Jak pewnie już zauważyliście, byliśmy na urlopie...To powód, że moje wpisy ukazywały się w terminach co najmniej dziwnych...
Gdzie spędzaliśmy urlop ??
Wiadomo !!
Na Wrzosowisku...
Pierwszy tydzień nosił tytuł główny "Solar"...
Podtytułów było kilka...
Najgłówniejszym stała się niespodziewanie awaria kosy spalinowej...Echhh...
Kilka siwych włosów przybyło Panu N., kiedy ją rozbierał, czyścił i składał...
A ledwie kilka dni wcześniej, wyrażaliśmy podziw, że tyle już zniosła, że zwróciła się nam kilkukrotnie, i że ciągle działa bez zarzutu...
No to "zarzuciła"...
"Zarzuciła" absolutnie !!
Okazało się, że w takiej konfiguracji to ona z Panem N. współpracować dalej nie będzie, i że domaga się natychmiastowego zakupu kilku części zamiennych...
No to lipa...
Sianokosów nie będzie...Chwaściory będą się po Wrzosowisku panoszyć...A my będziemy czekać na Pana Kuriera z magiczną paczuszką...
I wtedy właśnie mieliśmy urlopowego "pit stopa"...
Zapakowaliśmy manele i pognaliśmy ile koników w "Nagusku" do Krakusowa...
Cóż nas mogło "odkuć" od Wrzosowiska ??
Mowa...
Księciunio !!
Dzieciaki ogłosiły pierwszy Babciowo-Dziadkowy dyżur...
Ależ to były emocje !!
Czasu na wprowadzenie w temat było niewiele...Dzieciaki się spakowały i wybyły...A my czekaliśmy na moment, kiedy Księciunio otworzy oczka po popołudniowej drzemce...
Dziadzio zapakował swoje śpiewniki..."W razie czego"...
Babcia wyszperała wierszyki Pana Brzechwy..."W razie czego"...
Księciunio obudził się gotowy do zabawy...
I wiecie co...
To był piękny dzień !!
Było jeżdżenie na rowerku (przy pomocy Dziadka)...
Było machanie do przejeżdżających pociągów (do tego włączyła się również Babcia)...
Było jedzenie obiadku przy pomocy łyżki, która udawała samolot (to domena Dziadka, który tą sztukę opanował do perfekcji wiele lat temu)...
Był plac zabaw, na którym działy się rzeczy magiczne (Dziadek grał na wielgachnej rurze, a Babcia zjeżdżała ze zjeżdżalni)...
Było śpiewanie przy gitarze, do którego Księciunio włączył się chętnie i z takim zaangażowaniem, że kaszkę Babcia wciskała między frazami (ogromne zdziwienie u Księciunia wywołał fakt, że można śpiewać w kilka osób)...
A potem przybył Pan Brzechwa, z czaplą, z żurawiem i jeszcze kilkoma znajomymi i Księciunio poszedł spać w tym doborowym towarzystwie...
Ależ było śmiechu !!
Wieczorem to mnie aż brzuch rozbolał i żuchwy, od tego ciągłego "szczerzenia"...
Może i czasy się zmieniły...Może i pieluchy teraz są inne (Babcia założyła pieluszkę na odwrót, bo nijak jej misio na poopie nie pasował)...Ale Dzieciaki ??
Dzieciaki są identycznie rozkoszne, jak te nasze, "przy cycku chowane"...
A Księciunio ma do tego tak rozbrajający śmiech, że mimo ogromnych ambicji Dziadków, żeby został co najmniej Fizykiem jądrowym, powinien zostać Satyrykiem !!
Powrót Dzieciaków przyjęliśmy z lekkim niedosytem...
Już ??
Hmmm...
Księciunio też uzależnia !!
Strasznie !!
Przez kolejne trzy dni nie rozmawialiśmy właściwie o niczym innym...
Księciunio by to śpiewa...Księciunio by się cieszył...Księciunio by tu właził...Księciunio...
Echhh...
Najlepiej by było połączyć te dwa uzależnienia...
Księciunia i Wrzosowisko !!
Ale póki co...
W tajemnicy Wam zdradzę, że za kilka tygodni jedziemy z Dzieciakami i Księciuniem na urlop !!
Fajnie ??
Pewnie, że fajnie !!
Tymczasem jednak...Wracajmy do wrzosowiskowego urlopowania...
Gratuluję Wnusia!
OdpowiedzUsuńSłodziak z Niego NIEPOSPOLITY !! ;o)
UsuńPracowite przedwakacje, a póżniej "książęce" wakacje :-) Cudnie! Cieszę się razem z Wami :-)
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba jakoś do tego urlopu przeżyć...;o)
UsuńPrzydałby się Wam jakaś księżniczunia, bo jak nic rozbisurmanicie księciuna na ament!!!
OdpowiedzUsuńOdpowiedniej pogody Wam na tym urlopie życzę, bo bawić się będziecie na pewno znakomicie :)))
W kwestii Princeski nie mamy nic do gadania...;o)
UsuńTo życzę, żeby ten urlop był równie udany, a nawet bardziej.:)
OdpowiedzUsuńTeż mamy taką nadzieję...;o)
UsuńGrunt to rodzinka... :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie gruntują te najmłodsze Egzemplarze...;o)
UsuńA gdzie się wybieracie na ten urlopik, skoro na Waszym wrzosowisku tak sielsko, anielsko...? :)
OdpowiedzUsuńOj...Niesie nas, niesie...Tam gdzie jeszcze nas nie było...;o)
Usuń