Noclegi na Wrzosowisku póki co odpadają, więc trzeba zaiwaniać...
Istnieje możliwość, że Pracownicy okolicznych stacji paliw zaczną nam mówić po imieniu...;o)
Ale usiedzieć w domu ??
Niepodobna...
Wypady mamy dwu, trzydniowe...I jedno o tych wypadach można powiedzieć...Na pewno nie są rekreacyjne...;o)
Wysiadamy z "Naguska" na Wrzosowisku i dostajemy autentycznej pomroki...Nawet na "przymusowych robotach" mają chyba więcej odpoczynku niż my...
Rytuał kończymy z reguły, zasiadając na ławeczce, przed podróżą powrotną...
- Wszystko mnie boli...- mówi Pan N.
- To dokładnie tak jak mnie... - mówi Gordyjka...
- Ale pięknie żeśmy dzisiaj podgonili robotę...- kontynuuje dialog Pan N.
- Fakt !! I pogódka nam przypasowała...I ziemia była akuratnia do pielenia...Pięknie było...- potwierdza Gordyjka...
Tak wygląda dialog w "dzień pierwszy bytowania"...
Jeśli to jest wyjazd trzydniowy, to w drugi dzień dorzucamy:
- W takim tempie to mamy szanse !! - entuzjastycznie oświadcza Pan N.
- Chwaściory nam rady nie dadzą...- z uśmiechem dodaje Gordyjka...
Jeśli jest to wyjazd dwudniowy, to kumulujemy to wszystko w czasie pierwszego posiedzenia...
Dzień ostatni bytowania...
- A miałem jeszcze skopać sektor poziomki...- z żalem wyznaje Pan N.
- Ja też wymiękłam przy pieleniu...- równie smutno dodaje Gordyjka...
- I agrowłóknina nie położona...- wylicza Pan N.
- I wierzbę by się przydało wypielić...- wylicza Jego Połowica...
- Chyba tego nie ogarniemy...- kończy ze smutkiem w głosie Pan N.
- Nie ma opcji, że damy radę...- potwierdza Gordyjka...
I wybuchają śmiechem...
A przy kolejnym wyjeździe cały rytuał rozpoczyna się od nowa...
Euforia...Realizm...Pesymizm...
Matka Natura ogromnie nas motywuje...
A Wrzosowisko ?? Pięknieje...Tak wygląda realizm...
"Panny Śliwy w białych sukienkach"... |
Wrzosowisko było u "fryzjera"... |
Do dnia, kiedy siądziemy na skraju sadu i w milczeniu będziemy chłonąć urok naszej pracy...
Ale zanim nadejdzie ten "wiekopojmny" dzień, będzie zagadka...
Co na Wrzosowisku kwitnie ??
1 ?? |
2 ?? |
3 ?? |
4 ?? |
5 ?? |
Trzeba rozpakować bagaże...;o)
Dla Pana N. ja z szacunkiem,
OdpowiedzUsuńże On może kręcić kółkiem.
Cześć Pracusiom!
Po ciężkiej pracy to jest wyzwanie,
Usuńtakie o zmroku pokierowanie...;o)
Jeśli nie chcesz mojej zguby, to ogródek skop mi Luby... Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSama już pokombinuję,
Usuńkrokodyla wyhoduję...;o)
Jakieś porzeczki tam kwitną?....a to ostatnie to truskawki! O :-)
OdpowiedzUsuńTruskaweczki, i owszem ;o) Szybciutko chcą nas dopieścić...A te porzeczki to które ?? ;o)
UsuńMyślę, że 2-gie i 4-te z pytajnikiem, trzecie to agrest ? a moze cóś pomieszałam, ale staram się..... :-)
UsuńTrzecie to agrest !! ;o)Na prawdę się starasz...;o)
UsuńPorzeczka? Agrest? Agrestu już dawno nie widziałam, to nie wiem, czy bym poznała.:))) Agresto-porzeczka? Aronia?:))) Muszę zajrzeć do mojego ogródka i porównać.:)
OdpowiedzUsuńPiękne trafienia, tylko kolejność nie taka...;o)
UsuńA bo mi się nie chciało sprawdzać kolejności.:)))
UsuńSfaniara !! ;o)
Usuń1.Aronia
2.Porzeczka
3.Agrest
4.Porzeczkoagrest
5.Truskaweczka...;o)
A.:) Napisałam agresto-porzeczka, bo znam to od tej strony.:) Tak naprawdę to nie wiem jaka jest fachowa nazwa tego cuda. :) Agrestu już wieki nie jadłam, jakoś ostatnio jest mało popularny, a w ogródku padł.
UsuńMy jedliśmy w zeszłym roku, bo krzaczki po zasadzeniu były łaskawe nas poczęstować...
UsuńWróci moda jak któryś z celebrytów ogłosi, że agrest jest cacy...;o)
A mróweczek tam macie dużo? Czy tylko dwie :-)))
OdpowiedzUsuńDwunożne dwie i całe tłumy tradycyjnych...;o)
Usuń