Jakim cudem, moi mili, na ten czyn ja się porwałam ??
Sama nie wiem, jedno pewne...chyba całkiem zwariowałam.
Stoję teraz niczym nimfa , taka bardziej rozebrana,
Gęsia skórka mnie ozdabia, twarz mi całkiem zzieleniała.
Czy to objaw jest zboczenia, że golizną swoją świecę,
I miast ogrzać wątłe ciałko wywalam wdzięki kobiece ??
W żadnym razie !! Wykluczone !! To nie jakieś tam wymysły,
Czas się bowiem zmotywować, na przymiarkę czasy przyszły.
Stoję więc goluśka prawie, drżąc w podmuchu swego tchnienia
I pragnienie jedno żywię, członków moich owleczenia…
Krawcowa się dwoi, troi przykładając jakieś szmatki,
Coś wylicza, kalkuluje i mnie pyta o dodatki…
Co mam dodać ?? Miejże litość !! Specjalistko od mierzenia !!
Ja chcę dodać, no a jakże !! Jakąś szmatkę do odzienia !!
A ta z chmurnym swym obliczem komentuje me powaby
I oświadcza, że przy biuście nic już dodać nie da rady !!
Że ramionka me zbyt skromne, by je kryć w falbanek łonie,
Że tam gdzie są zwykle biodra u mnie nicość jakaś zionie,
Że mi pasa nie zaznaczy bo go znaleźć nie da rady,
I że plisek w takim razie trzeba zmienić w mig układy.
Że kolana mam odsłonić bo mi się nawet udały
a mnie myśl jedyna nęka: kiedy skończy dyrdymały…
Ręka w górę, pierś wypinać, na paluszkach zgrabnie stawać,
Obrót w prawo, obrót w lewo…wcale to nie łatwa sprawa…
Kiedy w końcu usłyszałam optymizmem tchnące słowa,
"Jeszcze moment…pierwsza miara za minutkę jest gotowa"…
Tak mnie to nadzieją tchnęło, że z radości podskoczyłam…
A w odwecie mi Krawcowa…szpilką w poopę przyłożyła.
Kiedy się dobrze
OdpowiedzUsuńo to postarasz,
to w końcu będzie
ostatnia... miara.
LW
Perspektywa daleka,
Usuńjeszcze kilka mnie czeka...;o)
Pierwsze koty za płoty :))))
OdpowiedzUsuńDla mnie przeprawy z krawcową to istna droga przez mękę. Ona nigdy nie chce szyć tak, jak sobie wymyśliłam :(
Szczerze mówiąc to moja ma przechlapane...;o)
OdpowiedzUsuńLimeryczek popełniłam na okoliczność tego wpisu:
OdpowiedzUsuńPewna Gordyjka co pisze bloga
w ciałko niestety zdaje się uboga
Krawcowa cuda czyni
sugeruje nawet mini
ciernista do ślubu droga...
Pozdrawiam serdecznie:)
A to mi Krzysiaczek "przysunął"...;o)
UsuńA tam zaraz "przysunął" - chciałam tak bardziej inteligentnie napisać, ale nie zawsze wyjdzie:))))
UsuńTy tak mądrze nie pisz bo nie zrozumiem...;o)
UsuńStrasznie nudne to być musi, to przymierzanie ;-)
OdpowiedzUsuńnotaria
Od dziecięcia mam alergię na tą czynność...:o)Jak można stać kwadrans bez ruchu ?? ;o)
Usuńoj chudzino ale masz szczescie, bo na takiej figurce cos mozna fajnego wymodzic :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak jak na wieszaku...:o)
UsuńNo i jak tu dogodzić kobiecie jedna za szczupła druga za duża, ech życie
OdpowiedzUsuńopozdrawiam
j
Ależ ja bardzo lubię swoją szczypiorkowatość...:o)
Usuńtaaaaaaa noooooo inteligentnie powiem
OdpowiedzUsuńczy to przy materii czy też przy ozdobie ..
materia być musi ... ozdoba być pewna
tylko czy ta spójność jest aby jedna ?
korale zarzuci ...
sukienkę podkasa..:)
............................................i będzie cudniście !!
na kobiercu ...
.................................................oczywiście !!!! :)
Ło matko i córko...ale Cię Siora dopadło...:o)
UsuńJa wiedziałam że ślub (nawet jeśli nie swój) stoi wysoko w tabeli stresu, ale żeby aż tak cię wzięło, że zaczęłaś wierszem gadać... No, tu by chyba medyk się przydał:))
OdpowiedzUsuńJakie tam wiersze...zwykłe rymcioklepki...:o)
OdpowiedzUsuń