Właściwie powinnam zacząć od "2 cellos", bo to tym projektem rozpalone zostały nasze serducha do wiolonczeli...Chociaż od zawsze mieliśmy słabość "do smyczków"...;o)
Podobno, jeśli ktoś przetrwa naukę gry na skrzypcach (jako słuchacz), to "smyczki" już mu nie odpuszczą...;o)
Przetrwaliśmy i zostaliśmy "zainfekowani"..."2 cellos" tylko dołożyło swoje...Ale jak dołożyło !!
Przez miesiące słuchaliśmy koncertów na YT...
Stjepan Hauser...
Luka Šulić...
Chorwacki duet, który odkrył nowy sposób przekazywania muzyki i porywania tłumów...Echhh...
Czy koncertowali w Polsce ?? A i owszem...Tyle, że poza naszym zasięgiem...
Potem Luka się ożenił i "2 cellos" się rozsypało...Naturalne ?? Pewnie...
"2 cellos" to było młodzieńcze uniesienie...Po latach nauki, mogli wreszcie grać to co chcieli, i tak jak chcieli...
Hauser na pytanie, czy i On teraz zmieni stan cywilny odpowiedział jasno: "ja już dawno mam ukochaną i nie mam zamiaru jej zmieniać"...Jego miłością jest wiolonczela...Miłością do granic obłędu...;o)
Bo któryż z wykonawców, w czasie pandemii organizował koncerty ??
Mimo restrykcji ?? Jak ??
Na ogromnej polanie w górskim lesie ustawiono estradę, widowni ustawiono krzesełka w obowiązujących wówczas odległościach...Nie złamano żadnego z przepisów...I zagrał !!
Był przeszczęśliwy, a widzowie szaleli (ci starszawi też)...;o)
Kiedy w styczniu tego roku Pan N. parkował samochód przy jednym z kin, ja wpatrywałam się w baner po drugiej stronie ulicy...Niemożliwe !!
Nawet nie wierzyłam uszczypnięciom, których sobie nie szczędziłam...
- Spójrz tam...- wymruczałam, kiedy Ślubny wyłączył silnik...- bo chyba fiksuję...
- Hauser...- potwierdził moje obserwacje Pan N. ... - O matko, Hauser !! To ten ??
- A który się może przytulać do wiolonczeli ?? - powoli odzyskiwaliśmy równowagę...
Tego samego dnia wieczorem staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami biletów "na Hausera"...;o)
Czekaliśmy dziesięć miesięcy !!
Długie to było czekanie...;o)
A potem było tak...
I znowu czekaliśmy...
Wyobrażam sobie, podobnie czułam się po koncercie Andrea Bocellego w Poznaniu!
OdpowiedzUsuńBrawo Wy!
jotka
Od braw to mnie jeszcze dłonie bolą...;o)
UsuńA to ja bez przerwy widziałam na YouTube Hauser to, Hauser tamto..., Hauser tam i tam...czyli robi furorę... Ale z zasady mam awersję wobec showmanów, to nie otwierałam nawet, teraz wiem, kto zacz...
OdpowiedzUsuńSłuchanie na żywo to inny poziom doznania, dłonie musza boleć, inaczej nie warto iść ;-)
On się do tego urodził...;o)
UsuńSzkoda, że opuchniętymi paluchami, trudno zbierać orzechy...;o)
To musiało być wspaniałe doznanie, tak posłuchać na żywo aranżacji znanych motywów muzycznych. Chociaż przyznam szczerze, że pierwszy raz słyszę o Hausnerze. Lecę poczytać o nim więcej. Dzięki za inspirację. Pozdrawiam zza miedzy
OdpowiedzUsuńPosłuchaj na YT !! ;o) "2 cellos" jest bardziej muzyczne...;o) Hauser też już ma kilka koncertów wrzuconych...;o)
UsuńNo to przeżycie mieliście... Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa za to w piątek byłam na wernisażu w Piasecznie koło Warszawy. Nasza wspaniała malarka Joasia Rodowicz szalała z obrazami i z książką o Mławie którą napisała i zilustrowała sama.
'Pięknie było!!!
To teraz ja muszę Ci zazdrościć...;o) Przytulanie Joasi nie równa się z Hauserem...;o)
UsuńUwielbiam tego faceta. Nie dość, że przystojny, to jeszcze utalentowany! Zazdroszczę koncertu:)
OdpowiedzUsuńZ Mężem byłam, na "przystojność" nie patrzyłam...;o)
UsuńZazdroszczę Gordyjko. Lubię taką muzykę i to bardzo. Członkowie tego zespołu bezsprzecznie są mocno utalentowani. Znam go dzięki koleżance.
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak
Fajną masz Koleżankę...;o)
Usuń