Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 17 grudnia 2013

Eksperymenty na dzieciach, czyli jak zmierzamy do zagłady...

     Może się i nie godzi tematów politycznych  poruszać przed Świętami, ale skoro mi się to politykowanie bez zaproszenia za próg wciska, to co ?? Drzwiami mam trzasnąć ?? Łańcuch mam założyć ??
Niepodobna !! 
Szczególnie, że to takie "politykowanie" na czasie...
     Wszak dni kilka i świętować będziemy Narodzenie Pańskie...A to moje "politykowanie" właśnie najbardziej Dzieci dotyczy...
     Przeczytałam wczoraj pewien wpis na jednym z blogów i mi się półgóralska krew zagotowała...
     Rodzice pewnej młodej Damy, liczącej sobie lewie kilka lat, zostali w trybie pilnym wezwani na dywanik do Pani Psycholog w Przedszkolu...
Temat owego zawezwania brzmiał:
     1. Ubierają Córkę w podkoszulkę, getry lub spodnie.
     2. Włosy Córka ma obcięte na krótko.
     3. Córka próbowała sikać na stojąco.
Rodzice zdębieli...
Zdębiała również Pani Psycholog...
Można by nawet uznać, że się w gabinecie las dębowy pojawił...Chociaż każda z tych "dębin" podłoże miała inne...
     Mama zdębiała pod tytułem - " co jest złego w praktycznej krótkiej fryzurce i wygodnych ciuszkach";
     Tata zdębiał pod tytułem - "takie problemy to nie problemy";
     Pani Psycholog zdębiała pod tytułem - "ależ to prymitywni Ludzie, skoro nie umieją wychowywać Dziecka zgodnie z płcią"...
Teraz powinnam powiedzieć...
Orzesz...(ko)...
     Konferencja "dębiny" trwała ponad godzinę i nie przyniosła dla żadnej ze stron rozwiązania...
     Pani Psycholog nie dała się przekonać, iż czesanie, czy mycie długich włosów u kilkulatki może być dla Niej doznaniem traumatycznym, a noszenie falbanek i koronek nie jest przymusem opisanym w Konstytucji...Sprawa jednokrotnego incydentu z "siku na stojąco" Rodzice zbagatelizowali zupełnie, szczególnie, że kilkulatka miała w dorobku trochę starszego Brata...
     Rodzice nie dali się przekonać, iż najważniejszym elementem wychowania jest wiązanie wstążeczek i koroneczek...
     Pat...
     "Poprawność polityczna" owej Pani Psycholog jest jak dla mnie porażająca...
     Ile brakuje, żeby sporządziła jakiś ogromnie "ważny" dokument, który podważał będzie zdolności wychowawcze Rodziców i sprawa zakończy się w Sądzie ??
     No to jedną szalkę naszej "politycznej" wagi mamy zapełnioną...
     Czas na drugą...
     W pewnym Przedszkolu miały się odbywać zajęcia dotyczące płciowości, równouprawnienia i tolerancji...
Tematyka ze wszech miar godna uznania, bo przecież wszyscy wiedzą, że czym skorupka za młodu, itd...
     Jednym z elementów owych zajęć miało być przebieranie się...Dziewczynki za chłopców i na odwrót...
     Ponieważ jednak zajęcia owe wykraczały ponad przyjęty program, więc Rodzice byli zobowiązani podpisać zgodę na uczestnictwo swych Pociech...
Część Rodziców owej bumagi nie podpisała...
I jak to w Świecie "dzikich ludów" bywa, zaczął się problem...
Okazało się bowiem, że Rodzice owi są "nietolerancyjnymi ksenofobami o ograniczonych możliwościach percepcyjnych"...
Orzesz...(ko)...
     Już sobie wyobrażam naszego Pierworodnego, jak kieckę zakłada...Ależ by granda w domu była...
     Ale jak by na temat nie patrzeć, to to również jest "poprawność polityczna" władz owego Przedszkola...
     Czyli co ?? Teraz wybierając Placówkę dla swego Dziecięcia trzeba będzie zrobić ankietę dla Pań Przedszkolanek, która jakie ma "odchyły"...??
     Bo skoro w jednej Placówce poprawność polityczna to kokardki i falbanki, a w drugiej przyklejanie sztucznych wąsów (mam nadzieję, że nie penisów) to gdzie w tym wszystkim znajduje się owa tolerancja ??
     A może to jakieś urazy z dzieciństwa, których doznały owe pedagogiczne "ciała"...??
     Może nikt im nie wyjaśnił, że Kopciuszek, mimo tego, że niby "on", był dziewczynką, a nie przebierańcem...?? 
Bo kwestii "Czerwonego Kapturka" sama bym się nie zdecydowała wyjaśniać...
     Ten "Czerwony Kapturek" to persona ogromnie podejrzana...
Nie dość, że "on", a jednak "ona", to na dodatek rozpowszechnia alkoholizm wśród narodu tarmosząc Babci wino w koszyku (nawet nie chcę myśleć, że było to wino domowej roboty, a więc bez akcyzy), a już Myśliwy to prawdziwy zwyrodnialec depczący prawa zwierząt...I to zwierząt pod ochroną !!
Takie wzorce mogą człekowi na całe życie zaszkodzić...
     Gwoździem do moich "politycznych" dywagacji okazał się jednak projekt proponowany przez pewną Partię...
     "Głos wyborczy dla Dziecka"...
     Wiedziałam już od kilkunastu co najmniej lat, że z tą naszą Elitą polityczną nie wszystko jest w porządku, ale nie przypuszczałam, że aż tak...
A najbardziej przeraziły mnie wypowiedzi przedstawicieli innych ugrupowań...
Niby sceptycznie, ale nikt tego nie wykluczał...
Czyli co ??
     Róbcie dzieci na potęgę,
     wtedy głosów wam przybędzie??
Zawsze byłam przekonana, iż demokracja to zabieganie o głosy wyborców...
A tu zonk...
     Na banerach pojawią się całkiem nowe hasła...
     "Dzieci przyszłością Polityki"...
To może idźmy dalej...
     Skoro dorośli coraz częściej zachowują się w tej "polityce" jak "dzieci we mgle", to oddajmy władzę w ręce Dzieci...
Ogłośmy Rzeczpospolitą Pajdokracyjną...
Po kiego się "rozmieniać na drobne" skoro można "trzasnąć temat po całości"...
     Nie ma chyba gorszej rzeczy "w przyrodzie" niż eksperymentowanie na przyszłych pokoleniach...


