Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 9 listopada 2012

Paszport za granicę bólu...

     Jak wiecie od kilku tygodni uczęszczam na zajęcia aerobiku w celu wyeliminowania wszelkich "bolków" i ich kuzynów...
Zajęcia prowadzone są w klubie osiedlowym, przez Dziewczynę, która kiedyś była Mistrzynią Polski w tej dyscyplinie...
     Właściwie to poszłam tam tylko zajrzeć i się "przymierzyć", ale jakoś tak się zadomowiłam...
     Pierwsze zajęcia były dla mnie koszmarne...
     Przez godzinę tanecznej gimnastyki tyle razy przekraczałam granicę bólu, że mój organizm całkiem ześwirował, a mózg wysyłał ostrzeżenia w formie wirujących przez oczami płatków...
W sumie te płatki to nawet ładne były...
Pani Kasia (Trenerka), uprzedzona, iż jestem urazowcem po półrocznej rehabilitacji z tendencjami do recydywy, bacznie przyglądała się moim poczynaniom, śledząc moje wygibasy w lustrze...
Musiałam bardzo oddziaływać na Jej percepcję bo na moje grymasy bólu i Ona marszczyła się okrutnie...
Po zajęciach zaproponowała...
     - Może spróbuje Pani w drugiej grupie ??
     - Jeśli tylko jutro dam rade wstać z łóżka to będzie dobrze...Granice bólu też da się przekroczyć... - odpowiedziałam...
Jak dotarłam do domu, odległego ledwie dwieście metrów nie mam pojęcia...Pamiętam tylko totalną niemoc mięśni, ból, który odebrał mi możliwość jakiegokolwiek myślenia i niemiłosierne wariacje mojej "pukawki"...
     Po miesiącu nie jestem w stanie zrobić tylko jednego ćwiczenia, przy trzech pojawia się grymas wredoty, a reszta to czysta przyjemność...
Nie ma opcji, żebym teraz odpuściła...
     Z tygodnia na tydzień na zajęciach pojawia się coraz więcej Kobiet...I patrząc na Ich trudy można zauważyć jedno...
"Pięćdziesiątki" są o niebo sprawniejsze ogólnoruchowo od "Trzydziestek", chociaż trudno w to uwierzyć...
Nie mówię o ewentualnych problemach z nadwagą, ale o zwykłym staniu na jednej nodze...
     Jedna z naszych Nestorek ( "7" z przodu i zajęcia w grupie "szybszej") podsumowała to tak...
     - Przecież One Bidulki podłóg ryżową szczotą nie szorowały, węgla do pieca nie nosiły, wody ze studni nie dźwigały, na zakupy nie biegały...Jazda na odkurzaczu to nie to samo co ręczne pranie dywanu co sobota...
Fakt...
     Wychodzi na to, że automatyzacja, mechanizacja i motoryzacja robią z nas powoli kaleki...    

13 komentarzy:

  1. jantoni341.bloog.pl9 listopada 2012 17:03

    To wcale wnioski nie nowe,
    że rosną kaleki ruchowe.
    Pozdrawiam,
    moja "podwójna siódemka"
    awansowała na pierwszą nestorkę
    i dumnie to mnie ogłosiła.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pogratulować "Siódemeczce"...:o)

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl9 listopada 2012 23:02

      Chodzi w poniedziałki
      i środy, a na piątki
      ją namawiam na ski-walking,
      ale na razie tylko ciągle...
      namawiam, bo to byłoby
      regularniejsze rozłożenie
      wysiłków w tygodniu.
      Życzę coraz większych sukcesów.
      LW

      Usuń
    3. No to rytm mamy taki sam, tyle, że ja jeszcze z dobrowoli dołożyłam rowerek...żeby było "regularniejsze rozłożenie"...;o)

      Usuń
  2. no kochana troche przesadziłąś, a na rehabilitacji nie mówili, że Igrzska niepełnosprawnych już były? a na serio, co za duzo to nie jest zdrowo, uważaj na siebie, nie przedawkuj, to gorsze niż amfa!
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam Jadwiniu...do następnych będę nówka sztuka...;o)

      Usuń
  3. Przyznam Ci rację, co pokolenie to bardziej niewydolne :-)))
    A ja Ci zazdroszczę ,że masz gdzie chodzić,
    chyba się rozejrzeć za fitnessem jakimkolwiek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam bo warto...Można się odstresować i coś dobrego dla ciałka zrobić...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jest coś w tym prawdy.Pamiętam jak byłam w ciąży, pastowałam podłogi na kolanach,do pracy dojeżdżałam autobusem ponad 20 km(akurat tylko ten rok, kiedy oczekiwałam na pierwszego malucha),pralki automatycznej nie było.Pierwszą córke rodziłam aż 5 godzin.Drugą biegiem na pierwsze na sali łóżko porodowe, bo o mało co na schodach szpitalnych na świat by przyszła.Moje córki miały o wiele łatwiejsze życie.Pralki, zmywarki, samochody i jeszcze mama pomagała.Porody trwały ponad 20 godzin i cięciem się zakończyły.Ja to tłumaczę naturalną gimnastyka w czasie ciąży.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To absolutna racja Uleńko...Podobno co trzeci poród kończy się teraz "cesarką"...Znajoma Położna stwierdziła, że Dziewczyny nie mają siły przeć, a mięśnie brzucha nie istnieją...Taka ta nasza cywilizacja...;o)

      Usuń
  6. Myślałam, że mnie się to wszystko tylko wydaje i ze dziecinnieję. Cywilizacja to dziwna broń. Pozdrawiam Cię, życząc Tobie i sobie korzystania tylko z dobrej jej strony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cywilizacja to broń obusieczna:) Gratuluję Gordyjko determinacji:)

    OdpowiedzUsuń