środa, 24 marca 2021

Pysznie się nam udało...

 W poniedziałek rano ruszyliśmy z Luckim na poszukiwania wiosny...




Ani widu...Ani słychu...

Żeby nie napisać: huhuha, huhuha, nasza zima zła...

     Było tak zimowo, że nawet myśli o wiośnie zamarzały...

     We wtorek rano ruszyliśmy na Wrzosowisko, z postanowieniem, że jakoś tę wiosnę zachęcić trzeba, sprowokować, przywołać i zatrzymać...

Jak ??

     A może z wiosną jest jak z facetem, przez żołądek ??

     No to Pan N. ocieplił odrobinkę klimat (żeby nie zmarzła), a ja postanowiłam kusić wiosnę zapachem...


Marcówka !!

     I się udało...;o)







Tak zapach zadziałał...;o)

     Bo na smak kiełbaski to nawet wiosna się u nas nie załapie...

17 komentarzy:

  1. Wiosna jest Kochana - i już :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze będę piała z zachwytu nad cudem odradzającej się wiosną natury :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i popatrz nie musiałaś chwytać za mietłę wystarczył zapach kiełbasek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja Pacyfistka jestem i rozwiązań siłowych nie stosuję...;o)

      Usuń
  4. No nie wiem co lepsze, to co wyłazi z ziemi czy te kiełbaski z ogniska?
    Super się Wam udało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę dublet !! Jeść kiełbaski i zachwycać się "wyłaziami"...;o)

      Usuń
  5. Ja jeszcze to wspomagam dzierganiem... grubego szalika. Czapkę już zrobiłam (jest chwilowo jako fotka do hand made u mnie), ale szalika nie, a obiecałam. No to zaczęłam robić, bo śnieg spadł. Ale że z czasem krucho, to szło mi wolno. No i okazało się, że im więcej szalika, tym wyższa temperatura na zewnątrz. Dziś już było u nas 13,5. Jeszcze chyba zrobię z parę centymetrów...:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. No ładnie, zwabianie wiosny na kiełbaski to tego jeszcze nie stosowałam 😄

    OdpowiedzUsuń
  7. Sezon wiosenny czas zacząć :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń