Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

poniedziałek, 22 października 2012

O pouczającym pouczeniu i klasycznej sierocie...

     Siedziałam sobie grzecznie w Firmie, Pan N. dziobał coś w serwisie i właśnie wtedy zadzwonił telefon...
     - Czy Pani Gordyjka...?? - zapytał niepewnie męski głos dodając skrupulatnie do imienia i nazwiska adres zamieszkania i numer rejestracyjny "naguska"...
     - Słucham... - wydukałam zdziwiona...
     - Straż Miejska w Zaścianku, czy mogła by się Pani pofatygować na spotkanie u nas ?? - Pan już był pewniejszy...
     - Mogę przyjść... - wyszemrałam, bo nie ma co ukrywać, sumienia czystego nie miałam...
Fakt...
Jak nic kazamaty, albo przynajmniej kara chłosty wisiała nad gordyjską głową...
     Kilka dni temu, wracając późnym wieczorem do Zaścianka nie mieliśmy gdzie zaparkować rzeczonego "naguska" i wylądował bidulek na samym środeczki chodnika...
Kto jeździ autkiem to wie, że przy parkowaniu prawo buszu obowiązuje, a kto późno do domu wraca to ma przekichane...
Mieliśmy przekichane po całości...
Na domiar złego Pan N. miał przez ostatnie dni ranną zmianę, więc nijak było przeparkowania dokonać...Ja się na parkowacza nie nadaję, bo jedną ręką to można kury...Tfu...Tfu...Tfu...
No to teraz trzeba głowę pod "katowski topór" złożyć...
     Do zamknięcia żeśmy dywagowali na temat tak zwanego pecha i inną nadgorliwość, tak zwanych służb, ale jako jednostki zdyscyplinowane na spotkanie żeśmy pocięli...
     Pan Strażnik, Człek koło czterdziestki, na pierwszy rzut oka sympatycznie mu z twarzy patrzało, no to postanowiłam użyć swych kobiecych wdzięków...
Znaczy się, zagadać biednego na śmierć, albo przynajmniej na dożywocie...
W przybytku owym gościłam pierwszy raz w życiu, więc rozglądałam się ciekawie...
     - Może to Panią zainteresuje... - zaczął Pan Strażnik i podetknął mi pod nos urocze zdjęcie "naguska" zajmującego zaszczytne miejsce na chodniku...
     - No wie Pan, może wiekowa jestem, ale pamiętam jeszcze gdzie samochód parkuję... - odrzekłam, bo mi na ambicję z lekka wjechał... - ale zdjęcie ładne... - dodałam.
     - Prawda ?? - moja pochwała chyba połechtała strażniczą próżność...
     - Muszę sporządzić notatkę... - rozpoczął Pan Strażnik swoje czynności...
     - Skoro Pan musi to się sprzeciwiać nie będę... - i z babską ciekawością zaczęłam zaglądać w notesik...
     - Dlaczego Pani tam zaparkowała ?? - padło pytanie...
     - Bo miejsc parkingowych na Osiedlu brakuje, a nie jestem Harry Potter, żeby sobie auto w kieszeń wpakować... - wyznałam szczerze...
     - Ale to było cztery dni temu... - z powątpiewaniem Pan Strażnik spojrzał na mnie...
     - I jakbyście do mnie nie zadzwonili to by jeszcze cztery dni tam stał, albo i dłużej...Jak wychodzę z domu to wszystkie miejsca są jeszcze zajęte, a jak wracam to już są zajęte... - wyjaśniłam...
     - Ale nie było przejścia... - zaczął Pan Strażnik, i widziałam, że jeszcze coś mu na duszy leży...
     - Bo chodniki są za wąskie... - dołożyłam drogowcom...
     - Ktoś zadzwonił o interwencję... - wyrzucił w końcu z siebie znękany Mundurowy... - grozi Pani mandat i punkt karny...
     Aż we mnie krew góralska zawrzała...Mandat pikuś...Ale punkt ?? 
W życiu !! 
Choćbym miała w te kazamaty iść...
     - I co ja mam z Panią zrobić ?? - zapytał Pan Strażnik i widać było, że ogromną przykrość mu moja wizyta zrobiła, że o wykroczeniu nie wspomnę...
     Ło Matko i Córko...
Toż jak teraz z tym dożywociem wyskoczę to Chłopak do końca żywota tej traumy się nie pozbędzie...
     - Niech Pan odpuści... - usłyszałam nagle własny głos...
     Pan spojrzał na mnie jako na tą zjawę nieziemską bliżej znaną pod nazwą UFO...
     - Odpuści ?? - zapytał, jakby się oswajał z moją logiką...
     - Sam Pan powiedział, że konto mam zielone jakbym od wczoraj była kierowcą, a ponad trzydzieści lat się już po tych naszych dziurawych drogach plątam...Mandat zapłaciłam raz w życiu i to za to za co płacą głównie Panowie...A o adres siedziby Straży Miejskiej musiał pytać, bo nawet nie wiedziałam, że macie w Zaścianku siedzibę...Jestem jak Dziewica Orleańska...
     - Niech Pani nie przesadza...- rzucił lekko ogłuszony Pan Strażnik...
     - No fakt...Mam dwoje dorosłych Dzieci...Z tą dziewicą przesadziłam... - starałam się być zgodna...
     - Samochód zadbany...Konto czyste...Papiery w porządku... - wyliczał Pan Strażnik, a ja potwierdzałam wszystko energicznie kiwając głową...
     - To może pouczenie ?? - usłyszałam w końcu i chóry anielskie zaśpiewały pieśń dziękczynną i Świat rozjarzył się promieniami Słońca, mimo iż pora była już późnawa...
     - Czuję się ogromnie pouczona...Bardzo...Bardzo...Już bardziej pouczona chyba być nie mogę...Prawdziwe magisterium z pouczania !! - entuzjastycznie stwierdzałam stan swojego umysłu...
     Pożegnałam się grzecznie i poczłapałam do "naguska", gdzie oczekiwał mnie Pan N.
     - Co tak nic nie mówisz ?? - zapytał Ślubny po chwili...
     A w mojej mózgownicy od tego pouczania kłębił się kłąb skłębiony...
     Mam nadzieję, że Pan Strażnik nie ma pamięci do twarzy, bo sierotę zrobiłam z siebie klasyczną...Dobrze że mam w domu szamponetkę to chociaż kolor włosów zmienię...Tak w razie czego...

8 komentarzy:

  1. Podeślę Ci farbe zmienisz kolor na mroźny blond i już, a w razie czego głupią blondynkę będzie udawać! o!
    pozdrawiam serdecznie
    j

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać , trafiaja się kulturalni, a nie raz nawet inteligentni strażnicy miejscy.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele kontaktów nie miałam, ale mam 100% trafień...;o)

      Usuń
  3. jantoni341.bloog.pl23 października 2012 17:21

    Nie wiem czy bym
    się odważył
    tak załatwić
    z panem z Straży.
    Gratuluję,
    to znaczy zgadzam się
    z takim... wyrokiem.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd się we mnie taka odwaga zebrała,
      do dzisiaj nie pokumałam...;o)

      Usuń
  4. A wiesz Gordyjko, że u nas większość takich strażników miejskich jest...? No przynajmniej ta stara gwardia, bo nowi tacy bardziej "aktywiści". Dobrze jednak być Kobietą i posiadać wdzięki tu i tam...:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dźwięk to ja może i posiadam...
      szczególnie jak gadam...:o)

      Usuń