Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 15 listopada 2019

Pierwsza Wojna Tapczanowa...

     Poduszkowa produkcja została dostarczona Właścicielowi, Księciunio poupychał poduchy w bazie, potwierdzając, że poduszki moro są najodpowiedniejsze...I Babcia mogła zamknąć rozdział numer 1...
     Do kolejnej produkcji zabrakło "wypychacza", więc postanowiłam przeskoczyć kolejkę (szycia), i w tak zwanym "międzyczasie" złożyć zamówienie...
Na drugi dzień dzwoni Synowa...
     - Mamo, jest problem...- niepewnie mi mruczy do ucha...
     - Co się stało ?? - bo wyobraźnię mam wybujałą, więc przejrzałam już wszystkie możliwe i niemożliwe kataklizmy...
     - Te poduchy moro są oki, ale tapczan...- słyszę w słuchawce...
I dębieję totalnie !!
     Trunków wysokoprocentowych nie używam, ćpanie (branie psychotropów) skończyłam kilka lat temu, i też mi do gustu nie przypadły...To jakim cudem tapczan popełniłam, i nijak go sobie w życiorysie przypomnieć nie mogę ??
Jaki kurna tapczan ?? 
Coś mi umknęło z umeblowania Miśków ??
Przez myślenicę przebijają się słowa Misiowej Mamy...
     - Bo Księciunio tą składaną poduszkę nazwał tapczanem...
Ufff...
Obie, szare komórki pracują prawidłowo i psychiatryk mi nie grozi !!
Skoro Księciunio mianował poduchę tapczanem, Jego wola...;o)
     - No i co z tym tapczanem ?? - pytam, żeby mi nic nie umknęło...
     - Ma piękną miejscówkę, pasuje jak ulał, Młody zachwycony, ale...- powoli duka Synowa...
     - Ale ?? - już widzę popękane szwy, albo urwanego rzepa...
     - Ale jak Princeska ten tapczan zauważyła, to położyła się wzdłuż i demonstruje, że to Jej "miara"...Od rana mam wojnę o tapczan !! - w końcu mam pełne zeznanie...
     - O masz babo placek...- mruczę do siebie...
     - Jakby Mama mogła...Jeszcze jeden taki...Taki sam...Bo teraz to się prawdziwa baza wojenna zrobiła...- wyznaje Bidula...- Pewnie się zapasy już skończyły, to parę dni przetrwam...Ale jakby się dało...
     - Jeszcze dzisiaj puszczę zamówienie !! Fakt, że posucha w wypełnieniu, bo zamówiłam eksperymentalnie, a że pomysły się mnożą, więc i tak muszę zamówić...- wyjaśniam, ale odpowiedź Synowej znika w strasznym wrzasku...
     Wojna trwa !!
To się porobiło...
     Pierwsza Wojna Tapczanowa...
Echhh...
     Za Nielotami człek nie nadąży...;o)

P.S. Jakby mnie ktoś szukał, to wiecie gdzie jestem...;o)

22 komentarze:

  1. Ale super, też bym chciała, żeby o poduchę ode mnie wnuki walczyły!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłam, ze młode pokolenie nie rozunie juz takich powiedzeń jak np. masz babo placek. Warto ich używać, zeby nie zostały zapomniane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "Sierotkę Marysię" Konopnickiej do tłumaczenia...To dopiero wyzwanie...;o)

      Usuń
  3. Ej ta babcia, Księciuniowi uszyła, a Princesce nie, no i bardzo dobrze, że dziewczyna walczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i prawdę mówisz !! Pamiętasz strój krakowski Princeski ?? Materiał dla Księciunia już kupiony...;o) Babcia ciągle podpada !! ;o)

      Usuń
  4. To wszystko to maleńki Pikuś!!!
    Żebyś widziała jakie pomysły ma 15 latek z 11-latkiem....
    Ale czas szybko leci więc się niedługo sama przekonasz :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. "... uwielbiam patrzeć jak inni na własnej skórze pewnych doświadczeń doznają" .
    Sadyzm czy świat nastolatki ?
    Wiadomo że nie nadstawię japy za taki komentarz.
    :o))
    amator daktyli i skandalistek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może świat sadystycznej matrony ?? Nic nie uczy ludzi bardziej niż osobiste doznania (co potwierdzasz nie nadstawiając "japy za komentarz")...;o)
      Nie lubię daktyli, nie jestem skandalistką...;o)

      Usuń
  6. ... a dalekosięzne wywody na temat starożytnych filozofów ? - a opis świata jaki postrzegał Flawiusz ? - lubi matrona udająca sadystkę ? - Hę ?
    :o)
    Ja tam lubię daktyle, i skandalistki w potrzasku mojej bezwzględnej krytyki. Ale przedkładam ponad wszystko dostojne, wesołe, nieco nie pruderyjne, dojrzałe życiowo matrony - tak lubię, jak bliny i schaboszczak panierowany po polsku.
    :o)
    Stawiam również żart na równi z komedią dell'arte .
    Wyznam, nie spodziewałem się odpowiedzi....
    Madame, to ja Struś pędziwiatr

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze starożytnych, bardziej sobie cenię matematyków, niż filozofów (z nowożytnych również)...;o)
    Konstruktywną krytykę przyjmuję nawet w potrzasku, ale na krytykę dla krytyki mam wrodzoną alergię...;o)
    Skoro "grzech" wyznany...puk...puk...puk...Odpuszczone...W ramach pokuty zalecam szklankę zimnej wody i spacer...;o)
    Strusina jest teraz na topie,trzeba uważać, czy po drugiej stronie "monitora" nie siedzi jakiś kucharz...;o)

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę, któż by zgadł ? - że mamy tyle wspólnego z takimi samymi(podobnymi szaleństwem) upodobaniami, mógłbym napisać tekst stosując symbole graficzne stosowane w matematyce, takie teksty są zabawne, często nierozumiane dla średnio zainteresowanych matematyką.Nie będe jednak się popisywał.

    Rośniesz w moich oczach ! Proszę nie myl wagi ze wzrostem, inny sens jest tego urośnięcia.
    Zgadzam się, jeden Niuton strusia ( w mojej okolicy) kosztuje tysiaka. Wolę bieługę lub karpia pod warunkiem że samemu rybę sprawię i przyrządzę.
    Niepotrzebnie dajesz mi do zrozumienia że masz kuchara, ja to wiem od lat dziesięciu.
    :o)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż jestem ciekawa co to za poducha, że taka wojna o nią się rozpoczęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zajrzyj do posta z 10 listopada...Ta w morskie stworki...;o)

      Usuń
  10. Sie narobiło.:))) To tak jakby nie masz wyjścia.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi mi zastawia czterometrowy wór z wypełniaczem...;o)

      Usuń