Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

piątek, 1 listopada 2024

Wrzosowisko - wysoko zawieszona poprzeczka...

     Tak się zakręciłam tym imprezowaniem, że o mało nie zapomniałam na jament...

Wrzosowisko !!

Pod koniec października Wrzosowisku stuknęło 10 lat !!

Ło Matko i Córko...;o)

     Mogłabym napisać: I kiedy to zleciało ??

     Ale nie zapytam...Bo dobrze wiem kiedy zleciało, jak zleciało i co możemy świętować...

     Niewiele będzie dzisiaj do czytania...;o)

Sąsiedzi nam pomagali udrożnić wjazd...

I chętnie nas odwiedzali...

Teraz parkingu strzegą białe róże...

Nawet łuski od pocisków wykopywałam...

W tym miejscu "wyrósł" Orzeszek...

I Rosarium, w którym już właściwie nie ma róż...

Sad, który rodził bez sensu, bo owoców nikt nie zbierał...

Powoli staje się ogrodem...

To nie był radosny spacerek...

Teraz to jedno z ulubionych miejsc...Pachnie różami...


     Dwadzieścia arów ornego pola na zdjęciu wygląda zachęcająco...Kiedy przyjechaliśmy pierwszy raz po zakupie działki, na środku leżała ogromna sterta gnijących ogórków...To był rok nadprodukcji...Zgodnie z dyrektywami UE, żeby dostać rekompensaty trzeba się było ich pozbyć...Lasy, pola, łąki...Wszystko było "w ogórkach"...;o)
     Sąsiad nie miał pojęcia, że Wrzosowisko zostało sprzedane, więc wywali przyczepę ogórców...
Jakie z tego korzyści ??
     1. Przeorał nam całe orne na ochotnika...
     2. Nie siałam, a zebrałam spory plon z nasion, które przetrwały...
Teraz w tym miejscu mamy maliniak...


     Za owoce, warzywa, zioła i kwiaty płacimy potem i bólem w krzyżach...Za grzyby też...Ale na nie mamy niewielki wpływ...Robią co chcą i gdzie są...Pieczarki i opieńki wysiewa Matka Natura...My stawiamy poprzeczkę wyżej...


     Tego "jubileuszu" nie świętujemy...Wzdychamy z ulgą, że tyle już zrobione...I snujemy plany...
     Nasz "kawałek podłogi"...