W poniedziałek rano ruszyliśmy z Luckim na poszukiwania wiosny...
Ani widu...Ani słychu...
Żeby nie napisać: huhuha, huhuha, nasza zima zła...
Było tak zimowo, że nawet myśli o wiośnie zamarzały...
We wtorek rano ruszyliśmy na Wrzosowisko, z postanowieniem, że jakoś tę wiosnę zachęcić trzeba, sprowokować, przywołać i zatrzymać...
Jak ??
A może z wiosną jest jak z facetem, przez żołądek ??
No to Pan N. ocieplił odrobinkę klimat (żeby nie zmarzła), a ja postanowiłam kusić wiosnę zapachem...
Marcówka !!
I się udało...;o)
Tak zapach zadziałał...;o)
Bo na smak kiełbaski to nawet wiosna się u nas nie załapie...
Wiosna jest Kochana - i już :-))
OdpowiedzUsuńI lubi zapach pieczonej kiełbaski...;o)
UsuńZawsze będę piała z zachwytu nad cudem odradzającej się wiosną natury :)
OdpowiedzUsuńZałożymy grupę: Wiosenne Pienia...;o)
UsuńDołączam do grupy! :)
UsuńTrzy Piewczynie !! ;o)
UsuńHahahahahha....no tak.
UsuńJa myślę, że byłoby nas dużo więcej ;)
No i popatrz nie musiałaś chwytać za mietłę wystarczył zapach kiełbasek ;)
OdpowiedzUsuńBo ja Pacyfistka jestem i rozwiązań siłowych nie stosuję...;o)
UsuńNo nie wiem co lepsze, to co wyłazi z ziemi czy te kiełbaski z ogniska?
OdpowiedzUsuńSuper się Wam udało!
Biorę dublet !! Jeść kiełbaski i zachwycać się "wyłaziami"...;o)
UsuńJa jeszcze to wspomagam dzierganiem... grubego szalika. Czapkę już zrobiłam (jest chwilowo jako fotka do hand made u mnie), ale szalika nie, a obiecałam. No to zaczęłam robić, bo śnieg spadł. Ale że z czasem krucho, to szło mi wolno. No i okazało się, że im więcej szalika, tym wyższa temperatura na zewnątrz. Dziś już było u nas 13,5. Jeszcze chyba zrobię z parę centymetrów...:)))
OdpowiedzUsuńDobij do 18-tu i na kwiecień wystarczy...;o)
UsuńNo ładnie, zwabianie wiosny na kiełbaski to tego jeszcze nie stosowałam 😄
OdpowiedzUsuńKiełbasiana korupcja najlepsza !! ;o)
UsuńSezon wiosenny czas zacząć :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAbsolutnie !! Pora najwyższa...;o)
Usuń