Po wielkiemu cichu...

     Dzisiaj był prawdziwy "dzień świra"...
     Pan N. przebijał się przez prace remontowe w naszym przedpokoju, ja przebijałam się przez tony papierów w pracy.
     No cóż, pewnie lepiej nie będzie przez najbliższych kilka miesięcy.
     Nie narzekamy, praca nas kocha, a my obojętni na jej uczucia nie jesteśmy.
     Po południu ruszyliśmy na remontowe zakupy, zjedliśmy coś "po drodze" i pochłonęły nas znowu kleje, gładzie i fugi...Echhh...
     Kiedy Świat spowiła już nocka ciemna ruszyliśmy do naszego Zaścianka...
Nagusek przebijał się przez mrok swoimi światełkami, dmuchawa miło nagrzewała wnętrze autka, radyjko cichutko rzępoliło...
 
     "Radni Miata Krakowa na sesji Rady Miasta obcięli dotacje na funkcjonowanie Domów Kultury, tłumacząc swoje decyzje koniecznymi oszczędnościami. Jednocześnie nasz Reporter zdołał ustalić, że część zaoszczędzonych środków została przeznaczona na wypłatę premii dla owych Radnych, w wysokości ośmiuset złotych na osobę"...
 
     W samochodzie zapanowała najpierw grobowa cisza, a później słowotok niemiłosierny...
To było niezrozumiałe...
To było tak podłe, że żaden język nie ma odpowiedniego zasobu słów, żeby to opisać...
     Tak ma wyglądać nasze życie przez cztery lata ?? 
     Takiej gospodarności będziemy świadkami do następnych wyborów ?? 
     Co jeszcze można było obciąć z "kultury" skoro środki przeznaczane na jej "egzystencję" były dotychczas mniej niż skromne ?? 
     Czy w miejsce Domów Kultury będziemy teraz budować galerie handlowe ??
  
Kultura nie wyjdzie na ulice...
Kultura nie będzie strajkować...
Kultura zniknie po cichu...po wielkiemu cichu...