Przez kilka miesięcy byliśmy tak pochłonięci pracą fizyczną, że całkiem zapomniałam nadmienić o naszym rozwoju "umysłowym"...
No cóż...Wrzosowisko stawia nam i takie wymagania...Chociaż właściwie to my sobie je stawiamy...
Najpierw dogłębnie zapoznaliśmy się z teorią, czyli wyczytaliśmy chyba wszystkie notki w necie...Potem zamówiliśmy kilka sztuk na próbę...I w końcu...
Powstało stanowisko...
Obrzeża zabezpieczone deskami...Ustronne miejsce...Bo zamieszkał tutaj topinambur, czyli słonecznik bulwiasty...Bardzo pożyteczna roślinka...
O jej niesamowitych właściwościach można wyczytać wiele...
Niezastąpiona dla diabetyków...Świetnie działa na układ trawienia...I podobno ma udowodniony, zbawienny wpływ na niektóre komórki rakowe...
Nawet układ kostny nie zostaje obojętny na topiego...
Potraw, do których można go zastosować, jest taki ogrom, że mogłaby powstać niezależna książka kucharska...No chyba, że już powstała...Tego nie wiem...
Niepozorne bulwy...
nie robią wielkiego wrażenia, chociaż niektóre egzemplarze dorastają imponujących rozmiarów...
Uwiecznione osobniki przeznaczone były do sadzenia, więc rozmiar miały określony na poziomie "jajka"...
Nasz eksperyment rozpoczęliśmy od potrawy najprostszej...
Topinambur gotowany...
Wrażenia na nas nie zrobił...A właściwie zrobił...Negatywne...Jeśli zgodnie z sugestiami Internautów może zastępować ziemniaki, to słowo "może" jest chyba najistotniejsze...
Jego kariera na Wrzosowisku wisiała na włosku...
Jak na nasz gust była w nim zbyt duża zawartość "słonecznika w słoneczniku"...Powoływanie się na "orzechową nutę" uznaliśmy za czystą teorię, bez potwierdzenia w praktyce...
Pozostało nam eksperymentować dalej...
W herbatce, wrzucony zamiast tradycyjnego "kanarka", spisał się wyśmienicie...
Na surowo chrupany w plasterkach był milusi dla podniebienia...
W sałatce z pomidorkiem i szczypiorkiem smakował wybornie...
I w końcu, wylądował w piekarniku, z odrobiną przypraw i ziół...
Podobno był przepyszny...
Podobno, bo Gordyjka do "pieczystego" stanęła w opozycji, więc degustacji dokonywali Panowie...
Panowie wsunęli pieczonego topiego mlaskając zachęcająco i oblizując paluchy...
Ufff...
Jest szansa na naturalną inulinę !!
No to topinambur zamieszkał na Wrzosowisku...
Stanowisko musi mieć zaciszne, bo wyrasta dosyć spory, a że bardzo lubi podbijać okoliczne terytoria, to wskazanym jest ograniczyć mu trochę te zapędy (deskami, siatką, albo chociaż agrowłókniną)...Zakwita słonecznikowo, więc i oko będzie kusił, a jego łodygi świetnie nadają się do zabezpieczania zagonów na zimę...
Lokator idealny...
A co podoba mi się najbardziej ??
Że w zimie nasze potrawy wzbogacone zostaną nie tylko wartościowym warzywkiem, ale również prawie wiosennym chrupanie...
Spróbujcie !!
A skąd pochodzi takie cudo?
OdpowiedzUsuńZ Ameryki Północnej...Indianie znali już wieki temu wartości tej bulwy...A Oni mieli niezłe pojęcie o tym co jest zdrowe dla człowieka...;o)
Usuńwiem, że lubisz Irlandczyków ale jest 2:1 dla nas
OdpowiedzUsuńj
Ja Irlandczyków lubię nawet bardzo !! Szczególnie jak przegrywają z nami...;o)
UsuńGdy trwa mecz dobrze się pisze, bo nie ma tłoku....( słucham uważnie co TAM się dzieje!!!!!).............;o)
OdpowiedzUsuńCzy te bulwy można jeszcze posadzić, czy jest za późno? Skąd kupiliście materiał do nasadzenia??...........;o)
Można sadzić teraz, można na wiosnę...Na Allegro mają...25 zeta za 5 kg...Będziesz mieć na degustacje, na sadzenie i zapasik do zamrożenia, zanim wykopiesz własne...;o)
UsuńA na piachu to też rośnie?
OdpowiedzUsuńBo my głównie piach mamy:-)))
Podobno nie jest wybredny...;o) Nam do czarnoziemu też sporo brakuje, tyle że dla odmiany tak bardziej gliniani jesteśmy...;o)
UsuńJa tego mam jak chwastu za płotem. Mogłam wysłać za darmo, tylko wykopać bym musiała ;-) Ostatnio zlikwidowałam jedno stanowisko, bo już mi całe niebo zasłaniał. Mnie tam gotowany smakuje, tylko mi się skrobać nie zawsze chce te kłącza.
OdpowiedzUsuńTo ja po obcych landach szukam, a Ty za płotem dobra takie trzymasz ?? ;o)
UsuńTymi bulwami dawniej obsadzalo sie pola pod lasem jako poletko pana boga sluzace za zapore dla dzikow. Jak dzik wyszedl z lasu i w zamysle mial pole ziemniakow, burakow, kapust i innych dobr do przerycia to pod lasem czekala go niespodzianka - poletko topinambura, w ktorym nie zasmakowal ale doszukiwal sie smakow tak dlugo, ze rolnik zebral swoj plon wlasciwy. :DDD Bulwy dla dzikow!
OdpowiedzUsuńNo to jestem dzik !! :o)
Usuń