Znacie to uczucie ??
Muszę, bo się uduszę ??
Hmmm...
Pewnie znacie...
Czy musiałam akurat, jak kości bolały po rolniczych szaleństwach na Wrzosowisku ??
Może nie musiałam...
Chociaż...
No właśnie...
Od kilku lat patrzyłam na ten biały kawałek ściany, i wierzcie na słowo, nie lęgły mi się żadne pomysły w makówce, żeby ta ściana zaczęła pasować do reszty...
Na praktyczne rozwiązania, po zawieszeniu kominka, nadawała się kiepsko...
Na "artystyczne" rozwiązania, po wywieszeniu haftów, nijak mi się nie kojarzyła...
Pewnie, gdyby nie fakt, że była biała, to zyskała by u mnie nazwę "czarnej dziury"...
"Czarnej dziury" pomysłowej...
I olśniło mnie właśnie na Wrzosowisku...
Patrzyłam...Patrzyłam...
I niczym Witia z "Samych Mocnych", tak "znienawidziłam" od tego patrzenia, że hohoho...
Pozostało wrócić do domu, znaleźć schowane gdzieś akwarelki i przenieść moją "nienawiść" do "czarnej dziury"...
Pan N. po powrocie z pracy skwitował to zwięźle...
- Miałaś odpoczywać ??
- Odpoczywałam !! Tyle, że na drabinie... - wyjaśniłam...
Ale fakt, że czułam ten mój "pomysł" w kościach...
Całe popołudnie spędziłam w malowniczym, drabiniastym zwisie...
Efekt ??
"Czarna dziura" białej ściany przestała mnie nękać...
Jaskółeczki nam furgają...
A niektóre przysiadają zmęczone...
- Gdzie one tak lecą ?? - zapytał Ślubny...
Orzesz...(ko)...
Teraz będę musiała uwić im gniazdka ??
Oj, tak rzadko,
OdpowiedzUsuńpiękne stadko!
Śliczne,
Usuńbo liczne...;o)
Gordyjko !Super to wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę...;o)
UsuńSama je stworzyłaś, czy miałaś jakiś szablon? Bo jak sama, to szacun!
OdpowiedzUsuńŚciana wprawdzie według mnie mało przypominała czarną dziurę, ale każdy widzi inaczej. Teraz już z pewnością jej nie przypomina:))
Szablonu nie miałam, ale na Wrzosowisku właśnie ruszyła szkółka latania...;o)
UsuńSuperowo,
OdpowiedzUsuńgniazdko koniecznie - w lewym górnym rogu :)
Coś się wykluwa powoli...;o) Ale realizację przeniosę w czasie...;o)
UsuńAle super ściana. Te jaskółeczki to naklejane czy namalowane?
OdpowiedzUsuńMalowane...;o)
Usuń