymie, w naszym domu pojawiły się dwie "ludziowe" kanapy...(I od miesiąca piejemy zachwyty na ich temat)...Psisko musiało to ogarnąć..."Konserwatysta" został "napoczęty"...
Nowe zapachy...Nowy układ w mieszkaniu...
Po dwóch tygodniach (psiego ogarniania tematu) zapadła decyzja: kupujemy !!
I Pan N. klepnął zakup psiej kanapy, która dyndała nam w koszyku prawie miesiąc...
Na pohybel psim fochom...;o)
Piękna, duża, mięciutka...I przede wszystkim niziutka...
Od razu wylądowały w niej psie kocyki i podusie, nie wspominając o Opiekunce, która demonstrowała przydatność sprzętu...Ręczę słowem: kanapa bajeczna !!
Co na to Lucky ??
Kto daje i odbiera... |
Gdyby piesy umiały mówić, to wyrecytowałby pięknie: tę kanapę kocham, tu czuję się bezpieczny, tę mi sprezentowaliście i innej nie potrzebuję...
Ło matko i córko...
Tak spał przez kilka dni...Wbity w kącik...Żeby nie powiedzieć, że starej kanapy trzymał się pazurami...
Pozostało ekspresowo kanapę rozebrać i wynieść...
I co się w psiej głowie wylęgło ??
Psisko, które ze wszystkich sił stara się nie absorbować nas swoją obecnością, które uważa na każdy nasz gest i słowo, wydedukowało, że jest kompletem do tej kanapy i skoro kanapa gdzieś znika to pewnie on ma też "gdzieś iść"...
Klękajcie Narody !!
Pilnował tych rozebranych części do końca !!
Nowa kanapa wylądowała na miejscu starej (żeby dać widomy znak na zgodę psiego użytkowania) i czekamy...
Przyszła pora popołudniowej drzemki...Lucky ??
Psisko idzie do przedpokoju (tam gdzie widział starą kanapę ostatni raz) i zasypia na dywaniku (to miejscówka psiego oczekiwania)...Twardo...Zimno...I na "widoku"...
Po kilku minutach wstaje i obchodzi mieszkanie (ewidentnie sprawdza), staje przed nową kanapą, a potem...
Stres widać po jęzorze... |
Widzicie jak leży ??
Ogon i tylne łapy gotowe do ucieczki !!
Psisko całym sobą manifestowało, że nijak tego rozumem nie ogarnia...;o)
A my udajemy, że nic nie widzimy, bo każda reakcja może spowodować odwrotny skutek...
Robiąc zdjęcie symulowałam machanie telefonem...;o)
Pies po przejściach to niezłe wyzwanie...
Ale...
Wieczorem Lucky nie czekał na komendę "spaty" !! O 19-tej już spał ...;o)
Nie wiercił się, nie wzdychał, nie mruczał...Po prostu spokojnie spał wtulony w posłanie...
Kolejny dzień zaowocował już drzemką popołudniową, a wieczorne spanie znowu rozpoczął na długo przed nami...
Siedzimy i uśmiechamy się delikatnie, szeptem wymieniamy uwagi...
"Jeszcze tak mocno nie spał"...
"Jaki spokojny, nawet łapkami nie przebiera"...
Echhh...Ten nasz psi, kanapowy oportunista...;o)
Normalnie czytałam z zapartym tchem! Jak dziecko, musiał oswoić po swojemu.
OdpowiedzUsuńnasz wnuk tak nieufnie do żłobka podchodzi, trzymaj kciuki, by zaakceptował i nie chorował!
jotka
Teraz pozostało nam przesuwać kanapę systematycznie na docelowe miejsce...;o)
UsuńKciuki chyba nie pomogą...:o( Księciunio wcale się do żłobka nie przekonał, a pierwsze przedszkole było totalnym niewypałem...Tygrysek jest w żłobku Gwiazdą...;o) Ale za "niechorowanie" mogę kciuki trzymać nawet paluchami u nóg...;o)
Jak Wy to robicie, że nie tylko Wnuki, ale także pies po przejściach dobrze się u Was czuje? Widocznie wspaniałych ludzi i serce i psi węch wyczują. :-))))
OdpowiedzUsuńZ tym węchem to jednak coś nie tak, bo przy pierwszym spotkaniu Lucky nas prawie "zjadł" i wcale nie był nami zachwycony...;o)
UsuńLucky piękną kanapę dostałeś, dbają o ciebie te twoje ludzie! :)
OdpowiedzUsuńBo "te ludzie" mają kota na punkcie psa...;o)
UsuńPowiedz to Waszemu pieseczkowi:
OdpowiedzUsuń"LUCKY... jesteś wspaniały!!!"
Stokrotka
W łebku mu się poprzewraca od nadmiaru komplementów...;o)
UsuńA to Ci dopiero Lucky 🤣🤣🤣 Nasze ogony też okropnie wymagające są.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana
Kasinyswiat
U nas się uspokoiło, a kanapa stała się już najulubieńsza...;o)
Usuń