Dwa światy...

Bardzo Ważni Goście

wtorek, 1 lutego 2022

Kołobrzeg po dziecinnemu...

     Co wiemy o Kołobrzegu ?? Że to Kurort, że Uzdrowisko, że w lecie panuje tu ścisk i tłok...

     Jaki jest zimą Kołobrzeg ?? Wyciszony, ale "żywy"...

To teraz pytanie najtrudniejsze...;o)

     Jaki jest Kołobrzeg zimą dla Dzieci ??

     Przyznam się bez bicia, miesiąc przed wyjazdem lista atrakcji była przygotowana...Lista "na pogodę"...Lista "na inną pogodę"...Lista obowiązkowa...No cóż...Ostatnim razem byliśmy w Kołobrzegu dwadzieścia lat temu...Kto wie, kiedy będziemy ponownie ??

Czyli buty na nogi i odpalamy w sobie pierwiastek dzieciaków...

     UKRYTA KRAINA...Dzieciaki dostają magiczną różdżkę i ruszają czarować !! No i kokardkę z imieniem dostają, której ulubiony kolor można sobie wybrać, ale jeszcze nie wiadomo po co...;o)

W czarodziejskich komnatach trzeba znaleźć złotą gwiazdkę, machać różdżką i wymówić zaklęcie !!

Ruszamy...

Odczarowana myszka przygotowuje kakao...

Nie wolno chodzić po czerwonym !! Wilki czyhają !!

Trzeba pilnować ścieżki !!

Dzikie ostępy...

Książę...Albo Księżniczka...

Króliczki z cylindra...;o)

     A potem, najprawdziwsza Wróżka ogłasza, czy wszystkie gwiazdki zostały odnalezione, i czy wszystkie czary zostały zdjęte...W nagrodę zostaje się CZARODZIEJEM !!
     Teraz wyjaśnia się tajemnica kokardek...

Wróżka była bardzo zajęta, więc babcia ją wyręcza...

     Czy się podobało ??
Bardzo !!
Dzieciaki były zainteresowane i przejęte...;o)

     MIASTO MYSZY...Ekspozycja ładnie opracowana, ale ciasno...Bardzo ciasno...
     Biorąc pod uwagę ograniczone limity odwiedzających, moja wyobraźnia nie ogarnia zwiedzania bez limitów...
Bywaliśmy już w podobnych obiektach, i wiemy, że Nieloty lubią myszki...Ale przeciskanie się wąskimi korytarzami psuje zabawę...




     MASZOPERIA - MUZEUM 6D...Atrakcja zdecydowanie dla Dzieci starszych i dla Doroślaków...I nie dla Astygmatyków...;o) 

     ELEKTRYCZNE POJAZDY...Strzał w dziesiątkę, jeśli chce się zwiedzić Kołobrzeg, dowiedzieć się o jego historii i współczesności...I ocenić własne możliwości w poszukiwaniu atrakcji...;o)
Nasza bryka wyglądała tak...
Jak się wozić, to nie "bele czym"...;o)

Pan Przewodnik musiał przekrzykiwać chrapanie...

     LODOWISKO...A właściwie MOSiR Kołobrzeg...Ale zacznijmy od naszej atrakcji...

Princeska jeździła pierwszy raz...Księciunio właściwie też...

Babcia dawała radę...

Dziadziuś też...;o)

     Ale wiecie kiedy Obiekt zasługuje na super wyróżnienie ??
Kiedy Czterolatka nagle oznajmia:
     - Babciu !! Ale piękne tu mają !! My nie mamy...Dlaczemu ??
No właśnie...
     Obiekt obejmuje komplety boisk, lodowisko, kryty basen, strzelnice, sale treningowe do chyba wszystkich dyscyplin, kuleczkowo, bazę hotelową i zaplecze gastronomiczne...Obłożenie widzieliśmy na własne oczy...
     "Dlaczemu" takiego nie mamy ?? - pytam w imieniu Princeski...
     Niestety (raczej "stety"), Matka Natura rozpieściła nas piękną pogodą i nie mieliśmy okazji skorzystać z tych atrakcji...Ale lodowisko spisało się na medal, bo mimo listy "na po lodowisku" pojechaliśmy do "domku" i zasnęliśmy zgodnie pochrapując miarowo...;o)

     MUZEUM ORĘŻA POLSKIEGO...Księciunio uwielbia Muzea wojskowe...No cóż...Pierwsze w którym był, pozostawiło taki ogrom pozytywnych wrażeń i wspomnień, że do dzisiaj opowiada z przejęciem o tamtej wyprawie...To było Muzeum Orła Białego w Skarżysku Kamiennej, które poprzeczkę ustawiło bardzo wysoko...;o)
Princeska tyle opowieści się nasłuchała, że oczekiwania też były z "górnej półki"...;o)
     Jak było ??
     Nijak i muzealnie...Chociaż zaczęło się pięknie, bo Dzieciaki "zaliczyły" po pieczątce z samolotem i czołgiem (do książeczek)...Potem nasz pobyt zdominowała Pani Strażniczka Oręża Polskiego...Chłopaki jeszcze mieli luzy, ale za mną i Princeską Pani Strażniczka gnała po całym obiekcie i śledziła każdy nasz krok...Co się Kobita naganiała to jej...Po którymś ze sprintów wychyliłam się zza gabloty i oznajmiłam: Tu jesteśmy...Dwóch Szpiegów z Krainy Deszczowców...Babcia i Wnuczka...Dodam, że w sporej sali ekspozycyjnej byliśmy sami...Cztery sztuki, w tym dwie Podpadziochy...;o)

Princeska szuka samolotów, helikopterów i dział...