 

17 komentarzy:

  1. A jeszcze na dodatek jesteśmy teraz wszyscy
    najbardziej zniewoleni od czasów Piasta Kołodzieja.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza wizja wolności znacznie odbiega od narzuconych realiów...;o)

      Usuń
  2. Już Korczak w "Królu Maciusiu" dowiódł, że pajdokracja to nic dobrego. Widać decydenci nie czytali tej książki, albo uważają, że nieaktualna w dzisiejszym młodym, dynamicznym i nowoczesnym społeczeństwie.
    Przegięcia albo w jedną, albo w drugą stronę. No bez przesady. Mnie się też zdarzył incydent siusiania na stojąco ( brat w posiadaniu) i jakoś nie przeszkodziło mi to w identyfikowaniu się od zawsze z płcią, przynależną mi od urodzenia. A próba przebierania chłopców za dziewczynki!!! Mnie to naprawdę bulwersuje i mogę sobie być zacofanym betonem, czy ksenofobem o czymś tam. W życiu czegoś takiego bym nie podpisała. Współczuję świadomym rodzicom małych dzieci, bo reszta idzie jak w dym za tymi pomysłami, bez żadnych refleksji.
    Zniewolenie od najmłodszych lat ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rządzić durnym społeczeństwem to nie obowiązek, to przyjemność...;o)

      Usuń
  3. Ależ temat wyciągnęłaś, muszę iść się napić własnej nalewki bez akcyzy zrobionej, znaczy co ja jestem niepoprawna? ja to już nijak nie mogę zakapować, czy ci nasi politycy i niektóre inne osoby to się do moich zapasów nalewek zakradają i pija se po ciemaku a później pierdołami się zajmują, ech życie..
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa "duch Bożego Narodzenia"...;o) A ta naleweczka z czego ?? ;o)

      Usuń
    2. w tym roku pigwówka , żurwinówka, wiśniówka i aroniówka, wpadacie?
      a tak w ogóle zwracam się do eksperta:
      jak mam zrobić taki myk aby w miejsce linku był wyraz klik a jak się na niego klika to się link do miejsca wskazanego otwiera, poproszę o naukę łopatologiczna krok po kroku
      j

      Usuń
    3. Żurawinówka...Wiśniówka...Hmmmm...Popracuję nad kalendarzem...;o)

      Myka podam z pracy, bo teraz dopiero mi się oczki otwierają...;o)

      Usuń
  4. Dziwne, doprawdy dziwne...Niby mamy tolerancję, a jednak okazuje się, że nie. A co jeśli z małej dziewczynki wyrasta ktoś, kto w przyszłości będzie chciał zmienić płeć? Zostanie zlinczowana? Natury się nie oszuka. Nie wiadomo, czy u podłoża jej zachowań leży fakt, że widziała siusiającego tatę, więc chce tak samo...czy wyrośnie na kogoś, kto będzie borykał się z własną orientacją seksualną...Może być przecież i tak.
    Rola psychologów zaczyna być nadinterpretowana. Traktujemy ich zdanie jako miarodajne, a przecież to także ludzie i mylić się mogą...

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym działaniu potrzebny jest tak zwany "zdrowy rozsądek", a tego ani w szkołach nie uczą, ani w procedurach nie uwzględniają...
      Obowiązywać zaczyna nowa "jedynie słuszna linia"...Tyle, że każdy prowadzi ją jak chce...;o)

      Miło Cię gościć...:o)

      Usuń
  5. Słuszna linia, jak nazwałaś, wygląda jak ślad pijanego byka siusiającego w śniegu. Robi wrażenie.. Przeraziłam się skutków....;o))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyraźnie przerost formy nad treścią - jeśli chodzi o interpretację oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przerażające jest, a nie "przerastające"...:o)

      Usuń
  7. Pani psycholog w przedszkolu ma , jak dla mnie podejrzane kwalifikacje. U dzieci w tym wieku to normalne, spostrzegają różnice swoich płci.
    A co do dalszej części posta:
    NIECH ŻYJE KRÓL MACIUŚ PIERWSZY!
    ***
    A teraz do pracy, aby mojego królestwa dzieciaki nie przejęły. Jeszcze nie teraz. serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie "Maciuś" jest fajny...;o) Może Pan Korczak był takim naszym rodzimym Nostradamusem...;o)

      Usuń
  8. Był na pewno doskonałym pedagogiem. Znał dzieci, ich potrzeby, marzenia i zwyczaje. Umiał patrzeć na świat oczami dziecka. Dla mnie to wielki w tym względzie autorytet.

    OdpowiedzUsuń