Czy słyszeliście, że już niedługo Święta ??
Poniekąd...
Podobno wszystkie szanujące się Gospodynie sprzątają, marynują mięsiwa i przygotowują wigilijne menu...
Poniekąd...
W sklepach królują: świąteczna muzyczka, zapach wanilii i nieprzebrane tłumy...
Poniekąd...
Nie ma co...
Nie będziemy zasłyszanych wiadomości rozpowszechniać...Postanowiliśmy sprawdzić to naocznie...
W sobotę ruszyliśmy na nasz świąteczny rekonesans...
Chociaż nasze świąteczne przesłanie miało wymiar co najmniej dziwny...A na pewno mało tradycyjny...
Czas najwyższy, żeby Gwiazdka zgromadziła niezbędne akcesoria, bo przecież każdy szanujący się Człek wie, że choinka bez prezentów to lipa, a nie świerk...
Przygotowana lista zakupowa i "nagusek" przebierający miarowo "nóżkami"...
Hej ho...Hej ho...Na zakupy by się...Pojechało...
No to "pajechali"...
Ukryć się nie da, że Tłumy rzeczywiście nieprzebrane...W boksach brak wózków...Na parkingach kolejki do wjazdów...
Polacy ruszyli na podbój Marketów...
- Potrzebujemy wózka ??- zapytał Pan N. z cieniem nadziei w głosie, że Kobietę ma rozsądną...
- Nie potrzebujemy... - utwierdziłam Go w przekonaniu o moim rozsądku...- mamy cztery kończyny górne, a lista skąpa, damy radę...- skontrolowałam listę w pamięci...
Za drzwiami Marketów było tłoczno jak na plaży w Dziwnowie...
W sumie na plaży w Dziwnowie nigdy nie byłam, ale tak sobie ją właśnie wyobrażam w koszmarnych snach...
Grajdoł przy grajdole...
Tu był Człek przy Człeku...
Ruszyliśmy do określonych Działów i po kwadransie szukaliśmy "wyjścia bez zakupów"...
Rekord Świata w pokonywaniu marketowych przestrzeni należy niewątpliwie do nas...
Ło Matko i Córko...
Ruszamy dalej...
Podobne Tłumy...Muzyczka...Zapach...Zgiełk prowadzonych rozmów...
Bierzemy namiar na określone działy...
Pół godziny i jesteśmy przy kasie...
Ufff...
Zeszło troszkę dłużej bo konieczna była "gwiazdkowa" przymiarka...
Roześmiany "pysiek" Pana N. świadczy o tym, że Gwiazdka się w tym roku spisze...
- Może naostrzymy ?? - pytam, widząc stanowisko "Ostrzyciela"...
No to ostrzymy...
Pan Ostrzyciel bierze się do pracy, a my ruszamy do kolejnego Marketu...
Tutaj to już prawdziwe "świąteczne zamotanie"...
Na miejscu bym te koszyki o połowę odchudziła...
- To wszystko ?? - pyta ze zdziwieniem Pani Kasjerka ??
No cóż...Nasz rachunek znacznie odbiega od "średniej krajowej"...
Tyle że, ileż można pożreć przez dwa dni Świąt ??
Na
miejscu Służb Medycznych to ja bym już sole do płukania żołądka
szykowała...Bo że Dietetykom szykują się nadgodziny to pewne...
Kiedy drzwi się za nami zamykają "symbolicznie", bo drzwi się w ogóle nie zamykały...Ruszyliśmy tam, gdzie przygotowania świąteczne zaobserwować trudno...
Czas na kolejne "chrzciny"...:o)
Czy to nie bardziej konstruktywne niż przedświąteczne trzepanie dywaników ??
Niewątpliwie wyzwala to znacznie więcej endorfin niż pieczenie pierników, czy moczenie śledzi...
Chociaż z tym moczeniem może być i tak...
A skoro już "wytrzepane" i "namoczone", to czas chyba na przedświąteczny odpoczynek ??
Fajnie spędziliście dzień na zakupach :)) Też wczoraj byłam.
OdpowiedzUsuńI prezenty też słuszne, żadne płukanie żołądków, ani nadmiar kilogramów Wam nie grozi, naostrzone, więc można ruszyć na podbój tafli.
Odpoczynek jak najbardziej się Wam należał :))
Odpoczynek to jest to co lubimy najbardziej...;o)
UsuńOdkąd świat my
OdpowiedzUsuńzwiemy światem,
lubię żółty
gdy z... granatem.
LW
Ulubione zestawienie...
UsuńBo koszykówkę nad wszystko cenię...;o)
ale mi się podoba, ale mądrze, super gratulacje
OdpowiedzUsuńj
Takie skutki tej wycieczki,
Usuńże w Wigilię kanapeczki...;o)
No, no... pełna uznania jestem.
OdpowiedzUsuńAutografy wysyłamy mailem...;o)
Usuń7.30 rano w Auchan... Tak się robi zakupy. Żadnej zmiany w stosunku do 10 kwietnia czy 23 października... :)
OdpowiedzUsuńW nocy się po sklepach nie plątam...:o)
UsuńNo i kto powiedział, że przed świętami nie może być przyjemnie...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gordyjeczko:)
Przygotowania przedświąteczne to stan umysłu...;o)
Usuń