Święta mijają "migusiem"...Dopiero co układałam świąteczne menu, zapisywałam listę zakupów, planowałam dekoracje...A Święta sobie "mignęły" i tyle...;o)
Jakie były ??
Matka Natura wyjątkowo się w tym roku postarała...Nie ma co...Dopieściła nas ciepełkiem jak tylko mogła...
Nam "przygrzała" po całości...
- A może byśmy ?? - zapytał Pan N. w sobotę, i wszystkie plany zrobiły salto...;o)
Takie mieliśmy dekoracje...
Taki stół...
A to nasz gość...Który wcale nie patrzy na talerze...;o)
Niedziela była przepiękna !! A Poniedziałek jeszcze lepszy...;o)
To prawda, my byliśmy u syna, ogródek, plac zabaw, bo wnuk nie przepuścił, w poniedziałek rodzinka na miejscu, ale spacerów po kokardy! jeść nie było kiedy ;-)
OdpowiedzUsuńAle dekoracje mieliście najlepsze!
jotka
Pierwszy raz wszystkie mirabelki zakwitły jednocześnie !! Zapach był cudny !! ;o)
UsuńŁe tam, piszesz gość i to jedyny jak na to wygląda i musi się wpatrywać w talerze bo pełnej michy przed sobą nie ma. No i gdzie ta staropolska gościnność ja siem pytam?!?!?!?! Hehehehehe wiem wiem, gość po przejściach i dla zdrowotności tak o suchym pysku ;)
OdpowiedzUsuńU nas wczoraj było pomarańczowo od saharyjskiego pyłu, o 17.00 przyleciał deszcz, a za nim nadciągnęła burza!!!
Dekoracje świąteczne zacne!
A platany pod moim oknem przez wczorajszy dzień z pączusiów przeszły w listeczki, okoliczne kasztanowce lada moment zakwitną. Stareńka grusza już zakwitła. Taka to wyrywna ta nasza wiosna.
Gość swoje dostał...;o)
UsuńMyśmy do wieczorka brykali w upale, chociaż wietrzysko nieźle sobie poczynało...;o)
U nas pierwsze były morele !! Teraz przyszła kolej na mirabelki...;o) Ale z owocami będzie kiepsko, bo zapylaczy brak... Tylko na trzmiele możemy liczyć...;o)
Wspaniale, że było co zjeść, a potem kilogramy gubić. Uściski dla Rodzinki.
OdpowiedzUsuńByło raczej świąteczno -statecznie na leżaczkach...;o)
Usuń