Pierwszy krzyk...Odcięcie pępowiny...Maleńkie ciałko przytulone do piersi...
Jesteś mamą...
Jeśli rodziliście "we dwoje", oznacza to również awans na tatę...Jeśli nie, to na tatę awans przysługuje na pierwszym dniu kaca...;o)
Od tego dnia nic nie będzie tak jak było...
A jak awansuje się na Dziadków ??
Kiedy urodził się Pierworodny, nasi Ojcowie "ugrzmocili ryła" na maksa...Mamciaśka chciała zrewolucjonizować szpital, w którym rodziłam, a Teściowa spojrzała na mnie z uśmiechem i nic nie musiała mówić...
Kiedy trzy lata temu Pierworodny zadzwonił z nowiną, ogarnął nas amok...
Po piętnastu minutach cięliśmy drogą krajową do Krakusowa...
A na powitanie Księciunia w domu przygotowaliśmy się odpowiednio...
Najpierw błąkaliśmy się przez kilka godzin po odpowiednich "przybytkach"...Potem wpadliśmy w panikę, że przemysł nie nadążył za naszymi oczekiwaniami...A potem usłyszałam gromkie:
- Jest !! Tam !! - z ust Pana N. i dzielny Dziadek wspinał się już na najwyższą półkę sklepowego regału...
Był idealny !!
Odpowiednio duży...Odpowiednio ciężki...Odpowiednio puchaty...
Miś Krzyś...
Przyjaciel - Przeciwnik...
Dziadziuś skrupulatnie zapiął pasy...
I Miś Krzyś pojechał na powitanie Księciunia...
Pięknie się prezentował !!
A wszystkie twarze w mijających nas samochodach były uśmiechnięte...
Hmmm...Ciekawe dlaczego ?? ;o)
Kiedy oczekiwaliśmy na przybycie Princeski, postanowiliśmy darować sobie zbędne emocje i zdenerwowanie...Odpowiednie towarzystwo zostało wybrane dużo wcześniej...;o)
Miś ??
Bynajmniej...
Dziewczynka nie potrzebuje "przeciwnika" do sparingów...A już Princeski nie potrzebują go na pewno...
Princeski potrzebują kogoś kto utuli, przytuli, osłoni...
O-słonia potrzebują !!
A najlepiej, niech to będzie Słoninka Malwinka...
I w drogę !!
Ale zanim Malwinka dotarła do Princeski, Babcia zmajstrowała spódniczkę i kokardkę, bo przecież gołej Słoninki w darze nie zawieziemy...
I wiecie co ?? Ja, zagorzała przeciwniczka zakupów, ja, alergik na "markiety" - uwielbiam takie zakupy !!
Niech żyją Księciunio i Princeska !! Babcia z Dziadkiem mogą bezkarnie i bez skrupułów buszować w sklepach z zabawkami...;o)
Bezkarność usprawiedliwiona! :-))
OdpowiedzUsuńA jaka radocha...;o)
UsuńA ja tak powiem:
OdpowiedzUsuńbrawo DZIADKOWIE!
W imię nauki,
UsuńNiech żyją WNUKI !! ;o)
Nie wiem czy to sprawiedliwe, Miś Krzyś jest znacznie większy od Słoninki Malwinki, a przecież powinno być na odwrót, na miejscu Princeski złożyłabym reklamacje ;)
OdpowiedzUsuńZłudzenie optyczne i przekłamanie fotograficzne...;o)
Usuń:-))) Dooobre, dobry pretekst sobie znaleźliście do zakupow marketowych, ale swoją drogą świetne te maskotki :-)
OdpowiedzUsuńMamy nawet ulubiony sklep z zabawkami !!
UsuńI często go odwiedzamy...;o)
Wspaniali jesteście jako Babcia i Dziadek.
OdpowiedzUsuńI w ogóle wspaniali!!!
Ale my w tej samej roli też oblecimy!!!
Jakie "oblecimy" ?? Przecież my od Was rozumki zbieramy...;o)
UsuńPaczta Panstwo, ja sie zawsze zastanawialam, kto takie olbrzymy kupuje? A to zwariowane Dziadki!!! Nie mam wnukow, wiec przemysl zabawkowy na mnie nie zarabia :)
OdpowiedzUsuńA rozowe slonie maja kokardke na ogonie!!!!!!!!!
Ale tylko jak były cztery !! Malwinka wystarczająco zapełnia metraż...;o)
UsuńPosiadanie małych dzieci daje możliwość bezkarnego buszowania wśród zabawek: bo to dla córci lub synka...:))) A teraz są takie fajne rzeczy...:)))
OdpowiedzUsuńMożna też taplać się w piasku i chlapać się w wodzie !!Cudo !! ;o)
Usuń:) ha ha ha:) Uroczy pochłaniacz kurzu:) a wiesz, że ja moje dopiero kilka tygodni temu wyrzuciłam? Młodego pluszaki jeszcze zalegają :)
OdpowiedzUsuńMoje właśnie dojrzały do kontaktów z Wnukami...;o) Trzecie pokolenie będą zabawiać...;o)
Usuń