Odległość to rzecz względna...Wiadomo...
Dla Kosmonauty parę kilometrów to ledwie mrugnięcie powiek, dla Lotnika to ziewnięcie, ale sześć i pół kilometra dla Trzylatka ?? To dopiero kosmos !!
A i do tych trzech latek jeszcze troszkę brakuje...
Nie brakuje jedynie ochoty na zabawę i prawdziwego genu zdobywcy...
Ucięliśmy sobie z Księciuniem poobiednią drzemkę, a właściwie drzemkę między obiadową i kiedy wsunęliśmy sporą porcję makaronu z truskawkami, zapytałam...
- Ruszamy na wielką wyprawę ??
Księciunio jest chętny na wszystko czego nie zna, więc zanim spakowałam plecak, dreptał niecierpliwie w przedpokoju...
- Babcia chodź !! Na wielką wyprawę !! - poganiał mnie nieustannie...
No to Babcia ruchy przyspieszyła...
A potem były polne drogi, leśne gęstwiny, górki, dolinki i...Zamek !! Najprawdziwszy z prawdziwych...
Księciunio zdobył Zamek w Rabsztynie !!
Jak na prawdziwego Rycerza przystało...
Był nawet na baszcie z herbowym sztandarem...Mimo, że nikt takich małych Turystów nie uwzględnił budując schody...;o)
A potem była drożdżówka z soczkiem i zdjęcie upamiętniające ten wielki wyczyn...
Ciekawe ile jeszcze tras pokonają te "cztery nogi"...;o)
Fajowska babcia to skarb, Księciunio ma szczęście! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno jak byłam w Hamm obserwowałam koleżankę jak babciowała z wnukiem i piękne to było, takie...partnerskie :)
Jak się ma fajnego Wnuka,
Usuńto się pomysłów szuka...;o)
Oby Babci pomysłów nie brakowało, a wnucząt przybywało. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTaki mamy plan...;o)
UsuńGratulacje dla WSZYSTKICH nog!
OdpowiedzUsuńJa tam babcia nie jestem i nie bede, ale moja corka miala wspanialych dziadkow, ktorzy jej pokazywali swiat :) Dzieki im za to!
Nogi dziękują !! ;o)
UsuńFajnie mieć fajną babcię.:)
OdpowiedzUsuńJak się ma debeściarskiego Wnuka to trzeba się starać...;o)
UsuńO matko jaki wytrzymały Księciunio ??
OdpowiedzUsuńJa bym padła, nie lubię chodzić na piechotę...
Podziwiam was... :-)
Miał Chłopak pecha urodzić się w Rodzinie piechurów...;o)
UsuńMiał to szczęście!!!
Usuń