Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 29 lutego 2024

Drugi Piękny Dzień...

     Ta atrakcja też się naczekała...;o)

Kierunek Zabrze...

https://kopalniaguido.pl/index.php/zwiedzanie-kopalni-guido

Kopalnia Guido...

     Właściwie mieliśmy zacząć od Luizy, ale Princesce...No właśnie...Troszkę brakuje...;o)

     Do Guido nam wystarcza...;o)

     To żadna kopalniana ściema, najprawdziwsza kopalnia węgla kamiennego...Może wielkim wydobyciem poszczycić się nie mogła, ale była kopalnią doświadczalną, więc bardzo ważną...

     Krótki rekonesans po terenie i zapoznanie się z "parkiem maszynowym"...



     Przymiarka obowiązkowych kasków i zjazd prawdziwą, górniczą windą, czyli szolą...

     Księciunio zachwycony ciemnością, trzęsiawką i "strasznymi odgłosami"...

     Princeska windy nie pokochała...;o) 

Lądowanie na poziomie "320" otworzył przed Dzieciakami nowy świat...

     Przy mapie kopalni, Princeska aż piszczała z emocji i doczekać się nie mogła...Pod ziemią ucichła i stała się "babcinym Plasterkiem"...;o)

     To był żywioł Księciunia (i Dziadka)...;o)

     Wnusia rozpromieniła się jedynie w czasie jazdy podziemną kolejką i już do końca planowała jak się tu jeszcze raz wbić na przejażdżkę...;o)

     Chociaż "dinotrack" też się spodobał...Szczególnie, że nasz Przewodnik pozwalał wszystkiego dotykać i prezentował pracę każdej maszyny...Do wciskania guzików było wielu chętnych...;o)

     Księciunio słuchał każdego słowa jak zaczarowany...

     Nie dziwię się...Przewodnik przekazywał informacje czytelnie, nawet kiedy mówił po śląsku, od razu tłumaczył co ma na myśli...Odpowiadał na setki pytań (szczególnie starszych Chłopców) i nie ma co, sprawiało Mu to przyjemność...

     Trzykilometrowa trasa minęła nie wiadomo kiedy...

     A że Kopalnia jest integralną częścią życia kulturalnego Zabrza, więc i nam trafiła się perełka (podwójna)...

     Najpierw Babcia z Wnuczką odtańczyły dziki taniec w sali koncertowo-balowej...;o)

A potem...


     Podziemna wystawa Beksińskiego...

Prawdziwie nieziemski klimat...;o)

Chociaż Babcia zapobiegawczo na ekspozycję się nie zbliżała (prace Beksińskiego nawet w świetle dziennym wyglądają nieziemsko), ale oczkiem rzuciłam...;o)

     Potem odpoczynek w podziemnej kawiarence (z dobrą kawusią) i wyjazd na powierzchnię...

     Kopalnia Guido to świetna inicjatywa !!

     Wykorzystanie potencjału aż nieprawdopodobne (przy narodowych skłonnościach do "jojczenia")...

Zwiedzanie jest jedną z opcji...Są koncerty...Spotkania...Wernisaże...Można nawet uczestniczyć w prawdziwej szychcie...;o)

Obok Kopalni Hostel (w kopalnianych biurowcach) i...

https://festival.restaurantclub.pl/restaurant-profile/3216-fajrant-food-drink-zabrze

     Restauracja Fajrant...

     Jak wiecie gastronomię chwalę rzadko (nawet bardzo), a polecam jeszcze rzadziej...;o)

     Budynek zewnętrznie nie robi wrażenia...Jest...Hmmm...Kopalniany ??

Ale środeczek !!

     Wystrój wysmakowany, bez zbędnych detali...Menu średnio rozbudowane, ale każdy znajdzie coś dla siebie...My oczywiście poszliśmy na całość: Kluski ślunskie, rolada i modro kapusta...Princeska się wyłamała...;o)

Jedzenie pyszne !!

Obsługa ?? Przemiła !!

Ceny ?? Przyzwoite...;o)

     "Kupili" nas absolutnie !!

     Jeśli więc kiedyś zabłąkacie się do Zabrza, to Kopalnia Guido i Restaurację Fajrant musicie odwiedzić...Warto !! Ja, Gordyjka Wam to mówię...;o) 

10 komentarzy:

  1. No jeśli Gordyjka tak mówi to trzeba będzie tam pojechać... Tylko wnuki już takie duże że to raczej one nas tam zabiorą :-)))
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy to obrobicie Guido i Luizę w jeden dzień...;o)

      Usuń
  2. Słyszałam o tej kopalni i możliwości zwiedzania!
    Świetny pomysł dla dzieciaków, sama bym chętnie zwiedziła no i Fajrant musowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jeszcze sześć lat i wyprawa gotowa...;o)

      Usuń
  3. Beksiński w kopalni na dodatek, to trochę jakby ekstrema ;) Jak dzieci reagują na tego artystę?
    W kopalni nie byłam, wydaje mi się, że by mnie zainteresowała, alllle byłam w Hucie Kaaatooowice w 1980 roku i widziałam spust surówki. Ło kurrrrna to był widok!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia jak reagują, bo nie ryzykowałam...;o)
    Huty to mam obcykane od dzieciństwa...Zaczęłam od H. Baildon (Katowice), Nowa Huta i docelowa Huta Katowice...;o) Wtedy można było zwiedzać do woli, a Ojciec pracował na stalowni...;o)
    Do dzisiaj mam toporek do mięsa w Baildonie zrobiony i jest nowiuteńki (50 lat się nie liczy)...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę podziwiać jedynie Waszą kreatywność. Wnuki po tak wielu różnorakich przeżyciach, będą miały nie tylko co wspominać, ale przede wszystkim swoim dzieciom w przyszłości zagwarantują wspaniałe dzieciństwo. Brawo Babcia i Dziadek, niechaj sił Wam wystarczy na długie lata. Pozdrawiam Iwona Zmyślona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za brawa i życzenia...;o)
      Nasze Dzieciaki Dziadków nie miały, więc dobrze wiemy jak trudno tę "lukę" wypełnić...;o)
      Buziole...♥

      Usuń
  6. Dziecięce atrakcje są zadziwiające! Poszłabym na Beksińskiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi "po kościach chodziło", że ta "atrakcja" by Ci się spodobała...;o)

      Usuń