Spotykam Go prawie codziennie...Jakoś tak nasze ścieżki krzyżują się ciągle...
Tyle, że od dwóch lat odwraca twarz i udaje, że mnie nie rozpoznaje...
No cóż...Czasem bywa, że "dzień dobry" nie chce przejść przez gardło...Jemu, w każdym razie, przejść nie chce...
Ledwie cztery lata temu był młodym Człowiekiem z pasją...Kupił sprzęt "z górnej półki"...Ciągle wpadał zapytać o nowinki albo podzielić się spostrzeżeniami...Czasem przysiadał na krzesełku, żeby przeczekać kolejkę Klientów...
Młody Człowiek...Jak wielu innych...
Z tym, że ten miał pasję...
Komputer...Muzyka...
Mógł o tym rozmawiać godzinami...
A potem nagle się to zmieniło...
Może nie tak nagle...
Coraz częściej zaglądał do Sklepu "pod wpływem"...Coraz częściej bełkotał coś niezrozumiale...
Z miłego, młodego Chłopaka stał się kolejnym Pijaczkiem...
Na moich oczach staczał się coraz głębiej...
Po czterech latach nie bywa trzeźwy...
Kiedy otwieram Sklep On już maszeruje do pobliskiego Spożywczaka z dwiema pustymi butelkami po piwie...Bardzo się spieszy...
W południe pokonuje tą samą trasę...Ale już znacznie wolniej...Nogi się chwieją...Głowa kiwa się na wszystkie strony...Wzrok mętnie rozgląda się po okolicy...
Ewidentnie te dwa piwa to była tylko "popitka"...
Przed zamknięciem Sklepu maszeruje po raz trzeci...
Chwiejnie...Niestabilnie...W alkoholowym amoku...
Czasem sam...Czasem towarzyszy Mu Ojciec...
Obaj są w tym samym stanie...
Ich kontakt z otoczeniem jest żaden...
Z godzin aktywności alkoholowej wynika, że Chłopak już nie pracuje...
Spożywa...
Z miłego, młodego Człowieka stał się wrakiem...
Szybko...
W cztery lata...
A co rodzina?
OdpowiedzUsuńTatuś mu pomaga w staczaniu...Mamy nie widziałam na oczy...
UsuńZawsze gdy razem,
Usuńmiło pod gazem.
I wsparcie Rodziciela,
Usuńkiedy kac zbyt doskwiera...
Weź ty mi wytłumacz... Za co oni piją? Masakra jakaś.
OdpowiedzUsuńAlkoholik zawsze znajdzie sposób na "gotówkę"...Na "zeszyt" też można brać...I Koledzy wspomogą w potrzebie...
Usuńnapisałam komentarz i poleciał chyba w kosmos:(
OdpowiedzUsuńŻal mi takich ludzi.Na przeciwko mojego sklepu jest bar.O stałych godzinach przychodzą ci sami chyba podpisać listę.
w zeszłym tygodniu przyszedł do mnie facet i chciał pożyczyć mówi nie dużo 2.50.Z pewnością na wieczne oddanie.nie dałam mu tych pieniędzy choc z pewnością znajdzie się ktoś taki co da.
Według swego mniemania żyją pełnią życia, więc pozostaje nam tylko zazdrościć...
UsuńBo kto się z butelczyną zaprzyjaźni i butelczynie zawierzy, ten tak kończy. Smutne!
OdpowiedzUsuńSmutne...
UsuńCoraz więcej takich, niestety!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy więcej...Może są bardziej widoczni...
UsuńDosłownie przed chwilą była w pracy interesantka. Jeszcze kilka lat temu, fajna, zadbana kobietka. Dzisiaj jej nie poznałam... a po jej wyjściu trzeba było zużyć pół odświeżacza dp powietrza, żeby kolejni interesanci mogli załatwić swoje sprawy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)