Kiedy nasz Młody był jeszcze młodszy, a Jego głównym środkiem lokomocji był rower, doświadczaliśmy wielu dodatkowych wrażeń związanych z Jego podróżami...
A to wracał malowniczo udekorowany strupkami i siniakami...
A to ślad po Nim wszelaki ginął w kosmosie...
A to pojazd rozsypywał się z niewyjaśnionych bliżej przyczyn...
To znaczy...Młody owe przyczyny znał doskonale, to tylko dla nas stanowiły one enigmę trudną do odgadnięcia...
Pewnego dnia Młody wrócił ze swoich wojaży i ledwie próg przestąpił zakomunikował...
- "Lotna" mnie zgarnęła...
Spojrzeliśmy na siebie z Panem N. i oczekiwaliśmy od Pierworodnego dalszego ciągu owego komunikatu...
W końcu nie wytrzymałam...
- Jak to "Lotna" ?? Coś Ty robił ?? - zapytałam...
- Przekroczyłem prędkość... - oświadczył Młody ze słyszalną dumą w głosie...- prawie dwukrotnie...
Orzesz...(ko)...
Drogówka z Zaścianka sławę swoją od dziesięcioleci ma wyrobioną, bo nie jeden Kierowca już swoją głowę pod Jej katowski topór podłożył, ale żeby rowerzystę na radar łapać ??
Szczęka mi opadła prawie do kolan...
- Coś kręcisz Synu... - delikatnie swoje wątpliwości wyraził Pan N.
- Nic nie kręcę... - z urazą w głosie oświadczył Młody... - zjeżdżałem z górki koło MDK-u i mnie capnęli...Ograniczenie tam jest do 20km/h, bo wertepy niepojęte, a ja miałem 36km/h...
Zgodnie ze zwyczajem powinniśmy teraz zapytać ile nas ułańska fantazja Syna kosztowała, ale nam głosy w krtaniach ugrzęzły...
- Przecież rower nie ma licznika... - Pan N. próbował przytomnie ratować nasz budżet...
- Nie ma... - potwierdził Pierworodny...
- To skąd miałeś wiedzieć, że przepisy ruchu drogowego łamiesz...?? - zapytałam dla ścisłości...
- A tego to nie wiem... - usłyszałam wyjaśnienie...
- I co dalej ?? -kontynuował dochodzenie Ślubny...
- Zatrzymali mnie, wynik pomiaru na wyświetlaczu pokazali i pouczyli, że mam zachować szczególną ostrożność zjeżdżając z górek, bo energia mnie rozsadza... -wyrzucił z siebie wreszcie Syn...
- Iiii ?? - dociekałam...
- I czuję się pouczony... - stwierdził Pierworodny z szelmowskim uśmieszkiem...
Ufff...
Owo wydarzenie przypomniałam sobie kilka miesięcy temu, kiedy w mediach ukazała się informacja o Chłopaku, który został złapany przez fotoradar za analogiczne wykroczenie i do dnia dzisiejszego walczy o swoje prawa w sądzie...
Ukarano Go mandatem w wymiarze pięćdziesięciu złotych...
W pierwszej chwili ów news wywołał w nas wesołość, ale z każdym kolejnym doniesieniem robiło nam się coraz bardziej "niewyraźnie"...
Sąd od miesięcy sprawę bada powołując Biegłych w różnych dziedzinach...
Czy sprawa jest tego warta ??
No cóż...Pięćdziesiąt złotych piechotą nie chodzi...
A biorąc pod uwagę zaangażowanie Urzędników "sprawa" warta jest teraz przynajmniej kilkanaście setek...
W końcu to patriotyczny obowiązek o budżet Państwa dbać...
To będzie bezprecedensowa sprawa...
Jeśli Sąd zdecyduje na niekorzyść Rowerzysty to klękajcie Narody !!
Koniec dziury budżetowej...
Fotoradary staną wreszcie przy ścieżkach rowerowych ( będzie jakaś motywacja, żeby powstawały w trybie przyspieszonym), na skwerkach gdzie Mamy wyprowadzają Małolaty (najlepiej od razu przy instalacji owych fotoradarów zainstalować również sygnalizację świetlną na każdej krzyżówce), a szczególnie polecam ustawienie urządzeń pomiarowych na terenach podgórskich i górskich...Tutaj to nawet na rolkach i wrotkach można znakomicie poszarżować z prędkością...
Echhh...
To jak "Paragraf 22" Hellera...
Najpierw wydaje się śmieszne...A później straszne...
Masz rację, gdzie są granice absurdu ??!
OdpowiedzUsuńAbsurd jak Kosmos, granic nie poznasz...;o)
UsuńCzytałem, że jechał 47
OdpowiedzUsuńprzy dozwolonych 30
i że Straż się zaparła.
Pozdrawiam Was
i... zjazdowca.
LAW
Aż strach się bać...;o) Teraz nawet na spacerze trzeba przeliczać kroki...:o)
UsuńA Zjazdowiec właśnie ubolewa, że zima się ciągnie, a rowerek marnieje w garażu...;o)
Nie wiedzą jak z ludzi kasę ściągać to za rowerzystów się zabrali, żeby dziurę budżetową łatać, paranoja!!! pozdrawiam gordyjkę :))))
OdpowiedzUsuńGdzieś tą kasę na premie znaleźć muszą...:o)
UsuńTo jakiś obłęd, a Paragraf 22 jest świetną książką, napisana chyba proroczo pasuje do naszych czasó
OdpowiedzUsuńj
Jadwiga, słucham właśnie Paragrafu na audiobooku w wykonaniu Globisza... Po prostu mistrzostwo świata! A co do pomiarów, to ja bym też matki z wózkami namierzała. Leci taka czasem bez opamiętania...:)
UsuńZawsze tak twierdziłam Jadwiniu...;o)
UsuńI taczki Helenko !! Taczki koniecznie...:o)
UsuńBo my tu sobie żartujemy, ale rolkarze to już naprawdę powinni oberwać za to gnanie po ścieżkach... Oni chyba ze 70 osiągają.
UsuńGeny Szurkowskiego w narodzie drzemią.Pozdrawiam.Ula
OdpowiedzUsuńAbsurd goni absurd...
OdpowiedzUsuń