2022 rok rozpoczęliśmy od wędrówek, więc Babcia Gordyjka postanowiła wcielić w życie kolejny projekt...Po udanym zbieraniu pieczątek w książeczkach GOT, Nieloty zostały wyposażone w:
Radochy było sporo, a Gordyjce pozostało zliczać punkty do "pierwszej odznaki" i załatwić weryfikację...
Pod koniec listopada książeczki zostały złożone w zaściankowym oddziale PTTK, a przyjmująca je starsza Pani wyraziła ogromny entuzjazm, że "dzieciakom się chce"...
Gordyjka dopytała o procedury, o terminy, a nawet, czy odpowiednie odznaki Pani Działaczka ma na stanie, i pozostało czekać...
Skoro książeczki "GOT-owskie" zostały zweryfikowane w ciągu trzech tygodni, mimo iż "szły" w obie strony pocztą, a weryfikuje je niewiele oddziałów, to co mogło pójść nie tak ??
Wedle planu, Wnuki miały otrzymać odznaki (dokładnie policzyłam punkty) na Boże Narodzenie...
Ale w grudniu telefon milczał...
Pod koniec stycznia Gordyjka zadzwoniła do Pani Działaczki z pytaniem "co z weryfikacją książeczek", za kilka dni zaczynały się ferie zimowe, a więc czas, żeby rozpocząć nowy sezon "pieczątkowy"...
- "Zgodnie z procedurami mam czas do końca stycznie, ale właśnie jutro miałam się tym zająć" - odpowiedziała Pani Działaczka, a Gordyjka bardzo czoło zmarszczyła, bo na weryfikację nigdzie nie ma określonych ram czasowych...Robi się to w "najkrótszym, możliwym terminie"...W wielu Oddziałach "od ręki"...
- "Jak zweryfikuję, to do Pani zadzwonię" - zakończyła rozmowę Pani Działaczka...
No to Gordyjka, świętej cierpliwości kobieta, doczekała do 20-tego lutego (!!) i jednak wykonała połączenie...
Pani Działaczka nie zabrała się do weryfikacji ani "jutro", ani "pojutrze", ani wcale...
- "Właśnie je weryfikuję" - obwieściła Pani Działaczka...- "Będą gotowe za dwie godziny"...
- Proszę je przygotować do jutra, będę koło południa...- odpowiedziała Gordyjka...
Ale, że wiary było już w niej niewiele, więc "jutro" zadzwoniła, żeby się upewnić...
- Czy książeczki są zweryfikowane ?? - pyta...
- "To była jedna książeczka ??" - słyszy w odpowiedzi i skóra na jej gordyjskich plecach cierpnie...
- To były dwie książeczki !! - wyrzuca z siebie Gordyjka, a Pani Działaczka (mrucząc coś pod nosem) zaprasza po odbiór...
Jedzie Gordyjka przez pół Miasta, do siedziby PTTK w Zaścianku wchodzi, a tam...
Pani Działaczka właśnie kończy weryfikować jedną książeczkę i oznajmia, że "druga się zapodziała"...
Jakie szczyty może osiągnąć gordyjska cierpliwość i dobre wychowanie ??
Ośmiotysięczniki himalajskie to przy tym byle górki...
Z zachowania Pani Działaczki wynika, że to Gordyjka ową książeczkę zapodziała i powinna się poczuć zobligowana do jej poszukiwań...
Klękajcie Narody !!
- Proszę do jutra przygotować obie książeczki...- wydusza z siebie ten wzór opanowania...- Będę koło południa...Pani odpowiada za książeczki do weryfikacji...Miała Pani dwie i mają być dwie...
Nazajutrz Gordyjka ponownie wkracza do przybytku PTTK w Zaścianku...
Książeczka się znalazła...
Obie są zweryfikowane...
Ale...(haha !!)
Pani już nie pamiętała do czego mają być zweryfikowane, więc ją fantazja (albo skleroza) poniosła...
Punktacja się rozjeżdża jak nogi narciarzom na "oślej łączce"...
- Odznaki Pani ma ?? - pyta Gordyjka (chociaż przecież w listopadzie "były" dostępne, a więcej książeczek do weryfikacji Pani Działaczka nie miała)...
- Nie mam...Ale mogę zamówić...- oznajmia pttkowskie ciało...
Orzesz...ko...
Wyszła Gordyjka z tego krzewiącego kulturę turystyki przybytku, nie podziękowała i dnia dobrego nie życzyła (bo już jej to przez gardło przejść nie chciało), ale mocno trzymała wnucze książeczki...
Ufff...
Trzy miesiące weryfikacji, czyli sprawdzenie w tabeli poprawność naliczenia punktów (w sumie 30 na sztukę)...Prawdziwie wyższa matematyka...Podbicie pieczątki, data i podpis...
Jaka data ??
Grudniowa !!
Takie to "procedury terminowe" obowiązują...Papier wszystko przyjmie...
Odznaki zamówiła Gordyjka w Centrali, w Warszawie...Przyszły w ciągu dwóch tygodni (z tego 9 dni obsługiwała je poczta), bo w środku były dwa weekendy...
Zasługi Pani Działaczki ??
Księciunio z racji wieku będzie miał teraz trzy lata karencji (kolejna odznaka ma obwarowania wiekowe), Princeska będzie czekała sześć (!!) lat...Bo Panią fantazja (albo skleroza)poniosły...
Jaki z tego wniosek ??
Trzeba wiedzieć kiedy odejść...
Pani Działaczka jest na tyle wiekowa, że nie panuje nad niczym...Jeśli ma coś krzewić, to raczej krzewy niż turystykę...A może powinna siąść i napisać poradnik: "Jak nie prowadzić oddziału PTTK" ??
Trzydzieści lat temu usiłowałam w tym samym oddziale wyrobić książeczki turystyczne dla naszych Dzieciaków...Po kilku podejściach zniechęciłam się na tyle (nic się nie dało), że zrezygnowałam...
Teraz postanowiłam, że trzeciego podejścia nie będzie...Prędzej zweryfikuję punktację w Krakowie, Warszawie, albo "Kopydłowie"...Boję się, że przy kolejnej wizycie w zaściankowym oddziale, grzeczność i kultura w Kosmos by mnie "wywaliły"...