Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 19 lutego 2013

Hop sasa na zapasa...

     Rękami i nogami broniłam się przed rzeczywistością przez ostatnich kilka tygodni. 
Natłok pracy i kilka innych, niezależnych ode mnie czynników, sprawiły, że myślami wolałam błądzić w "niebycie" niż analizować wydarzenia bieżące...
I z nagła przyszło otrzeźwienie...
Niczym kubeł lodowatej wody na skołowaną moją "makówkę"...
Koniec z błąkaniem się po Parnasie...
Nasłuchiwania miłych dla uszu kroków wiosny...
     I któż mnie w realny Świat ściągnął tak okrutnie...?? 
     Pani Ministra M. !! 
     Któż by inny się ośmielił...
     Ta "Gwiazda" nad "Gwiazdami" zajmująca się, tak lubianym przez Nią sportem (HA HA HA) oświadczyła ostatnio, iż wyczyny Pani Pałki (srebro) na Mistrzostwach Świata w biathlonie są czystym przypadeczkiem...
     Dumałam nad owym oświadczeniem kilka godzin i muszę Pani Ministrze rację przyznać...
Po kiego diabła spędzać na trasach narciarskich po kilka godzin dziennie...??
Po kiego czorta siedzieć na strzelnicach w każdej wolnej od treningów narciarskich chwili...?? 
Niech rządzi przypadeczek !! 
     Siedzi sobie taki delikwent na kanapie, kawusię popija, głupawo się w TV wgapia, a kiedy termin startu się zbliża to nartki ubiera, karabin zarzuca i hajda w pola...
     Jakby się tak wszyscy tej zasadzie podporządkowali to luzik...
     Każdy "Kowalski" ma zadatki na Mistrza Świata...
     Można to przeprowadzić jeszcze inaczej...
     Staje powiedzmy pięćdziesiąt Zawodniczek...
Dziesięć usypiamy gazem na trasie...
Dziesięciu podajemy środki na przeczyszczenie (korzyść podwójna, bo przy okazji nawożą okoliczne pola i lasy)...
Dziesięciu można rozkalibrować karabiny, tak żeby im się muszka ze szczerbinką w życiu nie spotkały...
Dziesięciu rozlewamy jakąś maź na trasie, tak żeby się na stałe do torów przykleiły...
I już mamy pierwszą dziesiątkę zapewnioną...
Teraz to już musimy bardziej subtelnie do problemu podejść...
     Porwania w grę nie wchodzą, bo co kawałek błąkają się jakieś kibicowskie dusze, ale to można załatwić dyskretnie...
Konarek pod nartki rzucamy...Bach i delikwentka w zaspie leży...No to konarek chowamy i powtarzamy czynność dowolną ilość razy na każdej z Rywalek...
Tylko uważać trzeba niezmiernie, żeby owej kłody pod własną Zawodniczkę nie władować...!!
Zalecane by było również posiadanie zapasowego konarka...
     To jest właśnie "przypadeczek"...
     Wypisz, wymaluj taki jak Pani Pałka zmajstrowała...
Żadne tam treningi !! 
Żadne poświęcenia !! 
Przecież nikt lepiej na sporcie znać się nie może niż Minister Sportu !! Tfu...tfu...Tfu...
Ministra Sportu...
     A pamiętacie moją teorię, że przypadeczki jak nieszczęścia chodzą parami ?? 
No to teraz mam potwierdzenie na 100 %, bo zaraz po Pani Pałce, Pani Hojnisz (brąz MŚ) też medal zprzypadeczkowała...
     Dlaczego Pani Ministra z takim lekceważeniem do osiągnięć naszych Medalistek Mistrzostw Świata podchodzi...??
     Otóż, kilka tygodni temu ogłosiła swoją sławetną listę sportów strategicznych, a biathlon na tej liście potraktowany został nawet nie po macoszemu, ale jak to niebożątko co ląduje w "oknie życia"...
Może ktoś biedaka adoptuje...
     Nakłady na biathlon zawsze były znikome...Wiem bo miałam zaszczyt jako Amatorka borykać się z tą biedą...
Odebranie "biedzie" 30% budżetu to jak eutanazja...
Ale za to będziemy mieli ponad miarę rozwinięte zapasy !! (Które właśnie Komitet Olimpijski zamierza wycofać z rozgrywek...)
     Pozostanie nam trenowanie owych zapasów ku idei, najlepiej w sypialni, a Pani Ministra nasze starania doceni...  

3 komentarze:

  1. Nigdy równo nie były traktowane te nasze różne dziedziny sportu...
    I nie wiem dlaczego ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siła przebicia...Znajomości...Odległość od korytka...

      Usuń
  2. jantoni341.bloog.pl20 lutego 2013 11:59

    Ale w zapasach to widać jaki chłop jest,
    a nie taki w jakimś kombinezonie
    i na dokładkę z goglami na twarzy,
    że i gębuli nie widać, na dodatek..
    strzela.
    LAW

    OdpowiedzUsuń