Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

czwartek, 26 sierpnia 2021

Życzliwość jak dinozaury ??

     Ponad trzydzieści lat temu, z okien pewnego mieszkania w naszej klatce zaczął wydobywać się dym, i co logiczne, smród spalenizny...W kilka minut na klatce schodowej zebrali się zaniepokojeni mieszkańcy...Dobijanie się do drzwi i wydzwanianie w ruchu ciągłym nie przynosiło efektów...

Decyzja ??

No cóż...

     Lato, drzwi balkonowe pouchylane, więc jakaś opcja bezpieczeństwa jest...

Ochotnik wdrapał się na balkon, drzwi do mieszkania otworzył i zaczęła się akcja...

     Sąsiad zmożony kilkoma piwami i poranną zmianą, nastawił sobie rondelek z jedzeniem (Sąsiadka wybyła z Dzieciakami na wakacje), i zasnął...Zasnął licząc pieniądze z wypłaty...

Mieszkanie kompletnie zadymione, zasmrodzone, a na podłodze "życie" całej Rodziny...

     Sąsiad był "nie do obudzenia", więc pozostało rondel zabezpieczyć, mieszkanie przewietrzyć, pieniądze pozbierać i schować...Zbiorowo opuściliśmy lokal, a Ochotnik zamknął mieszkanie od środka i wyszedł przez balkon...Tyle akcji...

     Sąsiad się na kanapie wyspał, przez tydzień wszystkim dziękował, a Sąsiadka o incydencie dowiedziała się pół roku później, przez przypadek (od jakiejś "pepli" z sąsiedniego bloku)...

     A ledwie kilka dni temu...


     Sześć jednostek straży pożarnej i policja...

     Straż nawet nie rozwinęła węży (trochę wody pociekło z zaworów) i po kwadransie było po "pożarze"...Przyczyna była analogiczna...Rondelek na gazie...Zadymienie...Zadyma...

     Właściwie najwięcej pracy miała policja, bo nawet matki z dziećmi na rękach przybiegły oglądać "widowisko"...Zawsze jakaś rozrywka...

     Smużka dymu była maleńka (ja jej nie widziałam, a Strażacy wykryli ją po kilku minutach), smrodu spalenizny nie czułam, ale jedno jest pewne...Od dwóch dni przejeżdżające samochody zwalniają, a piesi dziarsko unoszą głowy do góry...Każdy chce zobaczyć ślady "wielkiej akcji"...Śladów brak...

     Kiedyś ludzie ruszali z pomocą, tak było trzeba, normalka...Teraz ruszają uzbrojeni w komórki...Liczy się news...

12 komentarzy:

  1. Dzisiaj zamroczony sąsiad po wytrzeźwieniu oskarżyłby ratującego przez balkon o kradzież pieniędzy z wypłaty ;-) Ale fakt, obyczaje się zmieniły, można umierać na ulicy, za to filmik na pewno w internecie się ukaże. Znam historię o nastolatce, która zemdlała w panice, że na Trzech Koronach straciła zasięg w swoim smartfonie i nie mogła zdawać relacji na żywo na swoje jakieś tam konto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakieś 2 miesiące temu taka strażowa wataha przyjechała pod naszą kamienicę, a strażacy chodzili po klatce i szukali pożaru. Ponoć dostali zgłoszenie, że jakieś objawy są na poddaszu, jednakoż nic pożarowo się na szczęście u nas nie działo.
    Jakoś na wiosnę, takie najazdy straży pożarnej w okolicy naszej kamienicy zdarzyły się kilkakrotnie, bez żadnych objawów pożarowych. Nie wiem czy to nie była sprawka jakiegoś żartownisia. Zastanawia mnie czy oni muszą jeździć gromadnie? Za każdym razem przyjeżdżały 4 duże samochody.

    OdpowiedzUsuń
  3. A może niektórzy się nudzą i dzwonią do służb, aby cos się działo?
    Z drugiej strony, nigdy nie wiadomo czy to prawdziwe nieszczęście czy drobiazg...

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem jak niedawno u nas, dwie wozy strażackie przyjechały, policja też. Był i garnek i zamknięte drzwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Strażacy mieli tylko takie interwencje...;o)

      Usuń
  5. Tak czy inaczej nerwy są .... bo wyobraźnia działa.....bo ogień rozprzestrzenia się szybko....

    OdpowiedzUsuń