Na babcine hasło: "Mamy pracę", huraganowe westchnienie Księciunia poruszało żyrandol, a Princeska entuzjastycznie pokrzykiwała: "Ja też !!"...
Wydrukowane kolorowanki ze zwierzaczkami absolutnie były poniżej Jej oczekiwań...
"Figury Babciu !! Trójkąty i prostokąty !!" - pokrzykiwał mały Szkrab i ku babcinemu zdziwieniu pięknie kolorowane i grupowane były wszystkie figury...A kiedy Princeska pieczołowicie bazgrała "8", matematyczne serducho babcine łkało z rozczuleniem...Echhh...
Ale Princeska też otrzymywała zdalne zadania...A jakże...
Maile przychodziły codziennie...
Niestety...Proponowana tematyka znacznie odbiegała od zainteresowań Wnuczki...
"Głosy zwierząt domowych" ??
Nudne !!
"Gdzie jest wiosna" ??
Tego akurat, nie wiedzą nawet najstarsi Górale, więc skąd taką wiedzę ma mieć Trzylatka ??
Szukamy wiosny na sankach...;o) |
Szukamy wiosny na drzewach...;o) |
"Urządzenie toru przeszkód" ??
"Ćwiczenia równowagi - rozłóż na podłodze tasiemkę"...
Hmmm...
Właśnie byliśmy po ostatnim półfinale Ninja Warrior, a przed finałem (Wnuki oczywiście oglądały razem z nami, przynajmniej w części)... Nasze mieszkanie przypominało gliwicką halę, a na spacerach Dzieciaki głównie się wspinały, zwisały i podskakiwały...
Dziadkowie postanowili wybrać się na nowy plac zabaw w Zaścianku...
Tasiemka na podłodze ??
Princeska chodzi po tej "skałce" jak po chodniku, schodzi też...Zalicza konstrukcje wielopoziomowe i absolutnie nie da wypchnąć się z kolejki starszym dzieciakom do "tyrolki"...Im trudniej, tym lepiej...;o)
Bywa, że się przewróci, że nóżka się ześlizgnie, że przyziemienie bywa bolesne i z echem...Wtedy Princesi lecą z oczek dwie ogromne łzy, natychmiast musi się przytulić, ale po minucie...Otrzepuje ubranko i rusza z powrotem...Nie odpuści...;o)
Akumulator zawsze rozładowuje do "zera"...Ot co...
Tasiemka ??
Ale oddam sprawiedliwość Przedszkolankom...Do każdego maila dołączona jest informacja, że są to propozycje zabaw...Propozycja nie przymus...;o)
Tyle, że Matka Natury niezbyt była łaskawa...Większość czasu to "areszt domowy"...
No to dzieła "wiekopojmne"...
Z plasteliny...
Ślimaczki robił Księciunio, ale "kompozycja" Princesiowa...
Albo farby...
Cokolwiek to jest, Babci się podoba...;o)
Stanowiska z plasteliną, farbami i kredkami przygotowane są "na stałe"...Przecież nie wiadomo, kiedy Człeczka dopadnie natchnienie...
No i te figury geometryczne, których Princeska uporządkowała niezliczone ilości...
Echhh...Przepiękne prawie dwa tygodnie...
I znowu tęsknota...;o)
To już wiem do jakiego programu trenują:-)
OdpowiedzUsuńWiesz, naśmiewają się z nauczycieli WF, ze dzieciaki referaty piszą, a gdy któryś ćwiczył z uczniami autentycznie na kamerce i dzieciak nogę w domu zwichnął, to kto był winien?
Nauczyciel. Rodzice bywają różni...nawet tacy, co to awanturę zrobią, że pani ciągle tej plastyki wymyśla, skąd wziąć kasę na te przybory?
jotka
Princeska będzie pierwszą Ninja w Polsce...;o)
UsuńI Nauczyciele, i Rodzice radzą sobie jak mogą w tej "chorej" sytuacji...Niestety, wydanie rozporządzenia z "zakazami" nie rozwiązuje problemów, ono je stwarza...I szkoda, że nie analizuje się tego dogłębnie na odpowiednich szczeblach, tylko pozostawia się na "żywioł"..."Żywioły" mają niszczycielskie właściwości...;o)
A "starcie" Rodzice kontra Nauczyciele, jest tak stare jak dylemat: co było pierwsze "jajo, czy kura"...;o)
Hmmmmm na moim dyplomie widnieje: Nauczyciel Wychowania Przedszkolnego a nie Przedszkolanka ;)
OdpowiedzUsuńJak pracowałam w przedszkolu a były to lata 1981-2001 to obowiązywał nas program nauczania tak jak każdego nauczyciela, z programu tego nas rozliczali i oceniali nas za wyniki nauczania. I jeszcze dorzucę, że nauczyciele przedszkolni i nauczyciele nauczanie początkowego najczęściej uczestniczyli w kursach dokształcających.
Gordyjko bodzie mnie nazwa Przedszkolanka, bo bardzo często wypowiadana jest z lekceważeniem. No bo cóz to za praca? Panie siedzom za biurkiem kafkę pijo i patrzo coby się dziecka nie pozabijali ;)
A prawda jest taka, że w przedszkolach pracują NAUCZYCIELE pasjonaci jak i tacy całkiem do...niczego jak w całej Oświacie zresztą ;)
Princeska zuch dziewczynka, niech jej tak zostanie przez całe długie i ciekawe życie!!!
A niech Cię bodzie...;o)
UsuńJa się na "bodziankę" nie nadaję, ale była dla mnie Przedszkolanka (ucząca przed szkołą), jest Przedszkolanka i pewnie tak pozostanie...A że często nie tylko na kawę, ale i na wizytę w toalecie czasu nie mają, to ja doskonale wiem...I to, że muszą realizować durnowate założenia też wiem (a potem pisać tony sprawozdań)...I dlatego jestem pełna uznana za te "propozycje", a nie "konieczność" w przypadku Trzylatków...;o)
Mam kilka Sąsiadek - Przedszkolanek, a po sąsiedzku Przedszkole...;o)
I zdradzę Ci w tajemnicy, że jak wychodzą na pierwszy spacer, to znaczy, że jest WIOSNA !! A że Im tę tajemnicę zdradziłam, to pierwszy spacer jest pod naszymi oknami...;o)
Skoro ucząca przed szkołą to Przedszkolanka zatem uczący w szkole to powinni być Szkolanka i Szkolnik! ;)
UsuńBardzo mi się ta Szkolanka podoba !! "Szkodnik" też...;o)
UsuńWspaniałe masz wnuki Gordyjeczko!!!!
OdpowiedzUsuńMówię Ci to.... i wiem co mówię :-)))
Prawdę rzekłaś Stokrotko !! ;o)
Usuńbabcina radość i duma nie zna granic, nie zna zmęczenia i znużenia, wnuki budzą w babci zapomniane dziecko, które ma ochotę na wspólne figle.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w tajemnicy, że "moje dziecko" jakoś nie dało się zapomnieć...;o)
UsuńCzyli babcia juz potrafi na scianki wchodzic i dziadziu tez? Prosze jakie dwa zuchy. Sama radosc. Szukanie wiosny w lesie fajna sprawa. Super fotki Gordyjko. Usciski.
OdpowiedzUsuńPreferujemy wspinaczkę górską i nadrzewną...;o)
Usuń