Jak przeoczyliśmy ten film ??
Nie mam pojęcia...
A może dobrze, że go przeoczyliśmy...
"Droga" Johna Hillcoata z 2009 roku, adaptacja powieści Cormaca McCarthe`go...
Pierwsze ujęcie i na twarz wypływa mi uśmiech...Viggo Mortensen...Aragorn...
Urzekł mnie tą rolą we "Władcy Pierścieni"...
Musi być dobrze...
A potem uśmiech zamiera...
Powoli wsiąkam w postapokaliptyczną wizję Ameryki...W realia bez zasad...W życie u progu śmierci...
Nie ma wspaniałych efektów specjalnych...Nie ma ról na miarę Oscara...
I właściwie nie ma nadziei...
Obraz jest przerażająco prosty...
Niszczymy wszystko...
Pozostaje nam tylko odrobina człowieczeństwa...
Miłość Ojca do Syna...
Siedzę...Patrzę...I się boję...
Taki właśnie Świat jesteśmy w stanie sobie zgotować...
Świat bez nadziei...
Tak podły, jakim tylko ludzie mogą go uczynić...
Czy się zatrzymamy w tym obłędzie??
Właściwie to wątpię...
To nie był dobry film na listopadowe, niedzielne popołudnie...
Na taki film nie ma dobrej daty...
Na taki Świat też nie ma...
Może czas zawrócić z tej "Drogi" ??
Nie obejrzałam, byłam w drodze do chorego wnusia, ale sądząc po Twoim komentarzu, to w filmie był sens tego co wokół się dzieje. Najbliżsi są w porządku, ale jak podnosisz głowę to widzisz że jest coś nie tak!!!!! Jak uchronić to co w nas najlepsze???
OdpowiedzUsuńTo raczej wizja przyszłości, w której Ojciec walczy o zachowanie człowieczeństwa w swoim Synu...
UsuńAle to o czym piszesz może być idealnym "zaczątkiem" przyszłego szaleństwa...
Ach, nie dobijaj.....czas taki szarobury...:(
OdpowiedzUsuńNo to Ojczyzna pozdrawia błękitem...;o)
UsuńNie każdego stać na takie działania.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że od wczoraj się nad tym zastanawiam...Spokój w śmierci, czy beznadziejna walka za życia...;o)
UsuńWidzę, że dzieje się niedobrze, ale także widzę, że dzieje się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńZa wszelką cenę staram się nie dopuścić do siebie beznadziei.
I tej wersji się trzymajmy...;o)
Usuń