Czy czekaliście kiedyś na przesyłkę z wypiekami na twarzy ?? Czy zaglądaliście z niecierpliwością do skrzynki na listy i sprawdzaliście dłonią, czy oczy Was nie mylą ??
Jeśli tak, to jest to opowieść akurat dla Was...
W listopadzie Babcia Gordyjka napisała maila do pewnej Bardzo Poważnej Instytucji, z zapytaniem, jak wyglądają jej wyliczenia w zestawieniu z obowiązującymi przepisami (Gordyjka robiła to pierwszy raz w życiu i nie chciała popełnić gafy)...
A potem czekała, czekała, czekała...I kiedy już pomyślała, że Bardzo Poważna Instytucja takimi drobiazgami się nie zajmuje, do skrzyneczki gordyjskiej trafiła odpowiedź...Mało odpowiedź...Mail był bardzo skrupulatny, wyliczenia dokładniutkie, a nawet kilka bardzo przydatnych instrukcji i informacji, które znacznie w gordyjskim czerepie "posprzątały"...
Gordyjka korekty powprowadzała, dopytała mailowo o rzeczy istotne, bardzo istotne i najistotniejsze, kopertę zapakowała i pognała na pocztę przesyłkę nadać, tym razem mailem by nie przeszło...
I się Babcia we wzór cierpliwości zamieniła...
Najpierw cichutko marzyła, że może do Świąt Bożego Narodzenia niespodzianka dotrze...
Nie dotarła...
Potem się Babci zamarzyło, że może do końca ferii świątecznych się uda...
Nie udało się...
Denerwować się nie było potrzeby, bo Bardzo Poważna Instytucja jest jedyna w całym Kraju, a chętnych na jej usługi ilość niesamowita...Szczerze mówiąc, to wszystko ogarnia chyba Jedna Kobieta !!
Ale przed Trzema Królami do mailowej skrzyneczki wpadła informacja, że wszystko jest gotowe i czas przyszedł na odesłanie przesyłki...
Trzeba nadzieje przenieść na Pocztę...
No cóż...Skoro przesyłka z Zaścianka do Zaścianka idzie tydzień (i to polecona), to jakie szanse miała Gordyjka, skoro było do pokonania ponad trzydzieści kilometrów ??
Marne te szanse...
Ale cichutko Babcia Gordyjka marzyła, za Pocztę kciuki trzymała, do skrzynki zaglądała codziennie i bardzo grzecznie mówiła "dzień dobry" Pani Listonoszce...
Postanowienie było takie, że jeśli do piątku w południe nie dotrze, to się Gordyjka na Pocztę uda, żeby zapytać, czy się czasem przesyłka nie awizowała przez przypadek...
Otwieram w piątek skrzyneczkę, a tam...
I chociaż wracałam do domu zmęczona, to skrzydełka wyrosły natychmiast !!
Opasła przesyłka potwierdzała, że w kopercie zmieściło się wszystko...;o)
A przede wszystkim to...
Książeczki Turystyki Pieszej PTTK dla Wnuków !!
Przecież nie zawsze wędruje się po górach...;o)
Kiedy Babcia z Dziadkiem zauważyli zaangażowanie Wnuków w zbieranie pieczątek, stało się jasnym, że trzeba ten zapał jakoś podsycić, zmotywować, zachęcić...Zdobywanie szczytów motywuje automatycznie, a co zdobywać "na płaskim" ?? Jak zachęcić do zwiedzania miast ?? Pieczątkami !! (Chyba, że są krasnoludki)...;o)
Przesympatyczna Pani Małgorzata z Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej nie tylko odpowiedziała na cały "milion" pytań Babci Gordyjki, do przesyłki dołączyła również:
"Bieszczadzkie" kalendarzyki, które wywołały uśmiech na gordyjskim liczku...Echhh...Połoniny...
No, bardzo bardzo ambitnie Babcia Gordyjka podeszła do działania, gratuluję skuteczności:)
OdpowiedzUsuńZa skuteczność to się należą podziękowania Pani Małgorzacie...;o)
UsuńŚwietna sprawa, liczymy że wnuki podejdą do sprawy ambitnie.
OdpowiedzUsuńAmbicja to ich drugie imię...;o)
UsuńPełen profesjonalizm w załatwianiu sprawy a że cierpliwość wystawiona na najwyższą próbę to tylko potwierdzenie wagi załatwianej rzeczy 😊
OdpowiedzUsuńI emocji po kokardy !! ;o)
UsuńA ja jestem przewodnikiem
OdpowiedzUsuńPłaskiego warszawskiego.
Wawka jest w planie,
Usuńdrogi Panie ToniJanie...;o)
Pieszym i rowerowym.
OdpowiedzUsuńTezę kładę,
Usuńże na rowerze nie dojadę...;o)
Pozostaje życzyć Wam sprzyjającej pogody, bo z resztą jak zwykle sobie poradzicie znakomicie! :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczki będą wspaniałą pamiątką i pamięć wspomogą, kiedyś :)
Dokładnie taki jest plan...;o)
UsuńA już myślałam, że do sanatorium aplikowałaś!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze to takie trudne, turysta to musi mieć cierpliwość.
Piękna sprawa, zdobywajcie i radujcie się!
Sanatorium to sama sobie aplikuję...;o)
UsuńIlość turystów drastycznie wzrosła, więc i cierpliwość trzeba trenować...;o)
Mamy nadzieję, że nasza przynęta zadziała...;o)
Ależ wspaniała przesyłka. I jaka będzie motywacja dla dzieci do pokonywania kolejnych szlaków. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPrzekonamy się czy złapią bakcyla...;o)
UsuńZłapią, zobaczysz że złapią. Jak to się mówi - czym skorupka za młodu...
UsuńDowiesz się jako jedna z pierwszych...;o)
UsuńGordyjeczko Najmilsza - czy Ty wiesz czym to grozi????
OdpowiedzUsuńAno tym, że potem Twoje Wspaniałe Wnuki zaczną wędrować po świecie - będą zdobywaćnajpierw Koronę Polski a potem Koronę Europy, że będą wchodzić na wulkany i do jaskiń i wszędzie tam gdzie się wchodzi PIESZO!!!
Ale gratuluję Ci szczerze Wnuków, bo wiem co to znaczy.
U mnie najpierw wędrowali synowie, a teraz wnuki...
Wtedy to babcia siądzie na poopsku...;o)
UsuńO jak miło wrócić do gordyjskiego świata pełnego ambicji i miłości. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć po tak długim "odwyku"...;o)
UsuńMyślałam, że do skarbówki pisałaś, czy inszego zusu, a tu o wiele poważniejsza sprawa. I tak profesjonalnie załatwiona :)
OdpowiedzUsuńLata biurokratycznej wprawy...;o)
Usuń