Dusza łka jak opętana,
łza się ciśnie w smutne oczy...
Jedna myśl dręczy od rana,
jak Kasandry sen proroczy...
Już nie cieszy promyk Słońca,
już nie wabi błękit nieba,
ciągle jestem wzdychająca
i otuchy mi potrzeba !!
Co za licho mnie dopadło
i pomroką ściele duszę ??
Pewnie kilka Osób zgadło...
Już do pracy wracać muszę !!
Żeby nie ta
OdpowiedzUsuńnasza praca,
to po licho
mamy wracać?
LW
Podlać kwiatki ?? ;o)
UsuńTutaj wypada
Usuńprosić sąsiada.
LW
Wszystko kiedyś się kończy.
OdpowiedzUsuńI to ma być pocieszenie ?? ;o)
UsuńGordyjko Kochana:) Mam zaległości w czytaniu Twoich postów. Nadrobię w weekend, bo teraz nazbierało się trochę spraw do załatwienia z gatunku tych "nie cierpiących zwłoki".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ty korzystaj z pogody w weekend, a nie siedź przed monitorem...;o)
UsuńWrócić, żeby zarobić na następny wyjazd ;-)
OdpowiedzUsuńTo jest motywacja...;o)
UsuńTylko nie rozpędzaj się z tą pracą od samego rana ;o)
OdpowiedzUsuńPowolutku, żeby mięśnie mózgowe się nie nadwyrężyły;o)
P o w o l u t k u..... :o)
Jeszcze raz piszę, bo nareszcie poczytałam wcześniejsze wpisy o wakacjach, czyli o kormoranach, szantach i takich innych, miłych sprawach podczas wyprawy wakacyjnej i dobrze radzę: myśl jeszcze "o tych sprawach" a nie zawracaj sobie głowy pracą..;o)
OdpowiedzUsuńŚwięta racja Joasiu :o) Włączę się "stop klatkę"...;o)
UsuńAle przynajmniej miałaś piękny urlop, nie przepieprzyłaś go na remont piwnicy albo inne głupoty. :))
OdpowiedzUsuńA z pracą nic nie wymyślisz, bez niej się nie da... Najlepszego!:)