Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 3 maja 2016

Nieroboczo...;o)

     Do niedzielnego wieczora nie było wiadomo: jedziemy, czy nie jedziemy ?? Pogoda była taka bardziej "niezrównoważona"...Fanaberie miała straszne...
     - Jedziemy !! - oświadczył Pan N. po ostatnim monitoringu prognozy i dodał... - Zrobimy sobie majówkę !!
Majówkę ??
Oczadziało mi Chłopisko !!
Jaką majówkę ?? Toż krzewy trzeba wypielić...Nasionka wysiać...Wióry podgarnąć..."Orzeszka" do sezonu przygotować...
A ten "majówkę" ogłasza...
Echhh...
     Po przyjeździe Pan N. zabrał swój ulubiony szpadelek i wybył do sektora "rekreacyjnego"...
A ja ??
     Ja zabrałam się do sprzątania "Orzeszka", bo wyszłam z założenia, że "majówkę" najlepiej pracą uświetnić...
No to uświetniałam na całego...
Szmata...Mop...Wiadro z wodą (!!)
     - Chodź zobaczyć...- zaprosił mnie Ślubny...
No to człapię...
A tam...


Krater !!


     Niby tereny mało wulkaniczne, a tutaj proszę...Wulkanik jak "żywy" i na dodatek po chwili zaczął dymić !!


     A że ciepełko wykorzystywać trzeba w każdej postaci, więc postanowiliśmy je spożytkować tak...


Albo tak...


Aż z jęzorków ślina ciekła...;o)
      I milusio się przy kraterku zasiadało...


Ogieniek płonął, a ja nic nie robiłam...


     Nie powiem, żeby to na początku łatwe było, bo aż mnie wierciło na widok pozostawionych krzaków, i na myśl o pozostawionym w "Orzeszku" bałaganie...
     - Siedź !! - komenderował Pan N. - Dzisiaj jest "majówka"...- argumentował...
Ło Matko i Córko...
Strasznie trudne jest takie "nic nierobienie"...
     No to mi Pan N. połamał gałązek i wrzucałam po jednej do ogniska...Nawet patyka "grzebaka" dostałam...
     I jakoś się tak inaczej na Wrzosowisku zrobiło...
Nieroboczo...
Echhh...

18 komentarzy:

  1. Czasami tak bywa:
    trzeba wypoczywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zmienić punkt widzenia,
      gdy mnie ma "ciągu" do siedzenia...;o)

      Usuń
  2. To dopowiem.
    ruch to zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy człeka bolą kości,
      ruch nie sprawia mu radości...;o)

      Usuń
  3. No, nareszcie. Nie tylko zapieprz i zapieprz. Odcisków się od tej roboty dostaje. Mądry pan Mąż. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem trzeba męża posłuchać ;) Chyba warto było, nie?
    A tak poza tym przeczytałam "krowy trzeba wydoić", zamiast "krzewy wypielić" :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba masz szósty zmysł, bo krowy w ten dzień strasznie głośno ryczały na wypasie...Może rzeczywiście powinnam je była wydoić ?? ;o)

      Usuń
    2. :)) dobre.
      Koniecznie trzeba było, mielibyście świeże mleko i śmietankę :)

      Usuń
    3. Poprawię się przy kolejnej okazji...;o)

      Usuń
  5. Miło. A w maju szykuje nam się jeszcze jeden długi weekend - z Bożym Ciałem. Będzie powtórka z rozrywki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan N. nie pracuje w trybie "weekendowym", więc te "długie" też nas nie dotyczą...;o)

      Usuń
  6. Zgadzam się! Strasznie trudne jest takie nicnierobienie, kiedy ma się świadomośc o ogromie roboty do zrobienia. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu do czasu, należy się laba)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno, raz do roku to i Księdzu wolno...;o)

      Usuń
  8. Musi być czasami nieroboczno, bo by się człowiek na śmierć zarobił :-)))

    OdpowiedzUsuń