Po styczniowych roztopach w lesie zaczęły pojawiać się całe połacie zbuchtowanej ziemi...
Ki czort ??
W tych sektorach służby leśnie nic nie majstrowały, żeby na ciężki sprzęt można to było zwalić...
Żaden pseudoekolog przecież po lesie nie biegał ze szpadlem...
Miłośnicy trufli też nie mają w naszym lesie nic do roboty...
Więc co ??
Póki było tych połaci mniej, przyjęłam, że być może sarny przyjęły taką dziwną technikę wyszukiwania pożywienia...Ale...Hmmm...
To było klasyczne buchtowanie dzików !!
Co prawda, widziałam to zjawisko wiele lat temu na Pogórzu Bieszczadzkim, ale trudno to z czymkolwiek pomylić...
Tyle, że my dzików nie mamy...
Dwa miesiące później buszowaliśmy z Luckim w leśnych sektorach między młodnikami...Pogodę nam Matka Natura sprezentowała jak marzenie...Podchodzimy pod jeden z pagórków...
Coś mi na ścieżce mignęło...Spore !!
"Znowu ktoś puścił dużego psa ze smyczy" - przeleciało mi przez makówkę, i odruchowo rozejrzałam się, żeby namierzyć "winowajcę" między drzewami...
Pusto...Hmmm...
A że w międzyczasie dreptaliśmy wytrwale, więc stanęliśmy na szycie pagórka i...
"Wryło" mnie w ścieżkę !!
Ledwie kilkanaście metrów od nas, przez ścieżkę między starym lasem i młodnikiem przeskakiwało stado dzików !! Widziałam cztery (tego "nibypsa" nieliczę)...Cztery widziałam od ryja do ogona !! Piękne !!
Że Lucki dziczyzny nie wyczuł ??
Nie miał szans !!
Wiatr wiał z prawej strony, więc zapach "wzięły ze sobą"...One nas też nie czuły...;o)
Za to, kiedy doszliśmy te kilkanaście metrów, psisko trop złapało i przez kwadrans kręciłam się w kółko między drzewami, a najbardziej pożądanym kierunkiem kontynuowania spaceru stał się młodnik...;o)
Uśmiech mi z "ryjka" nie schodził...
To jest buchtowanie !!
Mamy dziki !!
Widok zwierza leśnego wart milion dolarów! Ja podczas eksplorowania naszych leśnych bezdroży widuję najczęściej przechodzące stada sarnowatych, ale dziki też mi się zdarzyło, kiedyś niechcący wypłoszyłam dziczą rodzinkę, wypoczywała pod starymi świerkami, których nisko rosnące gałęzie tworzyły tuż przy ściółce naturalne, gęste, przestronne namioty. Zachwycam się zawsze. I ten oborowy zapach... ;) Choć psy, fakt, nie zawsze wyczują, zależy od wiatru właśnie. Niedzielne uściski, idę zaraz właśnie w las z ogoniastymi :* Buziaki także dla Lucki'ego :*
OdpowiedzUsuńLucki właśnie wrócił z leśnej wędrówki...;o) Ale dzisiaj ze zwierzów były w lesie tylko "człeki z kijkami"...;o)
UsuńWszystkie buziaki połapałam...Zaraz będę rozdzielać...♥
Karolina90
OdpowiedzUsuń15:34
W sumie po tym jak oznajmili, że na jednym z osiedli w moim mieście w piaskownicy wyleguje się dzik (a do lasu hen, hen drogi), to chyba nic mnie już nie zdziwi. I to raczej nie była plotka. Pozdrawiam
Takich "miejskich dzików" było w tym roku wyjątkowo dużo...;o)
UsuńOj, to macie problem!
OdpowiedzUsuńGdy byliśmy kiedyś w parku w Lubostroniu widzieliśmy zbuchtowane całe połacie parku!
W naszych lasach widziano wilki!
jotka
W parkach to problem, w lesie to natura...;o)
UsuńWilków jeszcze nie mamy, ale skoro pogłowie rośnie, to kto wie...;o)
Mój bełchatowski bracisz był w lutym we Wrocławiu i poszli razem z żoną na cmentarz Osobowicki na grób jej rodziców. Grób ten położony jest blisko granicy z polami ćwiczebnymi dla wojska. To jest stare miejsce pochówkowe, wkoło kwater rosną żywopłoty. No i wypłoszyli dzika z żywopłotu obok mogiły rodziców bratowej. W pobliżu tego cmentarza rozległe tereny zielone, a na cmentarzu tym bardzo dużo dębów różnorakich, przychodzą więc sobie dziki na papu ;) A na dodatek ponoć jakiś supermarket wybudowali na tych zielonych terenach okołocmentarnych. No i jest przepychanka ludzie weszli na dzicze tereny no to dziki wchodzą na ludzkie!!!
OdpowiedzUsuńZwierz mądry jest, głodny to żarełka szuka, a że na rabatkach między blokami ?? Kto dęby zasadził niech odpowie...;o)
UsuńDziki granic administracyjnych nie znają...;o)
Dlatego nasze dzikie dziki tak mnie cieszą...Widocznie las dalej jest bardziej atrakcyjny niż skwerki...;o)
Dęby zasadzili...Niemce, to staaaaare dęby!
UsuńNiemce ?? To dywersja !! Dzicza dywersja...;o)
UsuńPiękne spotkanie! Ja mam wokół swojego zagonu bażanty, sarny i zające na razie; dziki niech w lesie siedzą...
OdpowiedzUsuńMy w tym sezonie prowadzimy prawdziwą walkę z bażantami...Na siłę chcą mieć gniazdo na Wrzosowisku...;o)
UsuńDziki dzik niech siedzi w dziczy...;o)
Dzik może być niebezpieczny. Wpadł nam kiedyś pod samochód, skasował maskę i uciekł...
OdpowiedzUsuńPewnie nie miał polisy OC...;o)
UsuńSzlaków migracji zwierzaki nie zmienią, chyba, że wszędzie postawimy płoty...
Ostatnio coraz więcej tych dzików w mieście. Bałabym się go spotkać na ulicy. W necie krążył filmik jak babka idzie ulicą z zakupami i biegnie za nią dzik. Niedźwiedzie też wychodzą do miasta.
OdpowiedzUsuńSkoro my łazimy po lasach, to dziczyzna maszeruje ulicami...;o)
Usuń