- Mamusiu...Czy będę mógł pojechać w sobotę do Tatusia...?? - zapytał, może sześcioletni Chłopiec...
- Pojedziesz... - odpowiedziała pytana Kobieta...
- A ja...?? - dociekał drugi z towarzyszących Jej Chłopców...Może ośmioletni...
- Twój Tata jest w trasie...Pojedziesz za tydzień... - wyjaśniła Kobieta...I nim zdążyłam zareagować w jakikolwiek sposób (chociaż nie zamierzałam), zwróciła się do mnie...
- Tak nam się to wszystko skomplikowało...
Pokiwałam głową ze zrozumieniem...
Nie Jej pierwszej...Nie Jej jedynej...
Niedaleko jest maleńki sklepik, w którym pracowała pewna Dziewczyna...Na "oko" nie miała nawet trzydziestu lat...Chociaż mogę się mylić...
Miała kilkunastoletnią Córkę i Synka...Pięciolatka...
Czasem, kiedy wstępowałam na zakupy, widziałam Jej zapłakane oczy...
Któregoś dnia wylała swoją gorycz...
" Z pierwszym Mężem mi się nie układało jeszcze przed ślubem...Ale ciąża, Rodzina...No to wlazłam w to piekło...Po roku już byłam Rozwódką...Ojca Małego poznałam niedługo potem...Taki opiekuńczy był...Zakochany...Jak zaszłam w ciążę to cieszył się jak dziecko...A potem było coraz gorzej...To moje...To Twoje...To mojego Syna...To Twojej Córki...Wniosłam o rozwód...Wpadł w depresję i się powiesił...Nawet dokumenty jeszcze nie były podpisane...Zostałam Wdową...".
Moje współczucie dla tej Dziewczyny wypełniało mnie po brzegi...
Aż do dnie, w którym spotkałam Ją przypadkowo na ulicy...
Ledwie dwa miesiące po tej pamiętnej rozmowie szła ulicą w towarzystwie Córki i Syna...
Była w ciąży...Zaawansowanej...Szósty, może siódmy miesiąc...
W pierwszej chwili pomyślałam, że to pamiątka po Mężu...
Z uśmiechem na ustach wyprowadziła mnie z błędu...
"Autorem" ciąży był Kolega...
Ponoć: " Tak jakoś wyszło"...
Kiedy zapytałam: Czy planuje kolejny ślub ??
Energicznie zaprzeczyła...
- Nie opłaca mi się wychodzić za mąż...
Echhh...
Wspomniałam wówczas rozmowę z pewną Dyrektorką Przedszkola...
- Na sto podań prawie siedemdziesiąt to "samotne Matki"...Nawet szans nie ma, żeby Małżeństwo wcisnąć...- opowiadała...
Czyżby to był nowy model macierzyństwa...??
Matka i gromadka Dzieci...Każde z innym Ojcem...??
Chora sytuacja - nic dodać , nic ująć.
OdpowiedzUsuńNormalne to to nie jest...fakt...:o)
UsuńKiedyś by po pierwszym zmądrzała,
OdpowiedzUsuńa ta jaki ma cel w życiu?
LAW
Alimenty ??
UsuńJanToni nie tylko na bloog.pl,
Usuńale i na blogspot.com
No to wielkie "meblowanie",
Usuńjest przed Tobą...Panie Janie...:o)
znak czasów, niestety :)
OdpowiedzUsuńCzyli nowomodny wynalazek...:o)
UsuńNo i coś w tym jest, tzn. w tym "nowym modelu macierzyństwa"... Na mojej dzielnicy to norma. Z drugiej strony takie mamy prawo, które daje przywileje "samotnym" matkom. Wykorzystują więc...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gordyjeczko:)
Czyli "normalnością" staje się "nienormalne"...;o)
Usuń