Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 10 listopada 2016

Ostatnie żniwa...

     Wrzosowisko się wycisza...Kolory bledną...Ziemia przestaje pachnieć Słońcem...
Ot, takie prawa natury...
Listopad...
     Nie powiem...Nasze truskawki jeszcze usiłują nas dopieścić drobnymi owockami...Nasze poziomki jeszcze kuszą drobnymi kwiatuszkami i perełkami czerwonych owocków...Na drzewach dyndają jeszcze śliwki (po zeszłorocznym, śliwkowym szaleństwie, w tym roku byłam w powidłowej opozycji)...Na ścieżce zalegają orzechy...
     Ale to wszystko raczej przypomina o letniej świetności zbiorów, niż o prawdziwych żniwach...Skąd więc taki tytuł ??
No cóż...
     Pora na nasze jesienno-zimowe zbiory...
Pamiętacie ??


Albo to ??


Wszystko to znajdziecie tutaj:


A potem było tak...

W styczniu...



W marcu...
W kwietniu...
W maju...
W lipcu...
W październiku...
To też jeszcze październik...
     A potem nastąpiła wizyta u "fryzjera", czyli postrzyżyny...
     Nasze topinambury w oczekiwaniu na pierwsze przymrozki, zostały skrócone o 1/3 wysokości...

Październik...Po wizycie u "fryzjera"...

     Po co te postrzyżyny ?? Dla urody ??
Nie moi mili...
     Topinambury ścina się w celu pozyskania słodu przez bulwy...To co miało kusić owady w kwiatach, teraz wyląduje tam, gdzie człek tego pragnie...W bulwach...
Czyli ??
     Czekamy na pierwsze przymrozki...;o)


     No nie...Aż tak długo to nie trwało, bo Matka Natura lubi nas chyba bardzo...
     Już na drugi dzień na mapach meteorologicznych zawitał minus, a po tygodniu skrobaliśmy szyby "Naguska"...
     Czas na żniwa !!
Nie widać bulw ??
Tu są !!
I tu są !!
A potem były w wiaderku...
A potem były w pudełku...
A potem...W brzuszku ?? ;o)

10 komentarzy:

  1. O tym ścinaniu nie wiedziałam. Ale spróbuję pogrzebać w ziemi, może jakieś bulwy jednak są? Poprzednio coś mi je wyżarło i zostały marne resztki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też szału nie ma bo posadzone "na ugorze" glinianym i bez gnojóweczki wyrastały...Sprawdzaliśmy czy w ogóle wyrosną...;o)

      Usuń
  2. Pamiętam, jak cały łan rósł w opuszczonej zagrodzie, obok domu rodzinnego mojego ojca, rosły sobie i ładne były, jednak nikomu nie przyszło do głowy, że można by to wykopać i jeszcze to jeść ;)
    Jak mi kuzyn przynosił z warzywniaka, do schrupania kalarepkę, to mówił, masz tu to swoją brukiew ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz zalecają młodym Rolnikom "w projektach" wysadzanie słonecznika bulwiastego...;o)
      Zaczynamy "zawracać" żywieniowo...;o)

      Usuń
  3. No proszę, a ja zwykle wykopuje topinambur na wiosnę, zanim wypuści nowe pędy, bo jesienią to mam pół skrzynki kartofli, a na tak zwanym przednówku nie ma jeszcze za wiele warzyw a zapasy się wykończyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wykopujemy "na sztuki", bo nam ciekawość nie dała, a poza tym mieliśmy "zamówienie" na bulwy na rozsady, więc część pojechała w Świat...;o) Mam nadzieję, że na przednówek coś na zagonie zostanie...;o)

      Usuń
  4. No fajnie. Ale dzień dziś taki jakiś.....

    OdpowiedzUsuń