A że każdą "rewolucję" od czegoś zacząć trzeba, więc my zaczęliśmy od porządków w piwnicy...
- A dlaczego to tutaj leży ?? - zapytał Pan N.
- Bo ściągnęłam do któregoś z remontów i jakoś potem nie pasowało...- odpowiedziałam, spoglądając Mu przez ramię na znalezisko...
- Teraz pasuje !! - zadecydował Pan N.
- Pasuje ?? - moja wyobraźnia pracowała znacznie wolniej...
- Pasuje !! Wieszamy !! - potwierdził Małżonek i znalezisko wylądowało w worku "do domu"...
- Ale rameczki nie pasują !! - jak to Kobieta, chciałam mieć ostatnie zdanie...
- Rameczki możesz zmienić, ale "dzieła" wieszamy !! - nie oddawał pola Ślubny...
Hmmm...
"Dzieła"...
Niech Mu będzie, że to "dzieła"...
Dawno temu, kiedy byliśmy bardzo młodym małżeństwem, nasze Pociechy ledwie odrastały od ziemi, a przeżycie "od wypłaty do wypłaty" było sportem ekstremalnym, usiłowałam ozdobić gołe ściany nasze "M" czymkolwiek...Ozdoby w domowym budżecie nie mieściły się wcale...
Wtedy właśnie powstały owe "dzieła"...
Haftowałam czymkolwiek, na czymkolwiek...Na kawałku płócienka, które zostało jako ścinek z sukieneczki szytej Córci...Na kawałku flanelki, z dziecięcej pościeli...Na resztkach potarganego fartuszka...
Mulinę pozyskałam jako spadek po Mamciaśce, która w życiu by nie uwierzyła, że kiedykolwiek siądę do haftowania...
I tak powstały owe "dzieła"...
Maki |
Storczyk |
Bukiecik |
Ale "dziobałam" wszystko co tylko moja szalona wyobraźnia sobie wydumała...
Moje góry |
Koliberki |
Pamiętacie Kasztanka, którego korumpowałam landrynkami ??
Oto on...
Kasztanek |
To się nazywa "powrót do przeszłości"...;o)
Cudny taki powrót. Naprawdę.:-)
OdpowiedzUsuń"Cudaczny"...Chciałaś powiedzieć ?? ;o)
UsuńZ oglądania mi wynika:
OdpowiedzUsuńkiedyś była ceramika!!!
Chociaż jesteś wielki Chwat,
Usuńlecz to łańcuszkowy haft...;o)
Ten łańcuszek
Usuńteż ma duszę!