Czas "obowiązkowych" odwiedzin mamy już za sobą, ale, że mnie straszna myślenica dopadła, więc wrócę na chwilkę do Dnia Wszystkich Świętych...
My odwiedziliśmy Bliskich przed tym Świętem, bo Pan N. pracował...
Ja postanowiłam odwiedzić naszego młodziutkiego Sąsiada, który prawie rok temu odszedł "na własne żądanie"...
Poszłam na piechotę, co Pan N. skwitował litościwym kiwaniem głową, a Pierworodny pytaniem jak wróciłam: "112 czy taryfa ??"...
Kawał Świata jest...Fakt...Ale dałam radę i czuję się dumna...
Brawo Ja !!
Ale nie o tym chciałam...
Wiedziałam, że wizyta będzie bardzo emocjonalna...Znałam Go od pieluch...Nawet na widok Rodziny, zgromadzonej przy grobie, starałam się psychicznie przygotować...
Było sporo Ludzi...
Grobowiec piękny...Płyta zastawiona "wypaśnymi" zniczami...
I Jego zdjęcie...
Orzesz...(ko)
Na to zdjęcie nie byłam przygotowana...
W głowie usłyszałam radosne: "Dzień dobry Sąsiadko...Gdzie tak pędzisz ??"
Łzy jakoś same do oczu napłynęły...
Patrzyłam na ten grobowiec, i miałam dziwne uczucie, że On do niego nie pasuje...Że wydane, ogromne pieniądze są jakby w sprzeczności z Jego naturą, z Jego charakterem (a charakterek miał)...Ten grobowiec "nie pasował" nawet do tej Rodziny...
Taki "naturalny" kontrast...
Pomodliłam się...Zapaliłam znicz...I zniknęłam "po angielsku"...
Bo nienawidzę rozmów przy grobach...
"A ja już zmieniłem opony na zimowe"...
"Obiad to mam gotowy, tylko pod ziemniakami podpalić"...
"A te zielone znicze od kogo ??"
Cholera mnie bierze na takie dialogi...
To Ich Dzień...
Ani opony ich nie interesują, ani ziemniaki...A kto zaświecił znicze wiedzą...
Łzy kapały...W środku się trzęsłam...
Poszłam odwiedzić inny grób...
Ten pasował...
Niewiele wiedziałam o tym Człowieku, bo to Pan N. z Nim pracował...Ale zawdzięczamy Mu wiele...Bardzo wiele...
Dlatego odwiedzamy Go przy każdej okazji...
Uśmiechnąć się...Podziękować...Pomodlić się (chociaż ten Dobry Człowiek, w Boga nie wierzył)...Zapalić znicz...
I poczłapał na drugą część mojego "maratonu"...
A nie...
Odwiedziłam jeszcze kwatery poległych w czasie wojen Żołnierzy...
I pewnie nic dziwnego by w tych "odwiedzinach" nie było, gdyby nie fakt, że znowu jest na portalach "nagonka" na Córkę "Czterdziestolatka", że pomnika Ojcu nie buduje, że grób wygląda ubogo...
Na usta ciśnie się zdanie:
Co Wam do tego ??
Kobieta tłumaczy, że Ojciec był skromnym Człowiekiem...Że kochał naturę i przyrodę, a marmury i blichtr Go przygniatały...Że nie stać Jej na godny grobowiec dla Ojca...
Tłumaczy się, jakby była winna...
Czego ??
Sprząta...Układa...Dba...
"Bo to Wspaniały Aktor był !!"
A jak skończył karierę to ledwie wiązał "koniec z końcem" i nie zawsze stać Go było na leki...
"Bo to nasz kultowy "Czterdziestolatek" !!"
A nazwisko pamiętasz ?? A wiesz jakim był Mężem ?? Jakim był Ojcem ?? Jakim był Człowiekiem ??
Co lubił jeść na śniadanie ?? Gdzie odpoczywał ?? Co Go drażniło ??
Kobieta odmówiła zgody Ministerstwu Kultury na budowę grobowca, bo to byłoby niezgodne z poglądami politycznymi Ojca...
Proste ??
Aż do bólu...
Ona Go znała...Był Jej...Ona decyduje...
Będzie Ją stać, to wybuduje...Taki jak chce, i jaki spodobałby się Jemu...A może posadzi drzewo, pod którym odetchnie ??
Stawianie grobowców "dla ludzi" kończy się kiepsko...
"Czterdziestolatek" nie był idealnym Człowiekiem...Andrzej Kopiczyński nie był idealnym Człowiekiem...
Niech spoczywa w spokoju...
Sama prawda. O człowieku i o grobach... Ach, ja nic nie mówię... Wszystko takie... dalekie się zrobiło.... tylko Renie mam przy sobie...
OdpowiedzUsuńWszystko jest na swoim miejscu, tylko Twoje myśli wzięły krótki urlop...
OdpowiedzUsuńAch ta grobomania ... Nieważne, że kasy nie ma czasem, że zmarły miał za nic swoja rodzinę, ale nagrobek trzeba dać godny i reprezentacyjny - to przykład z mężowskiej rodziny ...
OdpowiedzUsuńPrzykre, że rodziny ulegają modom, naciskom i nie wiem czemu jeszcze ...
Może uciszają sumienie ?? ;o)
UsuńWszystko możliwe ...
UsuńNie ullegają, ale z nimi płyną.
OdpowiedzUsuńIm bardziej okazały, tym bliżej Boga ?? ;o)
UsuńMoże też dla siebie szykują?
UsuńPewnie tak...
UsuńLudzie bardzo lubią mówić innym jak powinni robić i zawsze wiedzą, co dla innych jest lepsze.
OdpowiedzUsuńA zupełnie nie na temat, ale tamten wpis jest już dość daleko. Ostatnio trafiłam na taki artykuł:
https://noizz.pl/rozrywka/zadra-energylandia-buduje-najwieksza-drewniana-kolejke-gorska/c01hqv2
Bo budują...;o) 2020 otwarcie...;o)
UsuńTak sobie myślę, myślę, myślę i dochodzę do wniosku, że to ludzka skłonność do przebijania, ludziska lubią aby to ich było na wierzchu, znaczy się bardziej wypasione i okazałe, to im polepsza samopoczucie i nobilituje, głównie w ich własnych oczach.
OdpowiedzUsuńPosiadanie "lepszego nagrobka" jest paranoiczne...chyba ?? ;o)
UsuńNikt nie jest idealny, ale nie w tym rzecz. Kochamy oceniać innych, ale nie życzymy sobie by inni oceniali nas. Nie uogólniam, ale śmiem twierdzić, że większość tak ma. Pozdr.
OdpowiedzUsuńMożna też anonimowo "przyłożyć"...;o)
UsuńWielu żyje tylko po to, żeby mieć nagrobek piękniejszy niż sąsiedzi. - taka myśl ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to nie wyścigi na intelekt, albo przeczytane książki...;o)
UsuńMam swoje podobne bardzo do Twoich, przemyślenia. Nawet praktycznie przećwiczone.I smutno mi.
OdpowiedzUsuńTeż mamy pewną praktykę...;o)
Usuń