No to chyba czas najwyższy, żeby Gordyjka-Bliźniaczka
zaczęła żyć własnym życiem…
Nie to, żebym całkowicie odeszła od wspominków, bo
przecież to właśnie wspomnienia mówią o nas najwięcej, ale moja duszyczka
wczoraj zakipiała okrutnie, więc czas węzełek spakować i zacząć „po swojemu”.
Co
mnie tak okrutnie zabulgotało ??
Zabulgotała mnie manipulacja nieprzyzwoita,
manipulacja niesmaczna, manipulacja tak obrzydliwa, że moja gordyjska duszyczka
chlusnęła wrzątkiem.
Dość !!
Ale może zacznę od początku, bo moje skrótowce
bywają często trudne do ogarnięcia…
Wielokrotnie byłam świadkiem podobnych działań, więc
wychodzi na to, że potrzebowałam tej ostatniej kropelki goryczy…tej kropeczki
nad „i”…
Kiedy ponad rok temu jeden z moich tekstów ukazał się na
stronie głównej WP, nawet pojęcia nie miałam, że tak to działa…
Po prostu, mnie
duszyczka zabulgotała, paluchy tekst nabazgrały i ledwie ostatnia kropeczka
postawiona została tekst wrzucono…
Tekst, dodam, o narodowej, genetycznej wręcz
naszej głupocie…
O tym, że lekceważymy przepisy, o tym, że nie mamy szacunku do
prawa, o tym w końcu, że od wieków jesteśmy jak paw Europy…puszący się,
emanujący kolorystyką „ogona”, a rozumki u nas też takie bardziej „ptasie”…
Wtedy
tąpnęło mną okrutnie…
Byliśmy po traumie „Casy”, po tragedii smoleńskiej…po
wypadku minibusu, w którym zginęło osiemnastu Pasażerów.
Każdy z tych
przypadków był jakimś objawem „narodowej głupoty”, braku konsekwencji w
działaniach, „niechciejstwa” i zaniechania.
Tekst upubliczniono, a moja
skrzynka mailowa w kwadrans została zablokowana…
Dlaczego ??
Ponieważ w skutek
manipulacji tekst został „wzbogacony” nowym tytułem i zdjęciem Pana Prezesa.
W
ciągu ledwie kilku godzin mój wpis przeczytało ponad sto tysięcy Internautów…
Po
moim proteście u Administratorów zdjęcie zmieniono…
Tekst wisiał pod barwami
narodowej flagi !!
To było jak „Opętanie część 3”…
Przez rok wielokrotnie
lądowałam na „głównej”…Co prawda nie miałam już tak spektakularnych przeżyć
(głównie dlatego, że pilnowałam co mi ślina na klawiaturę przyniesie), ale
bardzo uważnie przyglądałam się temu co też Administratorzy WP wyprawiają…
Wczoraj
postawili „kropeczkę” nad moja ostateczną decyzją…
Na stronie głównej portalu
ukazał się artykulik okraszony wstrząsającym tytułem i zdjęcie eksplozji pod
Sukiennicami w Krakowie…
”Wybuch na Rynku Głównym”…
Chociaż znałam już możliwości
Moderatorów poczułam ciarki na kręgosłupie…
Przez mózg przebiegła myśl…
”A jeśli
??”…
Dłoń bezwiednie nacisnęła „enter”…
Huk…Wybuch…Eksplozja…Zakrwawieni Ludzie…Panika…
Mimo,
iż rozsądek podpowiadał, że jest to kolejna manipulacja, w gardle poczułam
ucisk…
Dopiero pod koniec Autor owego „dzieła” wyjaśnia, iż była to scena
kręcona przez hinduskich Filmowców…
Żenada…
Gdyby teksty miały smak lub zapach,
to owo „dzieło” powinno smakować jak stara onuca…
Po jakie licho tak podsycać
emocje ??
I wtedy zaczęłam czytać komentarze…
Oooo…To było godne czytania !!
Internauci
wylewali niezłe wiadro „pomyj” na owego „Twórcę” !! Nawet pewna „Starsza Pani”
chlusnęła w niego cokolwiek niecenzuralnymi zwrotami…
”bo ma chore serce…bo
Córka mieszka w Krakowie…bo trzeba nie mieć uczuć, żeby wypisywać podobne
herezje…”.
Uczuć ??
A może trzeba nie mieć rozumu ??
Może jest się tak
niedojrzałym, że nie ważne co się pisze i jakie to będzie miało konsekwencje…Ważne,
żeby wywołać zadymę…Ważne, żeby „wejść” były tysiące…
Zajrzałam na swojego bloga
i uśmiechnęłam się smutno do siebie…Piętnaście miesięcy przelewania duszy…Piętnaście
miesięcy zapisywania myśli…Jedna eksplozja zniszczyła wszystko…
Hmmm…
Przynajmniej
odejdę z hukiem…
Moja Droga, komentarza nie mogę u Ciebie zamieścić, bo mi zamyka okienko i wraca pusta ramka :-(
OdpowiedzUsuńnotaria
Ewidentnie coś majstrują...:o(
OdpowiedzUsuńCzytałam wczoraj ten tekst, o którym piszesz i miałam podobne do Twoich odczucia. Widzę manipulację tekstami, a najbardziej tytułami, tyle że rozumiem co to ma na celu. Oczywiście nie znaczy to, że akceptuję, ale rozumiem. W czasach kiedy informacja jest towarem, takie manipulacje stają się normą- nie tylko na WP. Przeszłam przez to pisząc teksty jako dziennikarka obywatelska. Po nowym roku będziemy mieć szkolenie w tym zakresie z profesjonalnymi dziennikarzami i zamierzam poruszyć temat manipulowania tytułami. Nie wiem Gordyjko jak u Ciebie, ale za każdym razem kiedy test zabrany z bloga na główną jest nazwijmy to kontrowersyjny, dostaję dziesiątki maili. A to z pogróżkami, a to z gratulacjami. Bywają też tak obraźliwe, że na samo wspomnienie czerwienię się. Na ich podstawie stwierdzam, że problem leży nie tylko w manipulowaniu tytułami czy tekstami, ale to już chyba sprawa dla dobrego psychologa i socjologa…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Krzysiaczku...to nie moje normy :o)...no cóż, w końcu jestem genetycznym opornikiem ;o)
OdpowiedzUsuńZaczynam "anonimowo", a mnie też tekst ucieka,
OdpowiedzUsuńw takim razie tylko pozdrawam.
LW
Witaj Ludwiczku...:) postaram się jutro ustabilizować migotanie bloga... ;o)
OdpowiedzUsuńWszystko gra tylko nie można za długo się zastanawiać bo wpis znika. Pięknie tu piszesz.
OdpowiedzUsuńLW
Dziękuję...:o) Pochwała Mistrza to jak znaleźć wypchany portfel na Marszałkowskiej ;o)
OdpowiedzUsuńto ten portfel to ja poproszę na Puławskiej - co będę węszyć po pobliskich jak mogę po własnej ulicy :) a teraz szybko enter coby nie wcięło :)
OdpowiedzUsuńAleś Ty Siora wybredna... ;o)
OdpowiedzUsuń