Się zainfekowałam...
Nawet pretensji nie mogę mieć do nikogo, bo stan "ledwieżywości" sama zmalowałam...Taki talent...
A kiedy już zaczęłam się zbierać w sobie, to nam do łebków wpadło jechać na Wrzosowisko, bośmy przecież "rok nie byli"...;o)
No to się doprawiłam...
Sześć godzin po powrocie stan "ledwieżywości" miał pełen koloryt...
Trzeba zacząć na poważnie sobie z zarazą radzić...
Sięgnęłam więc po lek, który od lat na nogi mnie stawia, i stawiał zawsze na nogi całą szanowną Rodzinkę...
Idealny na infekcje błony śluzowej nosa, na zapalenie gardzieli, tchawicy, a nawet oskrzeli...
Na dodatek nie inwazyjny, bo wziewny...
Ideał prawie, wśród medykamentów...
W naszej apteczce był od pierwszego "zapisania" dostępny w ruchu ciągłym, chociaż jego mankamentem był fakt, iż był "na receptę"...
Po ataku "ledwieżywości" sięgnęłam po aplikator i stwierdziłam ze zgrozą, że w dozowniku jest zaledwie kilka dawek...
Orzesz...(ko)
Pan N. jak na prawdziwego Rycerza przystało, ruszył w przepastne czeluście neta, żeby namierzyć owo "cudo" (bo ostatnio już było bez recepty) i po chwili rzucił "mięskiem"...
- Wiesz, że tego już nawet w Czechach nie ma ?! (U nas był niedostępny już dwa lata temu)...
Nie wiedziałam...
No to mój Rycerz zaczął dogłębnie badać temat...
- Jest jeszcze w Bułgarii !!
Ło Matko i Córko...
Ale, że uwielbiamy wiedzieć "co i dlaczego", więc Ślubny bada dalej...
Po kwadransie już wiemy...
Dyrektywą UE sprzedaż leku została na terenie Unii wstrzymana...
"Uwielbiam" dyrektywy...
Dlaczego wstrzymano sprzedaż ??
Bo ponoć, wedle wielce oświeconych ekspertów i urzędników owej "wesołej gromadki" lek ten miał działanie placebo...
Placebo !!
Czyli, obojętne, nie mające wpływu na stan zdrowia pacjenta...
Eureka !!
To przebija nawet prostowanie bananów i ślimaka w roli ryby...
Przez dwadzieścia lat moje Dzieci, mój Mąż i ja sama, byliśmy leczeni środkiem, który nie miał wpływu na nasze organizmy !! I działał...
Wielka jest nasza siła woli...
Przez tyle lat jej nie doceniałam, i pewnie, gdyby nie UE to bym jej w życiu nie doceniła...
A Lekarz, który nam ów specyfik zapisywał ??
"Tuman" i "Nieuk" !!
Mimo, że ma kilka specjalizacji i doktorat...
Pewnie na targu kupił, albo za ćwiartkę świniaka załatwił...
Zniknął z rynku dobry lek, nieinwazyjny, tani i prosty w stosowaniu, bez skutków ubocznych...
Czyli ??
Żaden interes dla firm farmaceutycznych...
Tyle, że tego UE w dyrektywie umieścić nie może...
Prawdę, nawet papier z trudem przyjmuje...
Pewnie licencja się skończyła i komuś innemu dali pozwolenie na podobny,
OdpowiedzUsuńw lekach weterynaryjnych tez tak jest...
Zdrowia życze nieustannie :-)
Połowę słabszy, dwa razy droższy...Ale podstawowy skład już inny...:o(
UsuńNie dziękuję...;o)
Jedyny lek jaki stosuje już od kilkunastu lat jest...nalewka nagietkowa mojej produkcji, to moje panaceum ;) Jeśli coś mi się tam zaczyna kluć przeziębieniowo, to wzmacniam naleweczką malinową, tyż mojej produkcji :)
OdpowiedzUsuńJa "przebrykałam", więc trzeba "okup" zapłacić...;o)
Usuńnie ma to jak przymusowe leżakowanie... Miałam czas przedświąteczny zapewniony w łóżku
OdpowiedzUsuńŻeby się łóżka nie marnowały...;o)
UsuńPozwolisz, że nie skomentuję, ale takich słów nie będę tu pisać...:)))
OdpowiedzUsuńPozwalam...;o)
UsuńTak czy inaczej - wracaj z tej "ledwieżywości" do największych obrotów....
OdpowiedzUsuń:-)
Jeszcze kapeczka
Usuńi będę przypominać człowieczka...;o)
Człowieku, lecz się sam, bo dyrektywa cię załatwi ;-) Dopóki jeszcze cos działa. Ja przez grudzień intensywnie testowałam nalewkę z czosnku niedźwiedziego ;-)
OdpowiedzUsuńJa od października testowałam swój ziołowy wynalazek...I cudnie działał...Zrobiłam tygodniową przerwę i mnie osobisty Wnuczek załatwił...Jemu przeszło więc nie marudzę...;o)
UsuńDwa dni temu w tv zobaczyłam reklamę nowego specyfiku nasennego na bazie waleriany. Jedna tabletka 1zł, czyli 30 zł na miesiąc. Dla mnie to drogo. Wszak krople walerianowe pewnie taniej wyjdą, a skutek ten sam-uspokojenie. Jeżeli Twój lek działa, to może warto spróbować z tą Bułgarią? Zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńBułgaria odpada !! Przesyłki mi przez granicę nie puszczą (nielegalny obrót lekami), a na wycieczkę spory kawałek...;o)
UsuńA reklamy powinny się zaczynać sekwencją: Naród głupi to kupi...;o)
Ehhh, ręce i wszystko inne opadają ...
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia, Gordyjko :))
Jutro nastąpi radykalna poprawa...;o)
UsuńWiele dobrych specyfików poznikało, widocznie był za tani. Ktoś mądry powiedział, że firmom farmaceutycznym nie opłaca się wyleczyć...
OdpowiedzUsuńNajlepsza zasada: Pacjencie, lecz się sam...;o)
UsuńJuż zgłupiałam i wszystkim lekarzom nie wierzę.
OdpowiedzUsuń