Sala opustoszała...Goście mniej, czy bardziej chwiejnym krokiem ruszyli do domów...Orkiestra zbierała instrumenty...
Szóstka Młodych Ludzi siedziała pod ścianą...
- Trzeba się brać za porządki, bo świt nas zastanie...- powiedziała Dziewczyna w białej sukience...
Zastawa stołowa szybko znikała w zakamarkach kuchni, Matka Właściciela lokalu każdą kolejną dostawę kwitowała...
- Bardzo Wam, Dzieci dziękuję...
- Oj tam, oj tam...- odpowiadali ze śmiechem...
Potem było składanie obrusów, które okazało się wyśmienitą zabawą...Potem był taniec z miotłami przy dźwiękach murmuranda...
W progu kuchni stał Właściciel z uśmiechem na twarzy...
- Ja Was chyba zatrudnię na stałe...- skwitował...
Po trzech kwadransach sala wyglądała tak, jakby nic się w niej nie działo od miesiąca...
- No to fajrant...- podsumował porządki Chłopak o orzechowych oczach...
- Weźmiecie garnki ?? - zapytała Matka Właściciela...
No to zaczęli pakować siebie, i te garnki, do starej Skody Kuzyna...
Sześć Osób i rondle...Echhh...
Dziewczyna w białej sukience jechała z przodu, trzymając ogromny gar żurku...
Kuzyn z fantazją prowadził samochód, przemierzając parkowe alejki...
- Zwolnij !! - wrzasnęła Dziewczyna w białej sukience...- Jak mnie schlapiesz tym żurkiem, to Cię zabiję !! A jak nie dam rady, to Wujek dokończy !!
Kuzyn poluzował nogę na pedale gazu, ale żurek i tak miał ogromną ochotę z tego gara wyskoczyć...
- Nie będę objeżdżał połowy Miasta...- oświadczył w pewnym momencie Kuzyn...
I nim ktokolwiek się zorientował ruszył wprost przed siebie...
Dwupasmówka...Pas zieleni...
W samochodzie zabrzmiał zbiorowy krzyk...
Nawet stateczny do tej pory bigos usiłował wyskoczyć z rondla...Resztki sernika na zimno zachybotały niebezpiecznie...
Dziewczyna w białej sukience zapobiegawczo uniosła gar z żurkiem...
- Jesteś trupem...- wysyczała...
Z tylnej kanapy rozległ się zbiorowy śmiech...
Sprawnie wypakowali samochód i najciszej jak się dało wgramolili się do mieszkania...
Za progiem powitało Ich radosne poszczekiwanie szczeniaczka...
- Gdzie się kimniemy ?? - zapytał Kuzyn, rozglądając się niepewnie po podłodze usłanej śpiącymi Gośćmi...
- Moja wersalka jest chyba wolna...- wyraziła nadzieję Dziewczyna w białej sukience...
Była...
- Ale nas jest szóstka !! - zauważyła spostrzegawcza Kuzynka...
- Siódemka...- sprostowała Dziewczyna w białej sukience...- Nie wyobrażam sobie, żeby Pimpek odpuścił spania ze mną...- wyjaśniła...
Poukładali pościel w poprzek i zaczęli układać się do snu...
- Nie ma jak noc poślubna w siódemkę...- wymruczał Chłopak o orzechowych oczach...
I mimo starań, w pokoju zrobiło się bardzo wesoło...
Nawet Pimpuś, wtulony w brzuch swojej Pani radośnie zamerdał ogonem...
Tak było...
Trzydzieści trzy lata temu...
Czy ja dobrze zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńObchodzicie 33 rocznicę?????
Najlepszego!!!!!!
Rozumna z Ciebie Kobitka...;o)
UsuńI 44 lata jak się znamy...;o)
Dziękujemy !! ;o)
To chyba już w żłobku się poznaliście!!!
Usuń:-) :-)
Dołóż trochę, bo masz z czego !! ;o)
UsuńGratuluję Wam Gordyjko!!!!!!!! Życzę co najmniej drugi raz tyle razem :)
OdpowiedzUsuńKiedyś żyło się bardziej spontanicznie i na luzie, przeczytałam niedawno na fejsie protokół usadzania gości przy stole i stwierdziłam, że stanowczo wole dawny luz ;)
Po weselu mojej wiejskiej kuzynki, spaliśmy pokotem na słomie rozesłanej na podłodze, teraz goście oczekują miejsca do spania w hotelu ;)
Więcej pompy i sztuczności,
Usuńmniej zabawy i radości...;o)
Dziękujemy !! ;o)
O to to :)
Usuń;o)
UsuńPięknie to opisałaś!!!
OdpowiedzUsuńStarałam się...;o)
UsuńŁadna liczba.:))) To wszystkiego najlepszego i wielu jeszcze wspaniałych lat razem.:)))
OdpowiedzUsuńMy parę dni temu 14 mieliśmy.:)
Wzajemnie !!
UsuńWy jeszcze macie "pod górkę"...;o)
Najlepsze gratulacje z okazji rocznicy Waszej ♥♥♥
OdpowiedzUsuńFajne zakończenie imprezy weselnej. Po weselu mojego brata też jechaliśmy jego samochodem, załadowani garami, kwiatami do domu bratowej. I pamiętam - i do dziś nie mam zielonego pojęcia skąd tam zmaterializowały się moje kapcie domowe :))) Z ulgą zrzuciłam buty, w ktorych przechodziłam cały dzień i noc i do domu pojechałam juz w kapciach :))
Dziękujemy...;o)
UsuńTo są właśnie najwspanialsze wspomnienia...;o)
Tak to pięknie opisałaś :-)
OdpowiedzUsuńZ ciekawością i przyjemnością przeczytałam :-)
Wszystkiego dobrego i najlepszego Wam życzę ! :-)
Pięknych chwil inaczej opisać się nie da...(Nawet jeśli kiecka żurkiem schlapana...)...;o)
UsuńJa króciutko i moje nieodmienne: WSZYSTKIEGO NAJŁADNIEJSZEGO! (naturalnie na dalszą droge życia). :-))) :-)))
OdpowiedzUsuńNiech się stanie !! ;o)
UsuńGratulacje z okazji rocznicy ślubu. żyjcie 100 lat.
OdpowiedzUsuńTaki mamy plan...;o)
Usuń33 lata to okres tak odległy,ale z drugiej to jak błysk przelatującej gwiazdy na niebie.Dalszych wspólnych dni i nocy życzę
OdpowiedzUsuńOdległy, gdy się spogląda wstecz...;o) My raczej "idziemy" do przodu...;o)
Usuńa uraz do żurku już zaleczony? czy to okamgnienie nie wystarczyło i poczekać trzeba z talerzem zupiny?
OdpowiedzUsuńTaka byłam spryciula, że żurek został w garze, więc uszczerbku na odzieniu nie było...;o)
UsuńA sernik przeżył??! Bo sernika byłoby szkoda ;-) I to rozumiem, a nie te współczesne fanfaronady organizowane dwa lata naprzód, bo sale zajęte.
OdpowiedzUsuńPrzeżył !! I wyznam Ci skrycie, że smakował wyśmienicie !! ;o)
UsuńCałkiem sympatycznie. :)
OdpowiedzUsuńBo to musi być "szczególny dzień"...;o)
Usuń