piątek, 8 września 2017

I ja tam byłam...Sernik jadłam...Żurek piłam...

     Sala opustoszała...Goście mniej, czy bardziej chwiejnym krokiem ruszyli do domów...Orkiestra zbierała instrumenty...
Szóstka Młodych Ludzi siedziała pod ścianą...
     - Trzeba się brać za porządki, bo świt nas zastanie...- powiedziała Dziewczyna w białej sukience...
     Zastawa stołowa szybko znikała w zakamarkach kuchni, Matka Właściciela lokalu każdą kolejną dostawę kwitowała...
     - Bardzo Wam, Dzieci dziękuję...
     - Oj tam, oj tam...- odpowiadali ze śmiechem...
     Potem było składanie obrusów, które okazało się wyśmienitą zabawą...Potem był taniec z miotłami przy dźwiękach murmuranda...
W progu kuchni stał Właściciel z uśmiechem na twarzy...
     - Ja Was chyba zatrudnię na stałe...- skwitował...
     Po trzech kwadransach sala wyglądała tak, jakby nic się w niej nie działo od miesiąca...
     - No to fajrant...- podsumował porządki Chłopak o orzechowych oczach...
     - Weźmiecie garnki ?? - zapytała Matka Właściciela...
     No to zaczęli pakować siebie, i te garnki, do starej Skody Kuzyna...
Sześć Osób i rondle...Echhh...
Dziewczyna w białej sukience jechała z przodu, trzymając ogromny gar żurku...
Kuzyn z fantazją prowadził samochód, przemierzając parkowe alejki...
     - Zwolnij !! - wrzasnęła Dziewczyna w białej sukience...- Jak mnie schlapiesz tym żurkiem, to Cię zabiję !! A jak nie dam rady, to Wujek dokończy !!
Kuzyn poluzował nogę na pedale gazu, ale żurek i tak miał ogromną ochotę z tego gara wyskoczyć...
     - Nie będę objeżdżał połowy Miasta...- oświadczył w pewnym momencie Kuzyn...
I nim ktokolwiek się zorientował ruszył wprost przed siebie...
Dwupasmówka...Pas zieleni...
W samochodzie zabrzmiał zbiorowy krzyk...
     Nawet stateczny do tej pory bigos usiłował wyskoczyć z rondla...Resztki sernika na zimno zachybotały niebezpiecznie...
Dziewczyna w białej sukience zapobiegawczo uniosła gar z żurkiem...
     - Jesteś trupem...- wysyczała...
Z tylnej kanapy rozległ się zbiorowy śmiech...
     Sprawnie wypakowali samochód i najciszej jak się dało wgramolili się do mieszkania...
Za progiem powitało Ich radosne poszczekiwanie szczeniaczka...
     - Gdzie się kimniemy ?? - zapytał Kuzyn, rozglądając się niepewnie po podłodze usłanej śpiącymi Gośćmi...
     - Moja wersalka jest chyba wolna...- wyraziła nadzieję Dziewczyna w białej sukience...
Była...
     - Ale nas jest szóstka !! - zauważyła spostrzegawcza Kuzynka...
     - Siódemka...- sprostowała Dziewczyna w białej sukience...- Nie wyobrażam sobie, żeby Pimpek odpuścił spania ze mną...- wyjaśniła...
Poukładali pościel w poprzek i zaczęli układać się do snu...
     - Nie ma jak noc poślubna w siódemkę...- wymruczał Chłopak o orzechowych oczach...
I mimo starań, w pokoju zrobiło się bardzo wesoło...
Nawet Pimpuś, wtulony w brzuch swojej Pani radośnie zamerdał ogonem...
Tak było...
Trzydzieści trzy lata temu...

28 komentarzy:

  1. Czy ja dobrze zrozumiałam?
    Obchodzicie 33 rocznicę?????
    Najlepszego!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumna z Ciebie Kobitka...;o)
      I 44 lata jak się znamy...;o)
      Dziękujemy !! ;o)

      Usuń
    2. To chyba już w żłobku się poznaliście!!!
      :-) :-)

      Usuń
    3. Dołóż trochę, bo masz z czego !! ;o)

      Usuń
  2. Gratuluję Wam Gordyjko!!!!!!!! Życzę co najmniej drugi raz tyle razem :)

    Kiedyś żyło się bardziej spontanicznie i na luzie, przeczytałam niedawno na fejsie protokół usadzania gości przy stole i stwierdziłam, że stanowczo wole dawny luz ;)
    Po weselu mojej wiejskiej kuzynki, spaliśmy pokotem na słomie rozesłanej na podłodze, teraz goście oczekują miejsca do spania w hotelu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładna liczba.:))) To wszystkiego najlepszego i wielu jeszcze wspaniałych lat razem.:)))
    My parę dni temu 14 mieliśmy.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze gratulacje z okazji rocznicy Waszej ♥♥♥
    Fajne zakończenie imprezy weselnej. Po weselu mojego brata też jechaliśmy jego samochodem, załadowani garami, kwiatami do domu bratowej. I pamiętam - i do dziś nie mam zielonego pojęcia skąd tam zmaterializowały się moje kapcie domowe :))) Z ulgą zrzuciłam buty, w ktorych przechodziłam cały dzień i noc i do domu pojechałam juz w kapciach :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy...;o)
      To są właśnie najwspanialsze wspomnienia...;o)

      Usuń
  5. Tak to pięknie opisałaś :-)
    Z ciekawością i przyjemnością przeczytałam :-)
    Wszystkiego dobrego i najlepszego Wam życzę ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknych chwil inaczej opisać się nie da...(Nawet jeśli kiecka żurkiem schlapana...)...;o)

      Usuń
  6. Ja króciutko i moje nieodmienne: WSZYSTKIEGO NAJŁADNIEJSZEGO! (naturalnie na dalszą droge życia). :-))) :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje z okazji rocznicy ślubu. żyjcie 100 lat.

    OdpowiedzUsuń
  8. 33 lata to okres tak odległy,ale z drugiej to jak błysk przelatującej gwiazdy na niebie.Dalszych wspólnych dni i nocy życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odległy, gdy się spogląda wstecz...;o) My raczej "idziemy" do przodu...;o)

      Usuń
  9. a uraz do żurku już zaleczony? czy to okamgnienie nie wystarczyło i poczekać trzeba z talerzem zupiny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka byłam spryciula, że żurek został w garze, więc uszczerbku na odzieniu nie było...;o)

      Usuń
  10. A sernik przeżył??! Bo sernika byłoby szkoda ;-) I to rozumiem, a nie te współczesne fanfaronady organizowane dwa lata naprzód, bo sale zajęte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżył !! I wyznam Ci skrycie, że smakował wyśmienicie !! ;o)

      Usuń