Księciuniowi trzeba czytać wszystko do ostatniej literki...

Trapy do samolotów poblokowane...

Działa za łańcuchami...

Chłopaki studiują, my zwiewamy...;o)

     Jak zainteresować Dzieciaki historią ?? Trzeba im dać w niej uczestniczyć, a nie oglądać przez łańcuch i szybkę...
     - Babciu...Pojedziemy jeszcze kiedyś do tamtego Muzeum ?? - zapytał Księciunio, a ja dokładnie wiedziałam, do którego...I niech to będzie wnioskiem końcowym...Muzeum Orła Białego rządzi !! ;o)
Ale...
     Muzealny honor Kołobrzegu został uratowany !!

SKANSEN MORSKI...


     Tutaj to się działo !! Działo i armaciło...;o)
     Gdyby nie kasa biletowa, to wyścigu do schodków byśmy z Wnukami nie wygrali...
     Szczegółowo zbadaliśmy "po wierzchu", a potem...


Ktoś chętny ??
     Entuzjazm był taki, że pierwszy raz Princeska nie kłóciła się o przyznaną pozycję "Trzeciego Marynarza", cierpliwie czekała w kolejce i dokładnie słuchała poleceń...A pod pokładem ??



     Nie musimy się obawiać, że mamy "atechniczną" Wnuczkę...;o) Wszystkie guziczki, pokrętła, zawory...Żywioł !!
     Po kilku zejściach i wejściach mały przerywnik na "postrzelanie"...



I kolejne zwiedzanie...


     Zapał i entuzjazm nie opadały...
     Że mamy "zakręcone" Wnuki ?? Guzik prawda !! Okręty od Nielotów "się ruszały" !! Jakież tam dyskusje były prowadzone, jakie obserwacje...Rozpalone twarze były dowodem, że nie tylko nam się podobało...;o)
     Całego dobytku pilnuje bardzo sympatyczny Pan, który stara się być pomocnym nawet w kwestiach mniej muzealnych, a na pytanie Wnuków o pieczątki, ewidentnie się rozpromienił...Dostali po dwie (każdy okręt który zwiedzili) i z widocznym smutkiem opuszczali Skansen, oglądając się na eksponaty...Gdyby nie ta "caluśka Polska" musielibyśmy chyba wykupić abonament...;o)
     Czego nie widzieliśmy ??
     Kawiarni z obrotową podłogą, bo kolejki do wind były ogromne, a tłumy w holach i korytarzach nieprzebrane...
     Widoku z tarasu Katedry, bo spowiły nas mgły...
     Klockowiska, bo pogoda była zbyt piękna, a klockowiska mamy bliżej...
     I pewnie masę innych pięknych miejsc...
     Ale wrażeń Dzieciaki miały dosyć, jodu nałykaliśmy się "po kokardy" i akumulatorki naładowane...;o)  

12 komentarzy:

  1. A było mnie zabrać, też by mi się podobało i nie jem dużo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu nie wołałaś ?? Grzecznych Dzieci nigdy dosyć...;o)

      Usuń
  2. Ale chyba to nie było jednego dnia??...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doby by zabrakło...Siedem dni nam to zabrało...;o)

      Usuń
  3. Te wnuki to niezły kamuflaż, bez nich nie moglibyście wszędzie wejść i wszystkiego dotknąć, a tak to sobie czworo dzieciów hasa do woli :)
    30 lat temu z okładem, w Niemczech, nauczyłam się dopuszczać do głosu swoje wewnętrzne dziecko, tam dorosła baba zjeżdżająca w rurze nikogo nie dziwiła i nie oburzała, a jaką to mi sprawiło radość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że nas rozgryziesz !! ;o)
      Z "oburzeniem" przyjmuję fakt, że na placach zabaw pojawiają się teraz tabliczki z ograniczeniem wiekowym, były ograniczenia wagowe !! Komu to przeszkadzało ??
      Babcia do woli mogła korzystać...;o)

      Usuń
  4. Kiedy czytam Twoje posty, to aż zazdrość miesza się z zachwytem. Tak umieć zorganizować wnukom ferie. A ja dziś rozmawiałam z sąsiadką, której dwie wnuczki z powodu złej pogody nudzą się w domu. Widocznie muszą być Dziadkowie-Czarodzieje i dziadkowie-kanapowcy. Usciski dla całej Rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy być różni, żeby było ciekawiej...Nasze Dzieciaki czasem marzyły, żeby "ponudzić" się w domu...Wnuki mają fory, bo wypraw z racji obowiązków jest teraz mniej...Musowo, żeby były "porywające"...;o)

      Usuń
  5. Najbardziej akumulatorki naładowała sobie Babcia. I Dziadek też!!!!
    I nie wątpię że było tam czworo dzieci:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie połączenie "szeregowe", im bardziej Wnuki "rozładowane", tym bardziej Dziadkowie mają powera...;o)

      Oj tam, oj tam...;o)

      Usuń
  6. Czyli zawsze znajdzie się w Kołobrzegu coś, co nie pozwoli się nudzić w każdej porze roku :) Dotychczas znałam go z latarni morskiej i rejsów statkiem po morzu. Ukryta kraina prezentuje się bardzo ciekawie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewidentnie Kołobrzeg jest całoroczny...;o) Chociaż widać ślady letniego rozkwitu...;o)

      Usuń