Rozmawiałam ostatnio z Dagusią...
No cóż...
Nie często nam się trafia taka gratka, bo Dagusia (jak na Nauczycielkę w "czasach zarazy" przystało) jest teraz okrutnie zajęta...
Trafiła mnie przy pieleniu truskawek...;o)
Na pohybel !!
Truskawki nie zając, a kontakt z Dagusią bezcenny !! ;o)
No to poklachałyśmy zdrowo i wnioski z dysputy były "prima sort"...
Oczywiście było wrednym wirusie, bo teraz chyba każda rozmowa od niego się zaczyna i na nim kończy, a że był to czas wprowadzenia obowiązkowych "maseczek", więc...
No cóż...
Kwiecień w tym roku był piękny...Można powiedzieć, że nawet zbyt piękny...Słońce prażyło jak oczadziałe...Pokuszę się nawet o zmianę starego przysłowia...A właściwie jego interpretacji...
"Kwiecień plecień co przeplata, trochę zimy, trochę lata"...
Zima była w nocy (w polotach do -8), lato było w dzień (do +26)...
Dla roślin katastrofa !!
My dołożyliśmy do tego kwietniowego szaleństwa: dwie brzoskwinie, gruszę, morwę, trzy jagody i owoce z jagody amerykańskiej...
Wszystko było zabezpieczone !!
Ale Matka Natura zaszalała...
Ludzie też kiepsko to znosili...
Rano: zimowa kurtka i czapa...W południe: krótki rękawek i szorty...
No i maseczki !!
Jak nas wredny wirus nie załatwi, to załatwi nas przegrzanie i niedotlenienie...
Ale jedna ze Służb powinna być wdzięczna za to słoneczne przypiekanie...
Policja !!
Nawet wywiadu nie muszą przeprowadzać...
Idzie sobie delikwent ulicą, liczko ma blade niczym uciekinier z Azkabanu...Czyli kwarantanna !!
Idzie sobie kolejny ludź, liczko do połowy ryjka opalone...Wzorowy Obywatel !!
"Wywrotowcy" opaleni są po całości !!
No chyba, że to przedstawiciele grup "uprzywilejowanych": Rolnicy, Budowlańcy, czy Działkowcy...
Zawsze się mówiło, że twarz człowieka zdradza wiele, teraz zdradza wszystko...;o)
Dawno temu, w rysunkowych dowcipach o lekarzach, była scenka z sali operacyjnej z tekstem: "Kim jesteś, piękna maseczko?" Teraz to można przenieść na ulice...:)))
OdpowiedzUsuńNie trzeba się uśmiechać do nielubianych sąsiadów...;o)
UsuńOj, to ja z wywrotowców, bo kiedy tylko mogę to zdejmuję...
OdpowiedzUsuńI liczko opalone "po całości" ?? ;o)
UsuńNajbardziej nos, bo mam duży:-(
UsuńWszystkie żeśmy wypiękniały !! ;o)
UsuńNie jestem opalona, bo często, ba bardzo często "zostajęwdomu" z różnych względów zresztą. Jednakoż jeśli już wychodzę to tylko markuję zasłanianie twarzy, poprzez odpowiednio udrapowaną na szyi apaszkę, co to niby mam gotową do naciągnięcia w górę ;) Raz minął mnie patrol złożony z policjanta i żołnierza, stałam z zadartą do góry głową, bo robiłam zdjęcie krążącym po niebie pustułkom. No więc jako rzekłam minęli mnie i to od tyłu, abym się nie stresowała chyba ;) Może starsza pani bez maseczki ale z aparatem, wydała im się furiatką z którą lepiej nie zaczynać!
OdpowiedzUsuńTo zadziałał Twój urok osobisty !! ;o)
UsuńTo ja należę do tej uprzywilejowanej grupy, bo jestem opalona...na równo ;)
OdpowiedzUsuńWywrotowiec ogrodnik przy swoim domu :)
Równa opalenizna jest najlepsza...;o)
UsuńMy z gatunku ogrodowców, opalonych po całości. Z maseczką to przemykam w wielkiej konieczności zapełnienia lodówki - i szybciochem do domku!
OdpowiedzUsuńJa uprawiam jeszcze sprinty do lasu...;o)
UsuńTo ja wywrotowiec jestem. Inaczej nie potrafię.
OdpowiedzUsuńPogoda daje popalić roślinom, a to jeszcze nie koniec z przymrozkami, jak słyszałam w prognozie pogody.
Aż strach się bać prognoz...:o(
UsuńJaka morwa, że zapytam, biała czy czarna? Bo ja chciałam białą, a mam czarną :-(
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz, to ponoć czarna...;o)
UsuńSzukam białej, nie mogę dostać...
UsuńNaszej nie oddam !! ;o)
UsuńA piszesz, że czarna...
UsuńBo była biała i czarna...:o)
Usuń