Można nie lubić PiS-u...Można mieć "alergię" na Pana K. ...Można być w opozycji ideologicznie, albo genetycznie...Można...
Ale bez bicia się przyznaję, że tym razem "rekonstrukcja Rządu" wywołała u mnie "stan napięcia nerwowego"...
Totalnie mi zwisało odwoływanie Pana M., czy Pana Sz., że o innych Ministrach nie wspomnę...Różne "kataklizmy" już przeżywałam i żyję...Interesował mnie jeden z Ministrów i kropka...
Trzymałam kciuki za Pana Bańkę... I to trzymałam w doborowym towarzystwie...
Od szesnastu lat, żaden Minister Sportu nie zrobił tyle dla "oddolnej inicjatywy" co Pan B. ...
Może nie jest jeszcze "normalnie", ale ulżyło...I to znacznie ulżyło...
Przez lata "obcinanie" budżetów spowodowało jedynie, że nie opłacało się nic...Ani organizowanie czasu wolnego dla Dzieci i Młodzieży...Ani zaszczepianie Im pierwiastka sportowej rywalizacji...A o obozach sportowych zapomnieliśmy już dawno...
Małe, gminne Kluby szły "rozpędem"...
Pieniądze zastępowała determinacja...
Bo jak prowadzić Klub sportowy dla kilkudziesięciu Dzieciaków za trzy tysiące złotych rocznie??
Jeden przejazd na zawody to pięć stów...
A gdzie obiekty, wyposażenie, opłaty licencjackie, opłaty startowe, czy choćby symboliczna zapłata dla Trenerów ??
Skoro nie było kasiory na edukację i kulturę, to skąd miała być na sport ??
Póki można było darowizny odliczyć w podatkach to jeszcze jakoś to hulało, zawsze znalazła się "Dobra Dusza" co wrzuciła do naszej "skarbony" kilka groszy, potem na prośby o datki widywaliśmy rozłożone bezradnie ramiona...
Ostatni w łańcuchu "pokarmowym"...
Potem było jeszcze gorzej...
Nastała "epoka Orlików" i Gminy prześcigały się w ilości wniosków o "dotację"...
Teren ??
W wielu przypadkach były to "stare" obiekty lekkoatletyczne, bo przecież to "zatęchła" komuna, bo gminne, bo sportowe na sportowe...
Aż dusze łkały...
Niwelowano bieżnie, skocznie, równano teren i stawiano bramki...
Biegać można wszędzie...
Że można było wokół tych "Orlików" budować nowe skocznie i bieżnie ??
Można było...
Ale na to już Gminy funduszy nie miały i jeżdżąc po Polsce widziałam tylko dwa takie obiekty...
Nie było sukcesów, nie było pieniędzy ??
A niby skąd miały być sukcesy ??
Bez pracy Trenerów "na dole", to Ci "na górze" nawet pojęcia nie mieli, że gdzieś po lasach biega lekkoatletyczna Perła...
Nie wszyscy Mistrzowie rodzą się w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku czy Krakowie...
Diamenty trzeba znaleźć, potem się je dopiero szlifuje...
I nagle pieniądze się znalazły...
Szczerze mówiąc, do końca nie wierzyliśmy w taki łut szczęścia...
Będziemy mogli kupić płotki ??
Ubierzemy Zawodników w jednolite koszulki ??
Oszczepnicy dostaną oszczepy ?? Zamiast wywijać posklejanymi kijami, bo jedyny "dobry" egzemplarz był schowany "na zawody" ??
Trenerce, która od lat prowadzi zajęcia wolontaryjnie, a czasem dokłada się "do paliwa" ze skromnej emerytury wypłacimy parę "groszy" ??
Wyobrażacie sobie te emocje ??
Ilość endorfin kiedy dotarł nowiutki sprzęt ??
Potem dotarła do nas nowina, że Pan B. uhonorował kilkudziesięciu "Pierwszych Trenerów" naszych Mistrzów...
Kto zna nazwisko Pierwszego Trenera poza Zawodnikiem ??
A przecież to On zapala tą "małą iskierkę", to On rozbudza ducha rywalizacji, to On musi zaszczepić "chce mi się" (chociaż pogoda "telewizyjna")...On obciera pierwsze łzy porażki...On chrypnie od wrzasków po pierwszym sukcesie...
Tysiące takich "Oszołomów" zamiast leżeć na kanapach pod ciepłym kocykiem, poświęca swój czas i szuka "Diamentów"...Bywało, że za własne pieniądze...
Tym bardziej DZIĘKI, Panie B. ...
Kiedyś trzymałam za Pana kciuki w czasie startów...Teraz trzymam je za Pana pomysły...
I totalnie wszystko mi jedno w jakiej jest Pan Partii...
Dobrą robotę można zrobić zawsze...;o)
O, to dobra zmiana nawet w sporcie dotarła ?
OdpowiedzUsuńDobre wieści przekazujesz, więc niech ta zmiana trwa jak najdłużej...
Nie ośmieliłam się napisać, że w styczniu 2017 przyszli do nas Rodzice i zadeklarowali po 100 zł składki, bo Dzieciaki teraz mają kasiorę...;o)
UsuńDo tej pory większość była zwolniona ze wszelkich opłat, bo ledwie do wypłaty starczało, więc "sport" był ostatni...;o)
I takie wieści cieszą :) Oby tak dalej :))
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na ogłoszenie kolejnego projektu...;o)
UsuńThat's nice, if true...;o)
OdpowiedzUsuńPod Twoimi ostatnimi zdaniami podpisuję się obydwiema rękami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiby takie proste...;o)
UsuńNiestety "dobra robota" bardzo rzadko nadąża za naszymi politykami w ich drodze na szczyty i to niezależnie od opcji ;) Odnoszę wrażenie, że im polityk wyżej, tym zwiększa się dystans od jego "dobrej roboty" :)
OdpowiedzUsuńBo może najpierw powinni być "Człowiekiem", "Fachowcem", a dopiero potem "politykiem"...;o)
UsuńSłusznie prawisz :)
UsuńTośmy se pogadały...;o)
UsuńMnie najwięcej wnerwia w tych zmianach, że jak zmienia się "góra", to lecą za nią wszyscy, niezależnie od tego, jak wypełniali swoje obowiązki. I jak ktoś był w czymś dobry, to też go wymiata, bez względu na jakość jego pracy. I czasem na to miejsce przychodzi z "nowym" jakaś miernota i wszystko psuje. Czasem, na szczęście, bywa odwrotnie, ale i tak jest to wnerwiające, że za nic ma się fachowość i predyspozycje, a liczy się tylko orientacja polityczna.
OdpowiedzUsuńKłaniają się Spółki Skarbu Państwa...;o)
UsuńNareszcie coś pozytywnego przeczytałam, dzięki!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo...;o)
UsuńJa też doceniam takich ludzi, niezależnie od partii, której są członkami.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Gordyjko :)
Czy Menelem, czy Ministrem,
Usuńbyć Człowiekiem - oczywiste...;o)
Czyli tacy jak TY. I z tym się zgadzam. Popieram tylko takich ludzi, chociaż czasami świadomie niektórzy bardzo się starają udawać tych DOBRYCH i MĄDRYCH. Na szczęście udawać długo się nie da, choć można już zrobić dużo złego.
OdpowiedzUsuń